Fragment recenzji: Jak szkoda! Takie było moje pierwsze wrażenie. Szkoda, że autor nie zrobił kilku kroków, że przez trochę zaledwie niedoróbek nie mamy naprawdę wybitnej powieści. Alastair Reynolds jest bowiem pisarzem obdarzonym Darem Bożym, prawdziwym talentem. Tyle wystarcza, lecz tego drobiazgu większości autorów brakuje, by pisać. Reynolds ma prócz talentu jeszcze kilka zalet: ma coś do powiedzenia, ma wiedzę rzeczową, absolutnie niezbędną, by pisać powieści SF.
MAG
Pobierz tekst:
Final Fantasy XII: The Zodiac Age
Ponad dziesięć lat od pierwotnej premiery do graczy korzystających z platformy PlayStation 4 trafia odnowiona…
O nadmiarze baśniowości
Eleonora Ratkiewicz Lare i t’ae Tłum.: Ewa Białołęcka Lare i t’ae Wydawca: Fabryka Słów…
Adam Cebula „Jak miłość do fantasy fałszuje historię”
Nie wyrzucajcie nieudanych tytułów, zawsze mogą się przydać. Tak jak tytuł tego felietonu przydał…