Polecac? Odradzac? Sama nie wiem
Moderator: RedAktorzy
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
No niestety, mieliście pecha ;). A Progenitura się nie połapał? Który nastolatek teraz nie gra XD?
O ile się orientuję (bo jeszcze "Boskiej Komedii" nie czytałem) to świetnie na grę się nadaje. Klimat ma, lokacje też, fajnie wyglądające mięso armatnie też się znajdzie. Pod warunkiem, że odpowiedni ludzie by się za to zabrali :).
O ile się orientuję (bo jeszcze "Boskiej Komedii" nie czytałem) to świetnie na grę się nadaje. Klimat ma, lokacje też, fajnie wyglądające mięso armatnie też się znajdzie. Pod warunkiem, że odpowiedni ludzie by się za to zabrali :).
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
Progenitura przespał najpewniej lekcję polskiego o "Boskiej Komedii", a gra głównie w jakieś on-line strategie, czy coś. Dopiero jak przeczytał okładkę, to się połapał. Pewnie gdybyśmy puścili do końca napisy końcowe, też byśmy się połapali, ale ponieważ na napisy był chyba kwadrans, to wyłączyliśmy wcześniej i dzięki temu pozostaliśmy w stanie błogosławionej ignorancji trochę dłużej. :)))
Lokacje fajne, ale fabularnie nijak się kupy nie trzyma. A potwory... Cóż, potwory widywałam ciekawsze. :P
Lokacje fajne, ale fabularnie nijak się kupy nie trzyma. A potwory... Cóż, potwory widywałam ciekawsze. :P
So many wankers - so little time...
- Hitokiri
- Nexus 6
- Posty: 3318
- Rejestracja: ndz, 16 kwie 2006 15:59
- Płeć: Kobieta
Wczoraj oglądałam Zmierzch - Zaćmienie. Osobiście byłam przekonana, że to druga część, ale jednak jest to część trzecia. No cóż... fakt iż pominęłam środek wcale nie przeszkadzał w oglądaniu.
Powiem tak: w przeciwieństwie do pierwszej części, tutaj jest na co popatrzeć. Dzieje się i to dużo. Nowonarodzone wampiry tworzą armię, zaś Cullenowie i wilkołaki zawierają pakt.
Powiem tak - film oglądało się bardzo dobrze. Wilkołaki są zrobione świetnie, wątek miłosny też całkiem dobry (zwłaszcza kiedy chodziło o Bellę i Jacoba), a bitwa pod koniec też całkiem niczego sobie. Postacie wzbudzają sympatię (jednej zrobiło mi się szkoda, mimo, że była to postać epizodyczna) i ogólnie dało się wciągnąć w to co się dzieje.
Ale ten film ma minus - Edward. Jest tak brzydki, jak na niego patrze, to mam ochotę puścić pawia i naprawdę dziwię się tym wszystkim laskom, które twierdzą, że on jest taki piękny, wspaniały i w ogóle (tak samo dziwię się tym, którzy twierdzą, że Justin Bieber jest męski). We wszystkich filmach o wampirach, jakie tylko oglądałam wampiry-faceci byli przystojni. A ten to szkoda gadać... na dodatek gra tak sztucznie, że hej! Już Bella lepiej wypadła (no i jest ładniejsza).
A scena, w której [md5]Bella prosi Edwarda, żeby ją bzyknął, a on odmawia[/md5] powaliła mnie na kolana. Ze śmiechu :)
Na plus - wilkołaki, bitwa, reszta postaci i to, że wiedziałam o co chodzi mimo nieznajomości poprzedniej części.
Powiem tak: w przeciwieństwie do pierwszej części, tutaj jest na co popatrzeć. Dzieje się i to dużo. Nowonarodzone wampiry tworzą armię, zaś Cullenowie i wilkołaki zawierają pakt.
Powiem tak - film oglądało się bardzo dobrze. Wilkołaki są zrobione świetnie, wątek miłosny też całkiem dobry (zwłaszcza kiedy chodziło o Bellę i Jacoba), a bitwa pod koniec też całkiem niczego sobie. Postacie wzbudzają sympatię (jednej zrobiło mi się szkoda, mimo, że była to postać epizodyczna) i ogólnie dało się wciągnąć w to co się dzieje.
Ale ten film ma minus - Edward. Jest tak brzydki, jak na niego patrze, to mam ochotę puścić pawia i naprawdę dziwię się tym wszystkim laskom, które twierdzą, że on jest taki piękny, wspaniały i w ogóle (tak samo dziwię się tym, którzy twierdzą, że Justin Bieber jest męski). We wszystkich filmach o wampirach, jakie tylko oglądałam wampiry-faceci byli przystojni. A ten to szkoda gadać... na dodatek gra tak sztucznie, że hej! Już Bella lepiej wypadła (no i jest ładniejsza).
A scena, w której [md5]Bella prosi Edwarda, żeby ją bzyknął, a on odmawia[/md5] powaliła mnie na kolana. Ze śmiechu :)
Na plus - wilkołaki, bitwa, reszta postaci i to, że wiedziałam o co chodzi mimo nieznajomości poprzedniej części.
