Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

Dobra literatura się nie starzeje

Recenzje fantastyczne Fahrenheit Crew - 4 grudnia 2013

Conan i miecz zdobywcyRobert E. Howard

Conan i miecz zdobywcy

Tłum.: Tomasz Nowak

Wydawnictwo REBIS

Stron: 537

Cena: 49,90 zł

 

Staraniem Wydawnictwa REBIS ukazała się na naszym rynku bardzo ciekawa pozycja: trzytomowa seria opowiadań o Conanie. Rzecz bynajmniej nie nowa, ale i tak ciekawa, zebrano w niej całą okołoconanową twórczość Roberta E. Howarda w oryginalnych (a więc nieprzeredagowanych dla pism) wersjach. Wszystkie opowiadania, zaczątki opowiadań, listy, szkice.

Zacząć chyba muszę od osobistej historii. Conana znam od dawna, zaczytywałem się w nim już jako nastolatek. Przez czas jakiś byłem pod wielkim wrażeniem, no bo przecież, co tu dużo gadać, naszej literatury w takim stylu nie było, a Conan szedł w forpoczcie tłumaczeń książek zachodnich. No a poza tym – po prostu robił wrażenie! Piekielnie silny facet, dziki, nieokrzesany, zdawałoby się, a przecież tak ludzki i nawet (sic) honorowy. Obronną ręką wychodził z każdej awantury. Czas mego dorastania jednak nie obchodził się z nim najlepiej. Sposób kreacji bohatera z czasem zaczął nużyć, czytałem coraz to bardziej skomplikowane i wymagające rzeczy i rosły również moje wymagania. Zawsze wygrywający Conan zaczął mnie nudzić, zdecydowanie tracił w porównaniu z, na ten przykład, mroczniejszym, nie zawsze zwycięskim Kane’em Karla E. Wagnera. I gdzieś tam kiedyś zniknął wreszcie. Bo gdy miałem przed sobą bezmiar doskonałej literatury do przeczytania, powrót do, zdawało się, dość prostego bohatera i niezbyt wymagających historyjek nie był atrakcyjną perspektywą.

Aż tu nagle!

Powrót po 20 latach do Conana to na pewno spory sentyment. Ale gdy człek się wgłębi w te opowiadania, złudzenia pryskają. O nie, to nie tylko miłe wspomnienia sprzed lat! To są naprawdę świetne opowiadania!

Owszem, pewne rzeczy mogą razić. I pewnie nawet niektóre będą tymi samymi, co przed laty. Natrętna niezniszczalność Conana. Denerwująca maniera autora, by o barbarzyństwie swego bohatera przypominać czytelnikowi w każdej możliwej sytuacji (choć to się da wytłumaczyć, w końcu to nie jest powieść, a zbiór opowiadań). Ale tak naprawdę to są detale. Zaś ostatni zarzut, że przygody Conana cechuje schematyzm płytkiej opowieści przygodowej, upada z innej przyczyny. Z wiekiem musi dorosnąć wrażliwość czytelnicza, i dziś, okazuje się, dostrzegam w tych opowiadaniach dużo więcej, niż gdy byłem nastolatkiem. I choć bezsprzecznie to nadal są przede wszystkim przygody, to okazuje się, że pomiędzy wierszami kryją się różne ciekawe rzeczy. Bywa, że i dość poważne.

Ale tym, co dziś najbardziej mnie urzeka w prozie Howarda, jest styl autora (znakomicie oddany w tłumaczeniu Tomasza Nowaka). Język jest po prostu wyśmienity, bywa, że gładki, bywa, że szorstki, zawsze jednak wartki, wciągający, bogaty w opisach, sugestywny ale i nieprzesadzony.

Świetnie też wypadają pomysły fabularne Howarda. Wiadomo, opowiadania są różne i stopień komplikacji intrygi też bywa bardzo różny, niemniej zawsze atrakcyjny. Dziś odkrywam autora jako świetnego gawędziarza, który potrafi nie tylko opowiedzieć sympatyczną historię przygodową, ale i sięgnąć do poważniejszych tematów, znakomicie przy tym operując patosem. Nic, tylko czytać.

Co tu dużo gadać, powrót do Conana po tak długim czasie dla mnie był strzałem w dziesiątkę. W jednym tomie dostałem nie tylko sentymentalny powrót do wspaniałych opowiadań sprzed lat (co ciekawe, opowiadanie Za Rzeką Czarną, które kiedyś podobało mi się najmniej, dziś mam za najlepsze), ale też aż dwa zupełnie mi nieznane opowiadania. Oraz garść ciekawych szkiców i fragmentów wypełniających białe plamy w życiorysie bohatera. Nie ukrywam, że już przymierzam się do pozostałych dwóch tomów.

Dobre opowiadania się nie starzeją. Nawet jeśli dziś podoba mi się w nich zupełnie co innego, niż kiedyś.

 

Daniel Ostrowski




Pobierz tekst:

Mogą Cię zainteresować

W pogoni za prowincją
Bookiety Fahrenheit Crew - 17 października 2013

Izabella Frączyk Dziś jak kiedyś Prószyński i S-ka Cena: 34 zł Stron: 430…

Posłuchajcie tej piosenki, posłuchajcie, jeśli chcecie…
Recenzje fantastyczne Fahrenheit Crew - 5 lipca 2013

Autor: Chuck Wendig Tytuł: Drozdy. Posłaniec śmierci Tłum. Miłosz Urban Wydawnictwo: Akurat,…

Space opera z teologii szczyptą
Recenzje fantastyczne nimfa bagienna - 23 listopada 2015

Kazimierz Kozłowski przeczytał powieść Rafała Dębskiego  „Żar tajemnicy” i nieco się zadumał. I ty,…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Fahrenheit