Pocałunek żelaza
Tłum. Dominika Schimscheiner
Fabryka Słów, 2010
Stron: 405
Cena: 37,90 zł
Książek około wampirycznych (a zatem i okołowilkołaczych) namnożyło się ostatnio bardzo wiele. Wystarczy wejść do pierwszego z brzegu sklepu (włączając w to sklepy z pozoru zupełnie z przemysłem książkowym niezwiązane), by znaleźć przynajmniej kilka mrocznych opowieści o dziewczynie i jej posiadającym nadnaturalne moce wybranku. Ze względu na w większości lichą wartość prezentowanych tekstów, przyzwyczaiłam się do omijania szerokim łukiem wszystkiego, co ma w sugestii kły (czy to wampirze, czy wilkołacze). Jak widać nie jest to najlepsza taktyka, bo ominęłaby mnie niewątpliwa przyjemność czytania „Pocałunku żelaza”, trzeciej części serii napisanej przez Patricię Briggs o zmiennokształtnej Mercedes z niezwykle przystojnymi wilkołakami w tle.
Jakiś czas temu marudziłam na temat drugiej części, która dryfowała w kierunku zdradliwych wód typowych młodzieżowych romansideł, o których przed chwilą pisałam. Tak więc tom trzeci otwierałam z pewnymi obawami, które jednak bardzo szybko się rozwiały. Książka jest napisana dobrze, ciekawie, wciąga tak, że ledwie można się oderwać. W tej części Mercy, na prośbę swego mentora i przyjaciela Zee, ma rozwikłać zagadkę morderstw pośród nieludzi, potężnych i niebezpiecznych istot magicznych. Mercy jako jedyna się do tego nadaje – jest zmiennokształtną, która nie należy ani do nieludzi, ani też nie jest człowiekiem (jako ktoś zupełnie z zewnątrz, może obiektywnie spojrzeć na sprawę bez sprzeciwu ze strony Pradawnych). W poprzednich częściach spotkaliśmy się z nieludźmi ledwie przelotem, tutaj ten wątek jest mocno rozwinięty i, muszę przyznać, najciekawszy z dotychczasowych. Briggs buduje akcję bardzo sprawnie, okrasza całość przyjemnym humorem, a przede wszystkim tworzy świetny klimat – trochę magiczny, trochę zabawny, nieco amerykański (w zupełnie pozytywnym tego słowa znaczeniu). Wątek romantyczny nadal przewija się w tle, ale nie jest aż tak nachalny jak w drugiej części. Bardzo ciekawie jest tu nakreślony motyw napięć pomiędzy ludźmi i istotami magicznymi, problem tolerancji, próby wzajemnego zrozumienia. Nieludzie ujawnili się kilkanaście lat wcześniej i choć z pozory zostali zasymilowani, nadal pojawiają się tarcia na styku dwóch światów, z obu stron podsycane przez strach i uprzedzenia. Mercy, nienależąca do żadnej ze stron, usiłuje poradzić sobie z sytuacją, w której jeden nieostrożny krok może doprowadzić do wojny.
Tak więc polecam wszystkim, którzy jeszcze nie czytali, i tym, co zniechęcili się po części drugiej, i tym, którzy znajomości z odważną Mercedes jeszcze w ogóle nie zawarli (choć tu sugerowałabym zaczęcie od części pierwszej). Styl jest lekki i przyjemny, wątek kryminalny trzyma w napięciu, a książce nie brak ani humoru, ani wzruszających momentów. Chcę jeszcze!
Karolina Majcher
Pobierz tekst:
Obcy byłem w obcej krainie
Anna Kańtoch Przedksiężycowi, tom 2 Powergraph 2013 Stron: 473 Cena: 42,00 zł …
Poleć to jeszcze raz, Dominiko (1)
Dziś prezentujemy jedno z wykopalisk z archiwum Fahrenheita. Pierwszą z kilkunastu polecanek, które pojawiły się…
Zmarnowane ostrzeżenie
Kasandra wieszczyła, lecz nikt jej nie słuchał… czy Richard Shirreff podzieli jej los? Konrad „Khorne_S”…