Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

[Recenzja] „Stefan Weinfeld. Człowiek o stu twarzach” Bartłomiej Kluska, Roman Weinfeld

Bookiety Maciej Tomczak - 1 listopada 2024
Tytuł: "Stefan Weinfeld. Człowiek o stu twarzach"
Autor: Bartłomiej Kluska, Roman Weinfeld,
Grafika: Jerzy Wróblewski, Marek Skotarski,
Wydawnictwo: EC1 Łódź - Miasto Kultury w Łodzi,
Redakcja: Ewelina Biernaś,
Korekta: Ewelina Biernaś,
Typ publikacji: papier,
Premiera: 14 września 2024
Wydanie: 1
ISBN: 978-83-963588-9-9
Cena: 49 PLN
Więcej informacji: Bartłomiej Kluska, Roman Weinfeld „Stefan Weinfeld. Człowiek o stu twarzach”

A to Polska właśnie

Gdyby zapytać na ulicy przypadkowe osoby o polskich klasycznych twórców komiksowych, zapewne w odpowiedzi pojawiłyby się przede wszystkim dwa nazwiska: Henryka Chmielewskiego (aka Papcia Chmiela) oraz Janusza Christy. Co bardziej zaznajomieni z historią rodzimej kultury popularnej, albo po prostu wspominający własne dzieciństwo, wymieniliby być może jeszcze Grzegorza Rosińskiego, Szarlotę Pawel, Jerzego Wróblewskiego, Tadeusza Baranowskiego czy Bogusława Polcha. O ile to wszystko prawda i trudno ujmować wymienionym prawa do dominacji, gdyż rzeczywiście byli najważniejszymi rysownikami i autorami komiksów, o tyle nie należy zapominać, że w gronie rodzimych artystów pojawiały się również osoby odpowiedzialne za pisanie scenariuszy.

Jedną z nich był Stefan Weinfeld, bez którego nie byłoby, między innymi, takich popularnych komiksów, jak „Czarna róża”, „Dr Jekyll & mr Hyde” czy „Figurki z Tilos”. Książkę o pisarzu, publicyście i popularyzatorze nauki, wydaną przez Centrum Komiksu i Narracji Interaktywnej, napisali Bartłomiej Kluska oraz Roman Weinfeld – syn Stefana. Na niemal dwustu stronach znalazła się biografia Weinfelda oraz wybrane prace jego autorstwa: scenariusz niezrealizowanego komiksu „Na wojnie 1920 roku”, fragmenty niewydanych książek publicystycznych i beletrystycznych, bibliografia prac (opowiadań, książek i komiksów), a także część obszernego archiwum, z prywatnymi zdjęciami, podaniami i korespondencją, a także ilustracjami (tym razem już wydanych komiksów) i kserokopiami różnych pomysłów, koncepcji i scenariuszy.

Z przedstawionych losów Stefana Weinfelda, który przyszedł na świat w listopadzie 1921 roku, wyłania się obraz traum typowych dla wielu jego rówieśników urodzonych w tym właśnie czasie na terenach Rzeczypospolitej. Stosunkowo spokojne życie zostaje nagle przerwane przez wybuch II wojny światowej, a przynależność rodziny do osób wyznania mojżeszowego powoduje, że ich egzystencja jest zagrożona. Weinfeld przetrwa, ale kosztem zesłania na daleki Wschód, z którego powraca nie w glorii i chwale Armii Andersa, lecz jako żołnierz deprecjonowanej Armii Berlinga. To z kolei spowoduje, że stanie się trybem tworzonej Polski Ludowej, z wszystkimi tego pozytywnymi, jak i negatywnymi konsekwencjami. Ostatecznie jednak zrezygnuje z potencjalnej kariery w wojsku czy partii i poświęci się twórczej karierze.

Stracona młodość, okupacja, doświadczenie zagłady, utrata rodziny, kilkuletnia tułaczka i poniewierka, powrót do ojczyzny i zderzenie z nowymi realiami, bez prawdziwej wolności i swobody, wreszcie niechęć do wspominania przeszłości i otoczenie jej swoistą aurą tajemnicy, jest czymś charakterystycznym dla pokolenia urodzonych na przełomie lat 20. i 30. XX wieku, a konsekwencje tychże wydarzeń przepracowywane są do dzisiaj przez ich dzieci i wnuki. Natomiast wydaje się, że generalnie na kreowane przez Stefana Weinfelda światy i rzeczywistości ta bolesna przeszłość nie miała bezpośredniego wpływu, chociaż nie należy tego zupełnie wykluczać.

