Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

[Recenzja] „Entropia. Osierocę wilki”, Feranos

Tytuł: "Entropia. Osierocę wilki"
Autor: Feranos,
Grafika: Joanna Sowińska,
Wydawnictwo: Dlaczemu,
Redakcja: Dawid Wiktorski,
Korekta: Sylwia Kozak-Śmiech,
Typ publikacji: papier, mobi, epub,
Premiera: 13 grudnia 2023
Wydanie: 1
Liczba stron: 398
ISBN: 978-83-67852-19-7
Cena: 59.99 PLN
ISBN (epub): 978-83-67852-20-3
ISBN (mobi): 978-83-67852-20-3
Więcej informacji: Feranos „Entropia. Osierocę wilki”

Droga do zatracenia

Co prawda – jak napisał nasz rodzimy fantastyczny klasyk – opowieść trwa, historia nie kończy się nigdy, lecz jednocześnie nierzadko jest schematyczna i do bólu powtarzalna. Bohater zabija smoka, za co otrzymuje pół królestwa (ciekawe dokładnie które „pół”?) i księżniczkę za żonę (taka wymiana). W wersji mniej heroicznej, a bardziej mrocznej, zwykle zostaje przeklęty lub naznaczony piętnem. I wtedy następuje koniec i bomba. A kto czytał, ten trąba. Ale wtedy zaczynają dziać się rzeczy naprawdę ciekawe. Bo co to właściwie znaczy, że „żyli długo i szczęśliwie”? Już zawsze? Naprawdę? To dopiero fantastyka.

Historia głównego bohatera „Entropii” rozpoczyna się właśnie w miejscu, gdzie większość tego typu opowieści się kończy. Dwudziestoczteroletni czarodziej Veyrix Duren budzi się na mroźnym pustkowiu, nie do końca świadomy, gdzie dokładnie się znajduje. Wie jednak, że mimo swojego wieku wypełnił powierzoną mu misję, za sprawą której został obdarzony niemalże boską mocą. Ta jest nie tylko jego siłą, lecz również dosłownym przekleństwem prowadzącym do nieuchronnej i dość szybkiej śmierci. Młodego maga może uratować tylko wykonanie rytuału nieśmiertelności zapisanego w Czarnej Księdze. Nie znając do końca kierunku i odległości, Veyrix wyrusza, by odnaleźć wolumin, podejmując tym samym nierówny wyścig z czasem.

Wbrew pozorom – chociaż ilość podanych powyżej informacji wydaje się znaczna – jest to wyłącznie zawiązanie fabuły, przedstawione przez autora w pierwszym rozdziale książki. Natomiast trudno napisać coś więcej, by nie zdradzić niuansów historii, a przede wszystkim przeszłości protagonisty, którą czytelnik poznaje stopniowo w retrospekcjach. Ma ona więcej niż istotne znacznie dla postawy Veyrixa i dokonanych przez niego wyborów doprowadzających go na granicę potęgi i zarazem życia.

W trakcie wędrówki Veyrix mierzy się z różnymi przeciwnościami losu – od warunków atmosferycznych poprzez własną bezmyślność na kilku ludzkich i nieludzkich oponentach kończąc. Ogólnie jednak ma zdecydowanie więcej przysłowiowego szczęścia niż rozumu, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że przebywa w nieznanej sobie krainie. Może tych wszystkich sprzyjających zbiegów okoliczności jest nieco za dużo, a pewne sytuacje wydają się wręcz nieprawdopodobne (na przykład szybka nauka obcego języka czy tresura przygarniętych wilków)? Z drugiej strony Feranos może zawsze powołać się na całkiem zasadne usprawiedliwienie, a zatem magiczną moc, jaką dysponuje stworzony przez niego bohater. Stąd część wydarzeń, początkowych irracjonalnych, nabiera wraz z kolejnymi przygodami Durena innego znaczenia.

Inną cech „Entropii”, mogącą wzbudzić wątpliwość (czy wręcz uzasadnioną irytację), jest tendencja autora do konstruowania imion postaci czy nazw krain albo miejscowości w sposób mający nadać im jakoby bardziej egzotyczny czy fantastyczny charakter. Przekłada się to na stosowanie w jednym wyrazie powtarzających się liter, zarówno spółgłosek, jak i samogłosek, a także posługiwanie się znakami niealfabetycznymi. Wystarczy wspomnieć, że Neri’in to ojczyzna Veyrixa, Saa’rd – jego ukochana, a Rghll Ftninn – mistrz. Aczkolwiek wydaje się, że sam Feranos miał do tego trendu dystans czy wręcz autoironiczne nastawienie, ponieważ w pewnym momencie bohater przekręca zbyt skomplikowane imię drugoplanowej postaci – zamiast mówić Arlfedan tytułuje go Alfredem.

Z kolei osoby obawiające się, że „Entropia” nawiązuje scenami drastycznej przemocy czy językiem ocierającym się o wulgarność do „Spowiedzi Abysalu”, mogą spokojnie sięgnąć po nową książkę Feranosa. Elementów znanych z horrorów czy kina gore nie ma w tej powieści niemal w ogóle. Jest to historia o wiele bardziej dojrzała, o właściwie wywarzonej strukturze i odpowiednio rozłożonych akcentach. W odpowiednich momentach bieżąca akcja zostaje zawieszona, by zrobić miejsce dla retrospekcji, wzbudzając albo obniżając napięcie, ale też – jak było to już powiedziane – rzucając nowe światło na zachowanie Veyrixa. Konstrukcja postaci, jak i zachodzące między nimi relacje, są bardziej wiarygodne i przystające do przypisanych im ról, a sama intryga ma swój jasny początek i koniec.

Wykreowana rzeczywistość nie odbiega szczególnie od standardów fantasy, w której istnieją magia, inne humanoidalne i inteligentne gatunki czy niesamowite zwierzęta. O ile dla losów Duren wydarzenia toczące się w świecie – na przykład wybuch wojny czy morderstwa w wyższych sferach – nie mają istotnego znaczenia, o tyle wywołują poczucie, że on „żyje” niejako poza samym protagonistą.

Na oddzielną uwagę zasługuje jeszcze jakość wydania, a właściwie kwestia ilustracji (roślinnych ornamentów umieszczonych na każdej ze stron, rozbudowanych na początku i końcu rozdziałów oraz ścieżki dźwiękowej przygotowanej przez autora). Jedno i drugie może uprzyjemnić lekturę, chociaż w przypadku muzyki zdecydowanie niezbędne jest zamiłowanie do „grzałek”. Pomijając tę drobną i tylko częściową niedogodność, należy policzyć to jako zaletę „Entropii”.

Sama powieść nie jest może dziełem, które zapisze się po wsze czasy w historii polskiej fantastyki, niemniej jednak jest pozycją interesującą, idącą niejako wbrew utartym motywom czy nawet trendom literackim. Co więcej, bez wątpienia świadczy o rozwijającym się talencie Feranosa, a to pozwala z pewną nadzieją oczekiwać na jego następną opowieść.

 

Maciej Tomczak

Mogą Cię zainteresować

Światy Franka Herberta – ciąg dalszy

 Frank Herbert dał się poznać, jako twórca jednego z najbardziej oryginalnych uniwersów w literaturze…

[Recenzja] Antologia „Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony” antologia

Dobiega końca styczeń, najwyższy zatem czas na pierwszą fantastyczną recenzję. Oto ocena…

Księga tysiąca i jednego wszechświata

Motyw równoległych rzeczywistości jest względnie wyeksploatowany w kulturze popularnej. Historie o istnieniu różnych światów…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Fahrenheit