"Ale my nie będziemy teraz rozstrzygać, kto pracuje w burdelu, a kto na budowie"
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
"Ania, warzywa cię szukały!"
Wzrúsz Wirusa! Podarúj mú "ú" z kreską!
- Z szuflady
- Sepulka
- Posty: 7
- Rejestracja: wt, 21 gru 2010 20:15
<powoli pojawia się uśmiech> Zmierzch? Aaaa... Tak, pamiętam. Cóż:
"http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Zmierzch_(powieść)"
Ja za to gorąco polecam "Donnie Darko" choć nie jest on nowością, ale dopiero nie dawno miała przyjemność go obejrzeć
"http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Zmierzch_(powieść)"
Ja za to gorąco polecam "Donnie Darko" choć nie jest on nowością, ale dopiero nie dawno miała przyjemność go obejrzeć
"Takich trzech, jak my dwie nie ma ani jednej" rzekła bardzo mądra osoba o naszej małej trójcy...
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Żem obejrzał Burtonowskiego Batmana, głównie po to żeby porównać, który Jocker lepszy. Och, strasznie mi film nie podchodził. Dobrze wiem, że miał być odrealniony, przerysowany i melodramatyczny (czyli w sumie komiksowy), ale właśnie te cechy wyjątkowo mnie drażniły. I studyjne Gotham również.
Nicholson w narzuconych ramach spisał się świetnie: przerysowany, uroczo zwariowany. Ale właśnie przez te ramy uważam, że lepszym Jockerem był Ledger - realne szaleństwo znacznie ciężej zagrać niż przerysowane. Poza tym Nicholson ma predyspozycje do grania wszelkiej maści wariatów, więc było mu łatwiej. Ledger tej taryfy ulgowej nie miał, a i tak spisał się świetnie.
Nicholson w narzuconych ramach spisał się świetnie: przerysowany, uroczo zwariowany. Ale właśnie przez te ramy uważam, że lepszym Jockerem był Ledger - realne szaleństwo znacznie ciężej zagrać niż przerysowane. Poza tym Nicholson ma predyspozycje do grania wszelkiej maści wariatów, więc było mu łatwiej. Ledger tej taryfy ulgowej nie miał, a i tak spisał się świetnie.
- Bakalarz
- Stalker
- Posty: 1859
- Rejestracja: pn, 01 sty 2007 17:08
A to ciekawe... Predyspozycje do grania wariatów, a czym się ona przejawia?Młodzik pisze:poza tym Nicholson ma predyspozycje do grania wszelkiej maści wariatów, więc było mu łatwiej. Ledger tej taryfy ulgowej nie miał, a i tak spisał się świetnie.
IMO dlatego nie lubię porównań Jokera Nicholsona i Ledgera - obaj z założenia mieli być zupełnie inni.
Sasasasasa...
- mr.maras
- C3PO
- Posty: 839
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 14:34
Filmy o emerytach ostatnio w modzie. Zaczelo sie od "Kosmicznych kowbojow" :), potem byl "Wrestler" ;), ostatnio "Expendables" :) i teraz "RED". Ogladajac zajawki mialem wrazenie podobne jak przy zajawkach "Wanted", "Knight and Day" czy "Salt" - bedzie dobre kino akcji. Jednoczesnie z tylu glowy pojawilo sie ciche brzeczenie - a moze tradycyjnie wybrali wszystki najlepsze momenty do trailera i nie bedzie co ogladac? RED ma tych dobrych momentow nieco wiecej ale ogolnie rozczarowuje. Aktorzy albo graja jakby zalapali sie na fuche podczas urlopu (i srednio sie przy tym bawia - Freeman), albo szarzuja ponad miare (Malkovich). Jesli oceniamy film jako komedie z elementami akcji, to lepiej wypada w tej kategorii "Knight and Day", jesli jako kino akcji z elementami komedii - to lepszy jest... "Knight and Day". A najlepszym filmem o emerytach i tak pozostanie "Wrestler";)
po przeczytaniu spalić monitor
- Narai
- Fargi
- Posty: 345
- Rejestracja: pn, 04 lut 2008 21:26
A mi się RED bardzo spodobał. Miałam na początku pewne obawy, ale po paru scenach rozwiały się całkowicie. Zakończenie również mnie nie rozczarowało, absolutnie nie żałuję wydanych na seans pieniędzy. I tak wspaniale mnie ten film odprężył :)
"Wspaniała przyjemność estetyczna, zwariować w teatrze, muszę wyznać." L.Tieck
"Pisarze, którzy chcą pisać dla innych pisarzy, powinni pisać listy." L. Niven
"Pisarze, którzy chcą pisać dla innych pisarzy, powinni pisać listy." L. Niven
- Młodzik
- Yilanè
- Posty: 3687
- Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
- Płeć: Mężczyzna
Gwiezdne Wojny
No, mam mieszane uczucia. Może tak chronologicznie (względem fabuły) omówię.