Co znamienne, Weinfelda do pisania scenariuszy komiksowych przekonała wysokość otrzymywanego wynagrodzenia, lecz nie oznacza to, że czynił to bez typowego dla siebie zaangażowania. Do pracy podszedł najpierw metodycznie, zaznajamiając się z założeniami sztuki komiksowej, a później – co można dostrzec w zamieszczonej korespondencji – tworzył opowieści z pasją i oddaniem, o co niekiedy przyszło mu walczyć z krytykami komiksów.

Fakt, że za powstanie książki, a zwłaszcza jej biograficznej części, odpowiadana Roman Weinfeld, jest zarazem zaletą, jak i wadą publikacji. Przymiotem, ponieważ czytelnik ma możliwość spojrzenia na postać Stefana Weinfelda z prawdopodobnie najbliższej dopuszczalnej strony. Ten osobisty rys nadaje wysiłkom pisarza i scenarzysty inny charakter, pokazując jego zaangażowanie i oddanie twórczej pracy oraz poniesione w związku z tym pewne koszty rodzinne. Niezastąpiony wydaje się także dostęp do prywatnych treści. Z drugiej strony, negatywnie odbija się to na drążeniu do pogłębionego opisu losów Weinfelda. Wtrącenia na marginesie, że pisarz był najpierw  (niemal do końca lat 50. XX wieku, a zatem w najgorszym okresie stalinizmu) w Ludowym Wojsku Polskim, czy później członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, nie oddają jego prawdopodobnego zaangażowania (personalnego lub jedynie wymaganego) w szerzenie socjalizmu. Przy czym oczywiste jest pytanie, czy naprawdę to coś by zmieniło w odbiorze komiksowej i literackiej twórczości Stefana Weinfelda, i czy ocenianie czyjegoś postępowania ze współczesnej – z posiadaną wiedzą i refleksją – perspektywy jest w jakikolwiek sposób zasadne; a raczej, choć może się to komuś nie podobać, nie jest.

Na pochwałę zasługuje strona edytorska publikacji. Chodzi nie tylko o samą estetykę książki, w tym jasną i przejrzystą strukturę, ale również jakość przedruków kadrów komiksowych (zapewne, w niektórych przypadkach, lepszą niż oryginały wydawane w latach 80. XX wieku), zdjęć oraz wybranych listów i tekstów Weinfelda. W połączeniu z tekstami Bartłomieja Kluski oraz Romana Weinfelda całość sprawia, że jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników komiksu, a i osoby, które niekoniecznie przepadają za tym medium, będą mogły znaleźć dla siebie coś ciekawego i być może przekonać się, że jednak warto dać szansę przynajmniej tym utworom, za powstanie których był współodpowiedzialny Stefan Weinfeld.

Nie ma nic zdrożnego w fakcie, że dotychczas pomijana była rola i wpływ wielu mniej powszechnie znanych osób na rozwój i kształt polskiego komiksu. Jest to związane z dość długo utrzymującym się przekonaniem o komiksach jako rozrywce przeznaczonej dla dzieci lub ludzi o mniejszych kompetencjach poznawczych, które stosunkowo niedawno przestało być obowiązującym w dyskursie kulturalnym. Chociaż trzeba powiedzieć, że podobnie, jak ma to miejsce w przypadku literatury fantastycznej, nadal wielu przedstawicielom tak zwanej kultury wyższej trudno jest się przekonać do koncepcji, zgodnie z którą komiks stanowi coś więcej niż tylko podrzędną uciechę dla mas. Z drugiej strony, na Zachodzie, gdzie komiksy nie tylko wpływały na wyobraźnię odbiorców, ale również kształtowały trendy w kulturze, przez wiele lat umniejszano czy w ogóle zapominano o roli komiksowych scenarzystów. Niemniej jednak, można wyłącznie cieszyć się, że za rosnącą popularnością komiksów podąża zainteresowanie ich autorami, w tym także tymi, którzy nie mieli potrzeby zdobycia większego uznania i zadawalali się staniem w drugim rzędzie, a teraz wreszcie mogą zająć należne im miejsce w historii rodzimej komiksowej kultury.

 

Maciej Tomczak

Mogą Cię zainteresować

Choć mnodzy wciąż to z Tobą robią / Wszak każdy robi to inaczej
Recenzje fantastyczne A.Mason - 17 lutego 2014

Tytuł: Szablą i wąsem Autorzy: Andrzej W. Sawicki, Monika Sokół, Agnieszka Hałas, Stanisław…

Per aspera ad astra
Recenzje fantastyczne Fahrenheit Crew - 6 czerwca 2012

Dariusz Domagalski Silentium Universi Fabryka Słów 2012 Stron: 359 Cena: 34,90  …

Metafizyka nie służy Caine’owi
Recenzje fantastyczne Fahrenheit Crew - 26 marca 2012

Matthew Woodring Stover Ostrze Tyshalle`a Tłum. Małgorzata Strzelec, Wojciech Szypuła MAG, 2009…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Fahrenheit