Na nowej kozetce u Freuda
Moderator: RedAktorzy
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
Ano właśnie. Przypomniałyście mi, żeby sny sobie zapisywać (teraz mam ferie, więc to sprzyjająca okoliczność), bo od ostatniego snu świadomego (całą kartkę A4 zaściubiłem jego opisem, ale i tak pamiętam dokładnie po 2 tyg.) nic ciekawego się w moich snach nie dzieje.
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20471
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Dzisiaj nad ranem mi się śniło, że byłem w moim rodzinnym domu (który 10 lat temu zmienił właściciela). Było tam pełno ludzi (chyba cała rodzina się zeszła), a ja miałem ochotę na sjestę, więc poszedłem na szczyt pagórka (200m dalej), gdzie stały jakieś puste namioty. Niestety nie zabrałem śpiwora, tylko dwie poduszki, więc po drodze skonsultowałem się z mieszkającą w połowie drogi panią Marysią (lat ok. 70, matka właściciela sklepu spożywczego w pobliskim miasteczku) i wróciłem po ten śpiwór. Niestety nie mogłem znaleźć nowego śpiwora, za to na strychu znalazł się stary, bez pokrowca (w rzeczywistości ten stary już dawno poszedł na przemiał). A potem się obudziłem.
Wszystko może się przyśnić, kiedy człowiek zje za dużo krokietów z pieczarkami.
Wszystko może się przyśnić, kiedy człowiek zje za dużo krokietów z pieczarkami.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- TssC-23-N
- Sepulka
- Posty: 89
- Rejestracja: śr, 20 sty 2010 21:31
Często na sen pomaga wypicie kawy albo herbaty, wbrew obiegowej opinii, doradzającej gorące mleczko. Przynajmniej na LD to dość dobry środek.
Spróbuję wreszcie skołować sobie jakąś broń, bo jak nie gang, to bojówki, jak nie bojówki, to armia rządowa, ścigająca za nieprawomyślność. A krokietów nie jadam. Hmmm.
Spróbuję wreszcie skołować sobie jakąś broń, bo jak nie gang, to bojówki, jak nie bojówki, to armia rządowa, ścigająca za nieprawomyślność. A krokietów nie jadam. Hmmm.
"(...)Nada ni nadie podra llevarse lo ke sabes.
Nada ni nadie podra llevarse lo ke puedes ver."
Nada ni nadie podra llevarse lo ke puedes ver."
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
A właśnie - mi dziś po wiejskiej imprezie (przy całym bogactwie znaczeń tego wyrażenia) śniło mi się, że jestem ze znajomym na imprezie, aczkolwiek w dość ekskluzywnym klubie. Znaleźliśmy potem tajne przejście, którym trafiliśmy do czegoś, co można by nazwać Viproomem.
Tam spotkaliśmy trzy lub cztery greckie boginie, które należało namiętnie pocałować, aby zdobyć złote klucze...
(Swoją drogą potem (po imprezie) okazało się, że te boginie to dziewczyny promujące jakąś linie perfum, narzekały na to, że kiepsko im płacą... Tak to różnie w życiu bywa)
Tam spotkaliśmy trzy lub cztery greckie boginie, które należało namiętnie pocałować, aby zdobyć złote klucze...
(Swoją drogą potem (po imprezie) okazało się, że te boginie to dziewczyny promujące jakąś linie perfum, narzekały na to, że kiepsko im płacą... Tak to różnie w życiu bywa)
"Polski musi mieć inny sufiks derywacyjny na każdą okazję, zawsze wraca z centrum handlowego z całym naręczem, a potem zapomina i tęchnie to w szafach..."
- Soi
- Psztymulec
- Posty: 936
- Rejestracja: ndz, 26 paź 2008 20:36
- Płeć: Kobieta
A mnie się śniło co następuje: stoję ja na przystanku, mroźno, chociaż śniegu nie ma, ale zima, ciemna noc, wokół lasy, droga odludna. I czekam na ten autobus, rozkładu jazdy nie ma (pewnie jakiś wandal się nim zaopiekował : P), podsumowując - trochę mi straszno. Mimo to odważnie wyciągam pięciozłotówkę i w automacie (pojawionym się znienacka) zakupuję bilecik. I oto w tym momencie podjeżdża autobus. Ja się spieszę z tym kupnem, kierowca, poczciwina, nawet chwilę na mnie czeka, ja z garścią reszty biegnę do pojazdu, a tu mi bęc! złotówka ucieka! Prosto pod ławczkę. No to ja nurkuję za nią, bo mi jej szkoda, i, sięgając po monetę, widzę, jak drzwi autobusiku się zamykają. Wrzeszczę, że "Chwilunia!", ale autobusiarzowi się znudziła dobroczynność. Odjeżdża, a ja znów zostaję sama z moimi drobniakami. I lasem, i odludziem.
