Autor: Justyna K. Komuda,
Grafika: Magdalena Zawadzka,
Cykl: Córa Lasu
Wydawnictwo: Czarowne,
Redakcja: Anna Kielan,
Typ publikacji: papier,
Premiera: 12 września 2024
Wydanie: 2
Liczba stron: 324
Format: 16x20 cm
ISBN: 978-83-970767-3-0
Cena: 49.90 PLN
Więcej informacji: Justyna K. Komuda „Hegemon Apopi”
Erotyczny hegemon
Rynek czytelniczy, odbiór książek, które się na nim pojawiają, kategoryzacja tychże oraz wiele, wiele innych czynników, decydujących o tym co się ukazuje, co będzie wznawiane, kto dostaje kolejną szansę na przedstawienie swojej twórczości literackiej szerszemu gronu, a kto odejdzie w zapomnienie, rządzi się swoimi prawami. Są one częstokroć tak niezrozumiałe, nawet dla uważnego obserwatora świata literatury, nie tylko fantastycznej, że zdziwienie i zaskoczenie potrafią przerodzić się w fascynację. Nieustannie jednak pamiętać należy, że dobrze jest wspierać debiuty i debiutantów, niezależnie od tego jaki odbiór ich dzieła jest „w naszym serduszku”, bowiem odwaga nie tylko napisania, ale też przedłożenia do redakcji i wydania własnej książki, czegoś „z głębi siebie”, godna jest pochwały.
Książka „Hegemon Apopi” jest pierwszym tomem cyklu „Córa lasu” autorstwa Justyny K. Komudy, a zarazem jej powieściowym debiutem. Książka którą recenzuję jest już drugim wydaniem tej powieści, które ukazało się w 2024 roku. Z racji planowanego opracowania całego cyklu dla Państwa postaram się ów tom zaprezentować w skrócie, całość cyklu podsumowując przy ostatnim. Na wstępie muszę nadmienić, że gdy chodzi o wspomnianą już odwagę, to autorkę należy pochwalić, iż zdając sobie sprawę z istnienia w świecie polskiej literatury takiego tuza jakim jest Jacek Komuda, którego książki rozchodzą się w nakładach najwyższego polskiego poziomu, nie bała się ona posiadając to samo nazwisko i inicjał imienia ruszyć na podbój świata literatury pod własnym mianem, zamiast szukać bezpieczeństwa pseudonimu twórczego.
Debiuty bywają różne, czasem dość trudne. Decyzja o zadebiutowaniu pierwszym tomem czegoś dłuższego, choć coraz popularniejsza, zawsze niesie za sobą ryzyko możliwego niedoprowadzenia do końca cyklu. Komuda jednak nie bała się takowej podjąć. „Hegemon Apopi” jest powieścią, po której widać, iż obarczona jest wieloma grzechami debiutanckimi. Tu jednak większe pretensje można mieć nie do początkującej autorki, a raczej do osoby redagującej, bowiem jej rolą jest merytoryczne wsparcie debiutanta. Powieść mimo ponad trzystu stron posiada bardzo niewiele treści fabularnej, takową którą można odnaleźć spokojnie w klasycznej książce fantastycznej można by zmieścić w prologu, ewentualnie dwóch krótkich rozdziałkach. Jest więc de facto „Hegemon” swoistym wstępem do całości, który jednak niekoniecznie może przekonać czytelnika do sięgnięcia po kolejne tomy.
Ciężko też powiedzieć, aby książka ta była klasycznym romantasy, w którym to jednak fabuła ma znaczenie, do tego główna bohaterka „Hegemona” a zarazem całego cyklu przedstawiona jest jako postać bardzo mało romantyczna, niezbyt zachęcająca do polubienia jej przez czytelnika, choćby ze względu na fakt epatowania przesadzoną i często jakby wkładaną w jej usta na siłę wulgarnością, nie licującą z Apopi i zdobytą przez nią pozycją. Jej erotyczne rozmyślania i działania zajmują za to tyle miejsca, że nie poznajemy zbyt wielu zasad i realiów tajemniczego świata, do którego na samym początku książki zostaje przeniesiona.
Daję jednak szansę cyklowi i zagłębię się w kolejne przygody Apopi, licząc na to, że debiutanckie błędy zostaną przysłonięte przez solidne „literackie mięsiwo”, bowiem świat, w którym Apopi stała się tytułowym Hegemonem, ma w sobie jakiś potencjał i fajnie by było, gdyby ów został wydobyty na wierzch. A metod pojedynków języków w ustach partnera czy partnerki poznaliśmy w pierwszym tomie wystarczająco dużo na cały cykl.
Piotr Wojnarowicz

Kryminał nienachalny
Autor: Dorota Dziedzic-Chojnacka Tytuł: „Zbrodnia na boku“ Wydawca: Videograf 2014 Stron: 304 Cena:…

[Recenzja] „Gracz” Magdalena Kozak
[T]eraz pora przedstawić jej dobre strony. Przede wszystkim: akcja, akcja i jeszcze…

[Recenzja] „Stefan Weinfeld. Człowiek o stu twarzach” Bartłomiej Kluska, Roman Weinfeld
Z przedstawionych losów Stefana Weinfelda, który przyszedł na świat w listopadzie 1921…















Warszawa
13.11.2025
