Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

[Recenzja] „Czeluść” Anna Kańtoch

Tytuł: "Czeluść"
Autor: Anna Kańtoch,
Wydawnictwo: Powergraph,
Redakcja: Kasia Sienkiewicz-Kosik,
Korekta: Maria Aleksandrow,
Typ publikacji: papier, ebook,
Premiera: 15 listopada 2024
Liczba stron: 192
Format: 13x20 cm
Oprawa: miękka,
ISBN: 978-83-67845-47-2
Cena: 49 PLN
ISBN (ebook): 978-83-678-48-9
Cena (ebook): 32
Więcej informacji: Anna Kańtoch „Czeluść”

Po nitce do kłębka

Dawno, dawno temu, kiedy świat był jeszcze młody, przeczytałam książkę Halldora Laxnessa „Duszpasterstwo koło lodowca”. Autor, skądinąd noblista, wziął na warsztat prościutki schemat opowieści o dziewczynie, która uciekła od narzeczonego, i w mistrzowski sposób go skomplikował. Powieść jest zamotana jak węzeł gordyjski, ale uważna – naprawdę uważna! – lektura daje czytelnikowi klarownie jasny obraz: kto, co, po co, dlaczego i jakie były tego konsekwencje.

Książkę odstawiłam na półkę i co jakiś czas do niej powracam, bo uwielbiam literaturę, która szturcha mój mózg palcem i mówi: „popracuj trochę, będzie fajnie”. Miejsce na półce obok „Duszpasterstwa…” niedawno zajęła książka Anny Kańtoch „Czeluść” – dzieło o porównywalnym stężeniu skomplikowania, jednak o wyraźniejszej ścieżce, która wiedzie ku rozwiązaniu zagadki.
Ta książka to rozsypane puzzle, które trzeba sobie samemu ułożyć, by dowiedzieć się, co wydarzyło się latem 1985 roku w opuszczonym kamieniołomie w Gościęcicach. Drobne utrudnienie w układaniu puzzle polega na tym, że – przynajmniej początkowo – nie bardzo wiadomo, które fragmenty tekstu są kawałkami układanki, a które po prostu należą do narracji. Jednak w miarę czytania szybko „łapie się rytm” i zaczyna się odróżniać elementy mogące mieć znaczenie. Dlaczego Agnieszka nagle zaczęła zapominać? Dlaczego psy nie szczekały na nocnego intruza? Dlaczego Andrzej raz żyje, a raz jest martwy? Dlaczego Kaja Sabat przypomina bohaterce kogoś ważnego… ale właściwie kto to był? Dlaczego każde wspomnienie licealnej miłości wiedzie w próżnię? Dlaczego państwo Danielewiczowie są rodziną jak z telewizyjnej reklamy? Dlaczego amnezja wydaje się zjawiskiem najważniejszym, które wpływa na postrzeganie głównej bohaterki, jej obraz świata i całą resztę?

Kluczem do rozwiązania zagadki jest uważne czytanie – ale takie naprawdę uważne. W miarę lektury czytelnik szybko natknie się na pozorne niekonsekwencje i zdecydowanie powinien je zapamiętać. Dlaczego? Bo nie są to niekonsekwencje, tylko najważniejsze kawałki układanki, wiodące do zrozumienia istoty rzeczy i w konsekwencji do finału.

Napisać recenzję tej książki jest dość trudno, bo wystarczy jedno zdanie za dużo, a odbierze się czytelnikowi nie tylko całą radość z lektury, ale także satysfakcję z „ułożenia puzzle”. Jeśli o mnie chodzi, po doczytaniu ostatniego rozdziału natychmiast wróciłam do pierwszej strony, by przeczytać powieść jeszcze raz, po to, by – teraz w pełni świadomie – wyławiać tropy zmierzające do celu, które podsunęła autorka. Jest ich zdumiewająco dużo!

Kiedy rozwiązanie zagadki nie jest już tajemnicą i czytelnik wie, co jest istotą książki, widać, jak perfekcyjnie skonstruowana jest „Czeluść”. Swoją funkcję ma także tytuł, choć początkowo można zadawać sobie pytanie: czym jest owa czeluść? Przed lekturą, tylko po przejrzeniu blurba, obstawiałam wodną czeluść jeziorka w kamieniołomie, potem skłaniałam się ku beznadziei dnia codziennego, jaka wciąga bohaterkę – starzejącą się, samotną kobietę, ewidentnie żyjącą przeszłością. Czeluści jednak jest w powieści więcej, a wśród nich ta kluczowa, której uchwycenie wydatnie pomaga w dojściu do sedna.

Drugie czytanie było chyba jeszcze lepsze niż pierwsze, bo gdy nie skupiałam się na rozwiązaniu zagadki, mogłam smakować wszystkie niuanse konstrukcji, od czasu do czasu cichutko mrucząc z zachwytu. Docierały do mnie niewychwycone wcześniej detale, pozornie niemające nic wspólnego ani ze sobą, ani z fabułą, ani z główną bohaterką czy postaciami z jej wspomnień. Otóż to: pozornie. Rzadko spotyka się książkę o podobnym stężeniu niby to nieistotnych komponentów, które w tak mistrzowski sposób się ze sobą łączą.

I jeszcze jedno: ta powieść to fantastyka. A fantastyka, jak na nią przystało, ma wiodący motyw – fantastyczny właśnie. Podejrzewam, że pierwsze skojarzenie każdego czytelnika będzie tym najprostszym i nasunie się od razu po przeczytaniu blurba albo notek w internecie. Przyznaję, że moje myśli również poszły tą najbardziej oczywistą drogą… dokąd jednak mnie zaprowadziły? Tego napisać nie mogę, bo ścieżkę ku finalnemu rozwiązaniu każdy musi przejść sam, i nikt nie obiecywał, że droga będzie prosta i ani razu nikt się na niej nie potknie.

Ktoś kiedyś powiedział, że świat jest Tekstem. Do losu Agnieszki Grabowskiej, bohaterki powieści, te słowa pasują jak ulał. Dlaczego? No cóż, jest to kolejne „dlaczego?”, na które czytelnik powinien odpowiedzieć sobie sam. Tak jak „Duszpasterstwo koło lodowca”, tak i „Czeluść” jest książką, która budzi mózg z uśpienia i zmusza go do pracy na pełnych obrotach. To fantastyczne uczucie i zachęcam, by każdy przekonał się o tym na własnej skórze… przepraszam, na własnej korze mózgowej. Satysfakcja gwarantowana!

Hanna Fronczak

 

Mogą Cię zainteresować

Metafizyka nie służy Caine’owi
Recenzje fantastyczne Fahrenheit Crew - 26 marca 2012

Matthew Woodring Stover Ostrze Tyshalle`a Tłum. Małgorzata Strzelec, Wojciech Szypuła MAG, 2009…

Sen o gadającym krześle
Recenzje fantastyczne nimfa bagienna - 11 lutego 2015

Tytuł: „Kąpiąc lwa” Autor: Jonathan Carroll Tłumacz: Jacek Wietecki Wydawca: Rebis 2013…

Najbardziej lubię te mleczne, z tym brązowym w środku, babciu
Recenzje fantastyczne Kruger - 10 września 2013

Antologia Polskiej Fantastyki Science fiction po polsku Pod redakcją Anny Kańtoch Paperback 2012 Stron:…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Fahrenheit