Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

[RECENZJA] „Małe Licho i krok w nieznane” Marta Kisiel

Tytuł: "Małe Licho i krok w nieznane"
Autor: Marta Kisiel,
Grafika: Marcin Minor,
Cykl: Małe Licho
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mięta,
Redakcja: Piotr Chojnacki,
Korekta: Agnieszka Trzeszkowska, Magdalena Matuszewska,
Typ publikacji: papier, mobi, audiobook,
Premiera: 14 listopada 2022
Wydanie: 1
Liczba stron: 256
Format: 13x20 cm
Oprawa: twarda,
ISBN: 978-83-67341-37-0
Cena: 44.99 PLN
ISBN (mobi): 978-83-67341-38-7
Cena (mobi): 39.99 PLN
ISBN (audiobook): 978-83-67341-39-4
Cena (audiobook): 42.99 PLN
Więcej informacji: Marta Kisiel „Małe Licho i krok w nieznane”

Życie i cała reszta

Okres adolescencji jest prawdopodobnie najgorszym czasem w całej egzystencji człowieka. Emocje, jakie nim targają oraz zachodzące wokół zmiany – czy raczej sposób postrzegania i doświadczania świata – wywołują poczucie niepewności, frustracji, a czasami osamotnienia. Oczywiście z punktu widzenia osoby już dorosłej problemy dorastania wydają się dość banalne i nierzadko błahe. Trzeba natomiast pamiętać, że większość z nich objawia się po raz pierwszy, są obce i nowe, a zatem brak jest doświadczenia i (zwłaszcza wewnętrznych) schematów radzenia sobie z przeciwnościami losu, zarówno tymi wyolbrzymionymi, jak i niekoniecznie.

W nowej powieści Marty Kisiel „Małe Licho i krok w nieznane” właśnie z szeregiem takich niespodziewanych sytuacji musi poradzić sobie Bożydar Antoni Jekiełłek, uczeń piątek klasy szkoły podstawowej. O ile przykrości związane z nauką nie są może czymś aż tak bardzo zaskakującym, o tyle przeobrażenie się zachowania paczki najbliższych przyjaciół, Zmyłki, Tomka oraz Witka, już zdecydowanie tak. Jakby tego było mało, również w domu dochodzi do szeregu niepokojących wydarzeń, a ich źródłem są najbliżsi: mama Bożka, wujkowie Turu i Konrad, a nawet para aniołów stróżów Tsadkiel i Licho. Nie wszystko wydaje się mieć naturalne przyczyny, a odkrycie kryjącej się za tymi akurat wypadkami tajemnicy wymaga wyprawy w zaświaty. Bożydar musi zmierzyć się z przeszłością, zrozumieć, że nie wszystko i nie zawsze dobrze się kończy, oraz że zmiana to naturalna kolej rzeczy i bywa czymś dobrym.

Seria Małe Licho wywodzi się z cyklu Dożywocie, której głównym bohaterem (pierwszych dwóch części) jest pisarz Konrad Romańczuk. W „Małym Lichu i kroku w nieznane” literat odgrywa drugoplanową rolę introwertycznego wujka, a protagonistą – wbrew tytułowi – nie jest dobroduszny anioł, lecz wspomniany Bożydar Antoni Jekiełłek. Rezolutny chłopiec odbiega od swoich rówieśników (nie tylko żywych) zachowaniem i skłonnością do mówieniu wierszem, lecz również – dosłownie – stanem bycia, ponieważ jako owoc miłości Kamilli vel Carmilli (agentki Konrada) i Szczęsnego (ducha poety okresu romantyzmu) jest na poły widmem, a na poły człowiekiem. W związku z tym pozornie Małe Licho może być traktowane jak opowieść rozwijająca poboczny wątek „Dożywocia”. W rzeczywistości jednak jest jego pełnoprawną kontynuacją, a to dlatego, że autorka uzupełnia i kontynuuje w serii w mniejszym lub większym stopniu historie niemal wszystkich postaci.

Zatem tym razem poza skupieniem uwagi na przemierzającym nieznaną krainę Bożydarze, któremu dodatkowo towarzyszy rudowłosy Herszt krasnoludków, istotną rolę w opowieści odgrywa Tsadkiel. Chłopiec i anioł mierzą się z różnymi wyzwaniami, osobistymi problemami, a nawet ukrytymi lękami, co wymaga od nich nie tylko refleksji i namysłu, lecz przede wszystkim postępowania odmiennego niż zwykle stosowali. Przełamanie się, choć niełatwe, okazuje się mniej przerażające niż obaj mogliby przypuszczać, a konsekwencje przynoszą oczekiwane, pozytywne skutki. W ten sposób autorka pokazuje, że w trakcie życia nie tylko dzieci muszą się nieustannie uczyć i sprawdzać się w nowych okolicznościach. Chociaż bowiem „Małe Licho i krok w nieznane” stworzone zostało z myślą o młodszym czytelniku, to – podobnie, jak w przypadku wcześniejszych części serii – także dorosły odbiorca przy lekturze tej książki (czy to samodzielnej, czy wspólnej z dzieckiem) nie będzie się nudził. To kwestia pięknego i bogatego języka Marty Kisiel, nie zawsze oczywistych odniesień do innych dzieł kultury popularnej oraz zaskakująco melancholijnej fabuły, w której pochodząca z Wrocławia pisarka przekazuje uniwersalne prawdy o upływie czasu, znaczeniu marzeń, miłości czy śmierci.

