Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

[Recenzja] „Szamanka od umarlaków” Martyna Raduchowska

Recenzje fantastyczne Maciej Tomczak - 28 października 2024
Tytuł: "Szamanka od umarlaków"
Autor: Martyna Raduchowska,
Grafika: Urszula Gireń,
Cykl: Szamanka od umarlaków
Seria wydawnicza: Mint Witch
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mięta,
Lektor: Ewa Abart,
Typ publikacji: papier, ebook, audiobook,
Premiera: 28 sierpnia 2024
Wydanie: 3
Liczba stron: 479
Format: 13x20 cm
Oprawa: miękka,
ISBN: 978-83-68005-46-2
Cena: 52.99 PLN
ISBN (ebook): 978-83-68005-47-9
Cena (ebook): 43.99
ISBN (audiobook): 978-83-68005-48-6
Cena (audiobook): 44.99 PLN
Więcej informacji: Martyna Raduchowska „Szamanka od umarlaków”

W zdrowym ciele zdrowy duch

W wierze chrześcijańskiej jakiekolwiek komunikowanie się ze zmarłymi jest potępiane. O ile śmierć ma być wyłącznie końcem życia doczesnego, o tyle właściwie jedyną dopuszczalną formą porozumiewania się z tymi, którzy odeszli, jest indywidualna lub wspólna modlitwa – czyli tak naprawdę jednostronne nadawanie sygnałów. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda wśród plemion, gdzie pojawia się jakaś namiastka szamanizmu. To właśnie szaman jest odpowiedzialny za komunikację z zaświatami, zajmując się zwłaszcza duszami zarówno umarłych, które prowadzi do wieczności, jak i żywych, przywracając je ciału i lecząc tym samym z choroby.

Te umiejętności (czy raczej wyjątkowe moce) stanowią punkt wyjścia „Szamanki od umarlaków” Martyny Raduchowskiej. Główną bohaterką powieści jest wywodząca się z szanowanego magicznego rodu Ida Brzezińska. Dziewczyna wyjeżdża z rodzinnego domu na studia do Wrocławia. Po latach życia niemal dosłownie pod kloszem wreszcie chce się usamodzielnić, dlatego rezygnuje z zamieszkania u krewnej na rzecz akademika. I wszystko układa się nawet dość pomyślnie – do momentu w którym otaczające Idę duchy zaczynają być coraz bardziej dokuczliwe, prowadząc ją na granicę szaleństwa. Bo Ida mimo pochodzenia jest pozbawiona czarodziejskich zdolności, lecz zarazem dość swobodnie komunikuje się z nieżywymi. W ten sposób dziewczyna najpierw trafia do ciotki Tekli, która wprowadza protagonistkę w meandry życia medium, a później musi zmierzyć się z pierwszym niełatwym zawodowym wyzwaniem.

Nowe wydanie „Szamanki od umarlaków” otwiera opowiadanie „Maszkarada”, przybliżające nastoletnią przeszłość Idy, jedynie delikatnie napomkniętą w pierwszym rozdziale powieści. W obliczu zbliżającego się rytuału przejścia w dorosłość czytelnik ma okazję poznać rodziców dziewczyny – zdecydowanie despotyczną i pozbawioną skrupułów wiedźmę Irminę oraz wycofanego Sławomira. Jednocześnie odbiorcy mogą dowiedzieć się, w jaki dokładnie sposób Idzie udało się ziścić marzenia najpierw o nauce w szkole średniej, a następnie o studiach. Trudne relacje rodzinne bohaterki uzasadniają jej zachowanie względem najbliższych, a także pewnego rodzaju wycofanie oraz brak zaufania do otoczenia.

„Szamanka od umarlaków” powstała ponad dekadę temu i była debiutem autorki. Zestawiając ją ze współcześnie stworzoną „Maszkaradą”, wyraźnie można dostrzec postęp, jaki poczyniła od tego czasu Martyna Raduchowska. Właściwie pod względem konstrukcji opowieści oraz wartości literackich są to dwa zupełnie różne utwory, z dość oczywistym wskazaniem na nowszy tekst. Wszechwiedzący narrator z powieści, wspominający o pechu mającym niemal nieustannie towarzyszyć bohaterce, ma tendencję do pośredniego zwracania się do czytelników, co jest nieco irytujące. Ta maniera na szczęście została zupełnie porzucona w opowiadaniu – zdecydowanie bardziej poważnym, a nawet utrzymanym w nastroju nieco dramatycznym. I ogólnie brak akcentów humorystycznych, nie tyle sztucznych czy nieśmiesznych, co w mniejszym lub większym stopniu wywołujących dysonans w opowieści o odchodzeniu (w tym naprawdę drastycznym) należy również uznać za korzystną zmianę. W konsekwencji zestawienie dwóch jakże różnych warsztatowo historii nie do końca służy całej książce, ponieważ – chociaż opowieści dotyczą tej samej postaci – wydają się stworzone niejako w ramach dwóch odrębnych porządków.