Smutne.
Smutne.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20471
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Ech, nie takie rzeczy się człowiekowi mogą przyśnić, kiedy oberwie kłonicą w czachę...No-qanek pisze:A właśnie - mi dziś po wiejskiej imprezie (przy całym bogactwie znaczeń tego wyrażenia) śniło mi się, że jestem ze znajomym na imprezie
(...)
Tam spotkaliśmy trzy lub cztery greckie boginie, które należało namiętnie pocałować, aby zdobyć złote klucze...
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Doczytałem sobie w Wiki że mój tryb spania (w tym przede wszystkim, na temat - dobrze pamiętane sny) ma wszelkie cechy narkolepsji. Tyle że narkolepsja to choroba dziedziczna która objawia się nawet u ludzi którzy się wysypiają prawidłowo, a ja miałem tak głównie w czasach kiedy spałem klasycznie w łóżku po 3-4 godziny na dobę. Teraz szczęśliwie już nie, i snów zwykle raczej nie pamiętam.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Miałem ataki senności mniej więcej co 3 godziny, co zasadniczo jest chyba głównym objawem narkolepsji. Zwalczałem je dopalaczami ale zasadniczo ścinało mnie mocno. Za to odsypiałem przy każdej możliwej okazji, głównie w autobusach. Potrafiłem zapaść w sen który był pod pewnymi względami płytki (duża świadomość, w szczególności pełna kontrola czasu wysiadki z autobusu) a pod pewnymi głęboki (umysł skutecznie wypoczywał już po paru minutach, z marszu miałem sny). Błyskawiczne przejście do fazy REM to chyba też objaw.
Tak czy siak szczęśliwie teraz tak nie mam :).
Tak czy siak szczęśliwie teraz tak nie mam :).
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20471
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
dziwne sny się czasem zdarzają.
Śniło mi się, że jestem w dość ciemnym pomieszczeniu. I oto po podłodze przedefilowały czarne buty, takie sięgające do kolan... Najpierw się przestraszyłem i zdenerwowałem, a potem zobaczyłem, że to po prostu jakaś nieznana mi istota płci odmiennej, ubrana w coś szarego, co w półmroku w ogóle nie było widoczne. Widać było tylko te czarne buty. Zacząłem się śmiać i wtedy się obudziłem.
Po przebudzeniu wciąż się uśmiechałem, chociaż czułem jeszcze resztki wcześniejszego strachu.
Śniło mi się, że jestem w dość ciemnym pomieszczeniu. I oto po podłodze przedefilowały czarne buty, takie sięgające do kolan... Najpierw się przestraszyłem i zdenerwowałem, a potem zobaczyłem, że to po prostu jakaś nieznana mi istota płci odmiennej, ubrana w coś szarego, co w półmroku w ogóle nie było widoczne. Widać było tylko te czarne buty. Zacząłem się śmiać i wtedy się obudziłem.
Po przebudzeniu wciąż się uśmiechałem, chociaż czułem jeszcze resztki wcześniejszego strachu.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Soi
- Psztymulec
- Posty: 936
- Rejestracja: ndz, 26 paź 2008 20:36
- Płeć: Kobieta
- Albiorix
- Niegrzeszny Mag
- Posty: 1768
- Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44
Wczorajszy sen:
Z żoną i kolegami wymyśliliśmy że możemy być fantastycznie skutecznymi łowcami wampirów jeśli przeniesiemy się w przeszłość i wybijemy ich kiedy byli jeszcze ludźmi. Dlatego też wsiedliśmy w wehikuł czasu, przenieśliśmy się do roku 1920 i ruszyliśmy prosto do domu naszego pierwszego celu.
