Ostatnio czytaliśmy ver. 2

[Juhani]

A widzisz, dobrze, że przypomniałeś. Gdyż przeczytałam. :) Z przyjemnością ogromną.

Chyba Cię polubiłem:)
"- I stało się. Po prostu polubiłem cię. Zdarza się. Nagle cię polubiłem - przymilał się Sędzia.
- A, co tam. Nie ma o czym mówić. Zdarza się - powiedział Bliźniak i zabierał się z powrotem.
- Czekaj, czekaj. Mam prośbę. Przecież cię polubiłem - przypominał Sędzia.
- Ano tak - przypomniał sobie Bliźniak.".
Ja nie mam prośby. Po prostu cię polubiłem:))

[Agi]

Zachęcona waszą dyskusją upolowałam na Allegro Budowniczego ruin i dziś zaczęłam lekturę.
Rzeczywiście, smaczne.

[Juhani]

Przywracasz mi życie:)))

[Keiko]

Keiko, najwyższy czas nauczyć progeniturę czytać. :)

Najstarszy spadkobierca ma 3 lata. Co prawda uczę literek, ale nie spodziewam się cudów. I słusznie, bo jakoś się nie dzieją ;)

Była to taka grubiutka książeczka dla dorosłych. Bez obrazków! Nowy Wiedźmin to był dla ścisłości.

Ty to nazywasz grubiutką książką?! Ten tomik na półtora wieczorka, jak już nie ma co czytać? :))))

pffff
Miał więcej niż 15 stron? Miał.
Nie miał ilustracji na 2/3 strony? Nie miał.
Więc się proszę moich definicji nie czepiać :P
<a tego czasu do czytania to aż tak dużo nie miałam>

Ty się lenisz, Tobie się czytać nie chce, Ty musisz jechać do wód! :)

O tak wyjazd do wódy... yyy wróć, do wód byłby wskazany.
To zdecydowanie najlepsza diagnoza na moje dolegliwości jaką ostatnimi czasu udało mi się zdobyć ;)

Uciekam z wątku i już nie smęcę.
Ale....
I will be back!

[nosiwoda]

Styczeń był u mnie wyjątkowo obfity w lektury, ale obawiam się, że teraz będzie gorzej. Ale skończyłem dwie kobyły, które męczyłem (w sumie bez powodu, bo napisane sprawnie i obu autorów lubię: REAMDE Stephensona i The Hydrogen Sonata Banksa) od kilku miesięcy, teraz trochę krótsze czytam, czyli "House of Suns" Reynoldsa.

[Mara]

Mnie sie udalo nadrobic troche zleglosci w lekturze dzieki audiobookom sluchanym w pracy :) W styczniu poszedl Murakami "Koniec Swiata i Hard-Boiled Wonderland", Rushdie "Czarodziejka z Florencji", Levi-Strauss "Smutek tropikow" (po raz kolejny), Piekara "Sluga Bozy" (porazka), Mrozek "Dziennik Powrotu". Teraz w ramach czagos lekkiego slucham Pawlikowskiej "Blondynka w dzungli", co mi sie ladnie komponuje z wczesniejszym Levi-Straussem :)
Audiobooki to niewatpliwa zaleta mojej pracy :)

[jaynova]

A ja czytam Toma Sharpe'a, którego mogę śmiało polecić wszystkim cierpiącym na melancholię.
Szczególnie "Nieprzystojne obnażenie" i cykl o Wilcie.

[Cordeliane]

A tak zupełnie obok, aczkolwiek w duchu wątku, jak najbardziej, to ciekawe, co te panny ostatnio czytały? :)