Przy czym dla części osób pewnym problemem może stać się hermetyczność świata Małego Licha, nieodzownie powiązanego z rzeczywistością Dożywocia. W tej części jest to szczególnie odczuwalne, ponieważ podróż Bożka łączy się nierozerwanie z wcześniejszymi losami Konrada Romańczuka, w tym pierwotnym miejscem zamieszkania pisarza i wszystkich towarzyszących mu niesamowitych istot, czyli Lichotką. Nawet wplecione w narrację wyjaśnienia nie są w stanie oddać wszystkich niuansów przedstawianych wydarzeń czy przypisanych im znaczeń. Co prawda nie są one niezbędne, by zrozumieć treść i toczącą się historię, ale mogą wzbudzać pewną frustrację. Tym większą, że cykl Dożywocie, mimo pozbawienia wulgaryzmów, okrutnej przemocy czy innych scen przeznaczonych dla dorosłych, jest skierowany do dojrzałego czytelnika.

Można wskazać i inne, nie aż tak poważne wady opowieści. Zawodzą pojawiający się antagoniści, w przypadku których autorka w ogóle się nie wysiliła. Nie chodzi zresztą o to, że są to postacie już znane z cyklu. Natomiast ich rola jest wyłącznie symboliczna, podobnie jak toczących się na poły finałowych pojedynków. Trudno zrozumieć, dlaczego nagłe przeobrażenie się zachowania rówieśników Bożka, którzy na przerwach lekcyjnych przestali rozmawiać, hałasować i ogólnie dokazywać, a zaczęli wpatrywać się w ekrany telefonów, nastąpiło akurat w czasie zimowej przerwy semestralnej. Wygląda to trochę tak, jakby z bliżej nieznanych przyczyn dopiero wtedy dzieci dowiedziały się o istnieniu mediów społecznościowych. A pojawienie się niemal dosłownie znikąd Herszta krasnoludków, wprowadzającego do fabuły element humorystyczny, trudno odbierać jako coś innego niż rozwiązanie deus ex machina.

Oczywiście minusy nie powinny przesłaniać plusów: wymienianą już polszczyznę autorki, wciągającą intrygę, barwne postacie, nienachalny dydaktyzm i ujmujący swą prostotą przekaz o znaczeniu drugiego człowieka czy w ogóle bliskiej istoty, niekoniecznie humanoidalnej. Na uwagę zasługuje również wydanie „Małego Licha i kroku w nieznane”. Twarda oprawa, zdobione litery na froncie i grzbiecie oraz ilustracje Marcina Minora wewnątrz książki sprawiają, że lektura opowieści jest jeszcze przyjemniejsza.

Małe Licho narodziło się pięć lat temu. Przez ten czas Bożek – wychodząc poza domowe środowisko duchów, utopców czy pozostałych magicznych istot – poznawał świat zwykłych ludzi, zaczął chodzić do szkoły podstawowej, spotykał koleżanki i kolegów, zdołał nauczyć się jeździć na rowerze, a przy okazji od czasu do czasu ratował świat od zagłady. Po zaledwie kilku latach i ukazaniu się pięciu tomów Marta Kisiel zadecydowała o zakończeniu serii. Bożek bez wątpienia dorósł, wchodzi już właściwie w wiek nastoletni, przestaje zatem być dzieckiem. Razem z nim zmieniła się jego nie do końca normalna, czuła i kochająca rodzina. Wszystko to jest zatem jak najbardziej zrozumiałe. Ale mimo to trudno jest się pogodzić z taką decyzją autorki. Zakończenie historii Bożydara Antoniego Jekiełłka, jakkolwiek nie rozczarowuje, w żadnym wypadku nie jest satysfakcjonujące.

 

Maciej Tomczak




Pobierz tekst:

Mogą Cię zainteresować

Anna Szumacher „Słowalkiria”
Fantastyka Anna Szumacher - 12 lutego 2024

6 marca 2024 odbędzie się premiera trzeciego i ostatniego tomu trylogii Słowodzicielka.…

[Recenzja] Antologia „Tarnowskie Góry Fantastycznie 3”
Recenzje fantastyczne Maciej Tomczak - 15 października 2021

Cały zbiór „Tarnowskie Góry Fantastycznie 3” to idealna książka na nadchodzące coraz…

Cudów nie ma, z-Dziwy-enie jest

Jest! Jest recenzja! Maciej Tomczak przekopał się przez zwały książek i odnalazł w czeluściach swej…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Fahrenheit