Wpadamy akurat na rodzinną kolację (z żoną i grupką zabiedzonych dzieci) krzycząc buńczucznie "haha! Mamy cię wampirze!". Na to pan domu, ubogi robotnik, tłumaczy że nie jest wampirem, ale jeśli mamy taką nastrój na takie klimaty to może z nami zagrać w Wampira: Maskaradę (papierowa gra RPG). Ja na to; "A-ha! Tu cię mam, ta gra została wydana w latach 90-tych, nie możesz jej znać, jesteś fabularnie niespójny.".
Biedak zaczął się tłumaczyć - że nie jest wcale niespójny, o grze dowiedział się dzięki telepatii, bo on naprawdę to jest wampirem ale chciał to zdradzić dopiero później. I że teraz jest straszny kryzys i ludzie zostają wampirami bo o krew jest łatwo a chleba brakuje i teraz kiedy jest nadludzko silny i szybki dostał przynajmniej podwyżkę w fabryce itd itp.
W końcu zaniechaliśmy przemocy, zjedliśmy z nimi kolację a dzieciom przysłaliśmy z przyszłości skrzynię pomarańczy.
e: kolejność
Z żoną i kolegami wymyśliliśmy że możemy być fantastycznie skutecznymi łowcami wampirów jeśli przeniesiemy się w przeszłość i wybijemy ich kiedy byli jeszcze ludźmi. Dlatego też wsiedliśmy w wehikuł czasu, przenieśliśmy się do roku 1920 i ruszyliśmy prosto do domu naszego pierwszego celu.
Wpadamy akurat na rodzinną kolację (z żoną i grupką zabiedzonych dzieci) krzycząc buńczucznie "haha! Mamy cię wampirze!". Na to pan domu, ubogi robotnik, tłumaczy że nie jest wampirem, ale jeśli mamy taką nastrój na takie klimaty to może z nami zagrać w Wampira: Maskaradę (papierowa gra RPG). Ja na to; "A-ha! Tu cię mam, ta gra została wydana w latach 90-tych, nie możesz jej znać, jesteś fabularnie niespójny.".
Biedak zaczął się tłumaczyć - że nie jest wcale niespójny, o grze dowiedział się dzięki telepatii, bo on naprawdę to jest wampirem ale chciał to zdradzić dopiero później. I że teraz jest straszny kryzys i ludzie zostają wampirami bo o krew jest łatwo a chleba brakuje i teraz kiedy jest nadludzko silny i szybki dostał przynajmniej podwyżkę w fabryce itd itp.
W końcu zaniechaliśmy przemocy, zjedliśmy z nimi kolację a dzieciom przysłaliśmy z przyszłości skrzynię pomarańczy.
e: kolejność
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.
- BlackAngel
- Pćma
- Posty: 236
- Rejestracja: czw, 28 sty 2010 17:46
Sen wymaga kilku słów wyjaśnienia.
Sor Cz. - trener od SKS w piłkę nożną.
K - dziewczyna z niezłym impetem i niezłą siłą w nogach. Świetna w obronie, może po części dlatego, że po dziesięciu minutach meczu każdy boi się do niej zbliżyć.
E - moja dobra koleżanka. Też świetnie gra, ale to inna sprawa :).
Zawody - zawody, w których mamy brać udział.
No więc śniło mi się, że gram w nogę i K kopnęła mnie z takim impetem, że złamała mi piszczel. Sor Cz. powiedział, że to nic, a E, że to nawet dobrze, bo złamana noga będzie się majtać i piłka kopnięta przeze mnie "będzie miała większy odrzut" :D.
Sor Cz. - trener od SKS w piłkę nożną.
K - dziewczyna z niezłym impetem i niezłą siłą w nogach. Świetna w obronie, może po części dlatego, że po dziesięciu minutach meczu każdy boi się do niej zbliżyć.
E - moja dobra koleżanka. Też świetnie gra, ale to inna sprawa :).
Zawody - zawody, w których mamy brać udział.
No więc śniło mi się, że gram w nogę i K kopnęła mnie z takim impetem, że złamała mi piszczel. Sor Cz. powiedział, że to nic, a E, że to nawet dobrze, bo złamana noga będzie się majtać i piłka kopnięta przeze mnie "będzie miała większy odrzut" :D.
Co cię nie zabije, to cię wkurzy ;D
- No-qanek
- Nexus 6
- Posty: 3098
- Rejestracja: pt, 04 sie 2006 13:03