Czytałam! Ale już nie ostatnio. Jak się okazało, najciemniej pod latarnią, gdyż albowiem Budowniczego ruin odnalazłam w domu Rodzicieli - nie bez wysiłku, bo tysiące książek się tam piętrzą i przelewają - i wchłonęłam jeszcze w czasie Świąt, po czym po cichu wywiozłam ze sobą, by na spokojnie przeczytać jeszcze raz. I to mi się do tej pory nie udało...
Pierwsza lektura jednak bardzo przyjemna, tylko koniec nastąpił zbyt raptownie i miałam wrażenie że nie wszystkie wątki zostały domknięte. Może tak właśnie miało być, a może jednak coś przeoczyłam. W każdym razie nie miałam tego uczucia podziwu dla kunsztu konstrukcji, gdy się ostatecznie dostrzega że wszystko się ze sobą wiązało i z ostatnią stroną ostatni kawałek układanki wskakuje na swoje miejsce. I znowu - może tak właśnie miało być, fabuły można konstruować różnie, a jednak dostrzeżenie takiej właśnie precyzji i celowości sprawia mi na ogół największą przyjemność. Jednak na pewno wrócę i przeczytam starannie ponownie :)

edit: spaprane cytowanie

[Juhani]

Kochana jesteś:))

[hundzia]

Keiko, bo trza system mieć i książkę pod ręką. Czyta się w kibelku, w wannie, przy stole, w pięciokilometrowym korku, pod szkołą czekając na pociechy kończące lekcje, na meczach, w poczekalniach i na przystankach. Jak się da to w środkach komunikacji miejskiej (znaczy poza Wyspą) oraz samolotach i na promach. W ten sposób robisz spokojnie książkę bezobrazkową w cztery do siedmiu dni. Chcieć to móc :P

[Keiko]

hundzia - tylko, że mój przychówek dużo młodszy od Twojego.

Przyjemności odwożenia dzieci gdziekolwiek nie dostępuję jeszcze (tak, mam je na głowie 24h), w środkach komunikacji jakiejkolwiek (poza samochodem) jestem skupiona na uważaniu na dzieci. Czytanie w łazience też odpada (każdy kto miał małe dzieci wie dlaczego ;) ).
Czytanie przy dzieciach jest niemożliwe - po pierwsze jak matka siedzi należy na nią wleźć, po drugie należy próbować jej wyrwać książkę z rąk. A jeśli czyta książkę to znaczy, że ma czas i może przeczytać coś z naszej kolorowej półeczki.

Czasem chyba chcieć nie da rady przekonwertowac w móc :/

Ale ja nie przyszłam tu jakoś specjalnie biadolić. Są różne etapy w życiu - bywa, że trzeba zacisnąć zęby i zwyczajnie przeczekać. Tylko czasem mi zwyczajnie głupio, że zasilam statystyczną grupę Polaków, co to książkę raz w roku wezmą do ręki :x

A tak z ciekawszych tematów - czy byłabyś mi w stanie polecić, co na Twojej pięknej wyspie koniecznie powinnam zobaczyć? (mamy do tego jakiś odpowiedni wątek?)

[jaynova]

po pierwsze jak matka siedzi należy na nią wleźć, po drugie należy próbować jej wyrwać książkę z rąk. A jeśli czyta książkę to znaczy, że ma czas i może przeczytać coś z naszej kolorowej półeczki.

Ewentualnie można jej zabrać książkę i pogonić do gotowania obiadu, co czyniłem i czynił będę. :) Moja matula jak się zaczyta na wolnym to suchy prowiant i herbata przez cały dzień.

[nimfa bagienna]

Ewentualnie można jej zabrać książkę i pogonić do gotowania obiadu, co czyniłem i czynił będę. :) Moja matula jak się zaczyta na wolnym to suchy prowiant i herbata przez cały dzień.

A tobie co - pan Bozia rączki poobrtącał? Do ugotowania zupy nie jest potrzebna wiedza tajemna, wierzaj mi:D

Nimfo, pozwoliłam sobie poprawić cytowanie, bo coś się pomieszało i wyszło że to Keiko pasożytuje na rodzinie ;) - Cordi

[Marcin Robert]

Skończyłem niedawno "Internet. Czas się bać" Wojciecha Orlińskiego, a teraz czytam "Historię Indii" Jana Kieniewicza oraz "Grę o tron" George'a R. R. Martina.

A tobie co - pan Bozia rączki poobrtącał? Do ugotowania zupy nie jest potrzebna wiedza tajemna, wierzaj mi:D

Jak nie ma kto ugotować zupy, to można zrobić koktajl z mrożonych truskawek i kefiru.

[jaynova]

i wyszło że to Keiko pasożytuje na rodzinie ;) - Cordi

Ja sobie wypraszam takie insynuacje ;))