Epizody I-III
Wprowadzają dużo informacji na temat świata, ale fabularnie to porażka na całej linii. A wisienką na torcie durnot jest przemiana Anakina i jego postępowanie tuż po niej. Dodatkowo ta trylogia gryzie się z epizodami IV-VI
Epizod IV
Czuć, że to miała być zamknięta całość. Jest początek, rozwinięcie i szczęśliwe zakończenie. Nie potrzeba niczego więcej. Rola Vadera w tym epizodzie jest znacznie mniejsza niż w następnych - dowódca Gwiazdy z niego kpi i ma nad nim pewną władzę. Inaczej to wyglądało w poprzednich częściach.
Epizody V-VI
No dobre są, to muszę przyznać. Ale nie zachwyciły mnie szczególnie - ot, obejrzeć i zapomnieć. Choć znacznie bardziej wolę sposób w jaki je nakręcono niż Epizody I-III, lokacje nie były generowane komputerowo i to dla mnie plus.
No, mam mieszane uczucia. Może tak chronologicznie (względem fabuły) omówię.
Epizody I-III
Wprowadzają dużo informacji na temat świata, ale fabularnie to porażka na całej linii. A wisienką na torcie durnot jest przemiana Anakina i jego postępowanie tuż po niej. Dodatkowo ta trylogia gryzie się z epizodami IV-VI
Epizod IV
Czuć, że to miała być zamknięta całość. Jest początek, rozwinięcie i szczęśliwe zakończenie. Nie potrzeba niczego więcej. Rola Vadera w tym epizodzie jest znacznie mniejsza niż w następnych - dowódca Gwiazdy z niego kpi i ma nad nim pewną władzę. Inaczej to wyglądało w poprzednich częściach.
Epizody V-VI
No dobre są, to muszę przyznać. Ale nie zachwyciły mnie szczególnie - ot, obejrzeć i zapomnieć. Choć znacznie bardziej wolę sposób w jaki je nakręcono niż Epizody I-III, lokacje nie były generowane komputerowo i to dla mnie plus.
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5630
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5630
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Ależ ja zdaję sobie sprawę dobrze z tego, że nie trzeba zaraz być fanem GW, ale jednak miło by było oceniać te filmy wraz z ich historycznym i kulturowym kontekstem. Jak by nie patrzeć, w swoim czasie były przełomowe i nie bez przyczyny stały się kultowe. I to naprawdę kultowe, a nie w znaczeniu jakie temu słowu nadają dzisiaj spece od marketingu ("W Hollywood powstaje właśnie nowy, kultowy film reżysera X.").
Tak więc, niestety, opinię Młodzika oceniać wypada mi negatywnie. Ja wiem, że dla niego, obeznanego z najnowszymi superprodukcjami (swoją drogą ciekaw jestem jakie to filmy fantastyczne dla Młodzika są "naj"), z całym bagażem najnowszych osiągnięć, itp., itd. to nie jest żadna rewelacja. Ale nie widziałem też w niej choćby próby zrozumienia, głębszej refleksji.
Tak więc, niestety, opinię Młodzika oceniać wypada mi negatywnie. Ja wiem, że dla niego, obeznanego z najnowszymi superprodukcjami (swoją drogą ciekaw jestem jakie to filmy fantastyczne dla Młodzika są "naj"), z całym bagażem najnowszych osiągnięć, itp., itd. to nie jest żadna rewelacja. Ale nie widziałem też w niej choćby próby zrozumienia, głębszej refleksji.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Ilt
- Stalker
- Posty: 1930
- Rejestracja: pt, 02 paź 2009 15:45
Instytucja 'głębszej refleksji' w towarzystwie filmów z założenia rozrywkowych? Bez przesadyzmu.kiwaczek pisze:Ale nie widziałem też w niej choćby próby zrozumienia, głębszej refleksji.
Czy dlatego, że kiedyś ludzie SW świetnie oceniali, teraz opinie o nim mają być pochlebniejsze? +7 do odbioru, bo Xdziesiąt lat temu był hitem? No naprawdę?
Jak rozumiem zgadzasz się z opiniami własnych dziadków/rodziców na temat według nich kultowych rzeczy (filmów, muzyki, whatever)?
e:raz czy dwa
The mind is not a vessel to be filled but a fire to be kindled.
- BMW
- Yilanè
- Posty: 3578
- Rejestracja: ndz, 18 lut 2007 14:04
Kiwaczek
I chyba, Kiwaczku, nie chcesz wiedzieć, co napisałby po obejrzeniu "Godzilli".
Młodzik
Cóż, skoro Młodzik ocenił film, jak mi się wydaje, głównie od strony wizualnej.jednak miło by było oceniać te filmy wraz z ich historycznym i kulturowym kontekstem.
I chyba, Kiwaczku, nie chcesz wiedzieć, co napisałby po obejrzeniu "Godzilli".
Młodzik
To nie Tarkin pozwala sobie na kpinę z umiejętności Vadera.Rola Vadera w tym epizodzie jest znacznie mniejsza niż w następnych - dowódca Gwiazdy z niego kpi