W „Maszkaradzie” Ida jest formalnie młodsza wiekiem, lecz zarazem dużo dojrzalsza w postępowaniu i decyzjach niż w „Szamance od umarlaków”. Zamiast nieco roztrzepanej i upartej dziewczyny, dążącej do samodzielności niezależnie od wszelkich konsekwencji, nastolatka prezentuje się jako sprytna i inteligentna adolescentka, która rozważa możliwe skutki swojego zachowania, a gdy jest to niezbędne, potrafi być także bezwzględna. Zatem odbiorca najpierw niemal bez wahania polubi rezolutną Idę (czyli tę z „Maszkarady”), by następnie irytować się jej nie do końca zrozumiałą przemianą (w „Szamance od umarlaków”).

Natomiast o ile przedstawiona w „Maszkaradzie” historia jest sama w sobie intrygująca, to zastosowany przez autorkę fortel zamykający fabułę, a pozwalający zachować spójność narracji z „Szamanką od umarlaków” (i kolejnymi powieściami), jest nieco naiwny. By niepotrzebnie nie zdradzać rozwiązania, wystarczy powiedzieć, że odwołuje się ono do zabiegów znanych z innych dzieł, pozwalających na uzasadnienie właściwie każdego motywu nieprzystającego do głównego wątku opowieści albo też na rozpoczęcie historii niejako od nowa.

Z kolei fabuła „Szamanki od umarlaków” jest dość schematyczna. Z jednej strony najpierw opiera się na relacji mistrzyni-uczennica, co oczywiście jest źródłem frustracji obu stron. Nauczycielka jest rozczarowana niekompetencją uczennicy, uczennica jest rozgoryczona wiecznym niezadowoleniem nauczycielki. W końcu dochodzi do jako takiego pojednania. Z drugiej strony dalsza część opowieści skupia się na zawodowym „dojrzewaniu” Idy, co wiąże się z początkowym popełnianiem wielu błędów i pomyłek – aż do kulminacyjnego wydarzenia, po którym co prawda niewiele jest co zbierać, ale za to bohaterka w końcu ma szasnę na przeobrażenie się w pełnoprawną tytułową szamankę i wykazanie posiadanymi umiejętnościami.

Podobnie sprawa ma się z występującymi w „Szamance od umarlaków” postaciami, czy to pierwszo- czy drugoplanowymi. Próżno szukać w nich wielu oryginalnych cech. Ludzie przemienieni w demony przerażają i straszą, duchy szukają ratunku od wieczności, studenci tylko imprezują, profesorowie to dziwacy zafiksowani na wykładanych przedmiotach, staruszki są wścibskie i męczące swoim zachowaniem, koty prychają na przedstawicieli zaświatów, a zespół do zadań specjalnych składa się z przystojnych, niekoniecznie umięśnionych, lecz zarazem łobuzersko uroczych chłopców i niemniej urokliwej, silnej i mądrej dziewczyny. Co prawda na ich tle Ida Brzezińska rzeczywiście się wyróżnia, ale nie zawsze logicznie działa lub reaguje. Największe wątpliwości wzbudzają skutki kulminacyjnego pojedynku, a raczej ich brak. Mimo popełnionych czynów tytułowa szamanka właściwie od razu przechodzi do porządku dziennego.

Jeśli chodzi zaś o osoby pojawiające się „Maszkaradzie”, jest zupełnie odwrotnie. Co prawda historia pod względem liczby pojawiających się osób jest dość kameralna, za to w większości są one naprawdę interesujące.

Nie należy jednak robić szczególnego zagadnienia z faktu, że młoda i obiecująca pisarka popełniła kilkanaście lat temu nie najlepszy debiut, bowiem od tego czasu poczyniła znaczne postępy, czego zresztą najlepszym dowodem jest otwierające książkę opowiadanie. Jak napisał w jednym z felietonów (dotyczącym literatury Brunona Schulza) Jerzy Pilch: „Dobra proza się nie starzeje”. Bez wątpienia zła proza starzeje się dość okrutnie, co najbardziej dotyka nie tyle samego utworu, co jego autora.

 

Maciej Tomczak

    Mogą Cię zainteresować

    Martyna Raduchowska „Fałszywy pieśniarz”

    Informacja na temat książki „Fałszywy pieśniarz” – nowego wydania trzeciego tomu cyklu…

    Potęga stereotypu

    Recenzja książki Evana Curriego „Atlantis Rising. Rycerze Atlantydy”. „Rycerze Atlantydy” – pierwsza…

    A na pieszczoty to trzeba sobie zasłużyć!
    Recenzje fantastyczne Ebola - 23 maja 2014

    Autor: Matt Mayevsky Tytuł: „Homoseksokracja” Wydawca: Foreknowledge Ltd 2014 Stron: 500 Cena:…

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Fahrenheit