Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

Retelling prawdę ci powie

Recenzje fantastyczne nimfa bagienna - 27 listopada 2015

Ewangelia_wg_Lokiego_okladkaWesoły nam dzień dziś nastał, bo odwiedził nas nordycki „gieroj” o mentalności korposzczura. Hanna Fronczak recenzuje „Ewangelię według Lokiego” Joanne M. Harris.

O istnieniu gatunku zwanego retellingiem dowiedziałam się w wieku mocno nastoletnim, kiedy to przeczytałam książkę Marii Kuncewiczowej „Tristan 1946”. Zachęcona możliwościami, jakie autorowi daje swobodna interpretacja dawnych mitów i wydarzeń, ruszyłam tym tropem, odkrywając po drodze takie perełki jak „Grendel” Johna Gardnera czy „Mgły Avalonu” Marion Zimmer Bradley. A teraz w moje ręce trafiła książka Joanne M. Harris „Ewangelia według Lokiego”.

Postać ta jest niejednoznaczna i przez to potrafi zafascynować. W swoim opracowaniu „The Problem of Loki” Jan de Vries twierdzi, że skandynawski arcykłamca nie był bogiem, bo w całej Skandynawii nie miał poświęconej sobie ani jednej świątyni, nie był  obiektem kultu. Czasy współczesne to prawdziwy „renesans” popularności tej postaci, określanej pierwowzorem wszelkiego rodzaju, krętaczy i oszustów, którzy mają się znakomicie na kartach dzieł literackich i nie tylko.

Pierwsze, co mi się nasunęło po przeczytaniu kilku pierwszych (dosłownie pierwszych!) stron książki, to stwierdzenie, że jest to pozycja dla tych, którzy dobrze poznali mity skandynawskie, i smaczki podawane przez autorkę mogą docenić na bieżąco (Sif: świetne włosy; Idun: lubi owoce; Njörd: ładne stopy), a nie dopiero wtedy, kiedy Joanne M. Harris za kilka lub kilkadziesiąt stron wyjaśni swój żarcik. Pierwszoosobowa, prowadzona przez Lokiego narracja utrzymana jest w tonie uszczypliwo-ironicznym, co doskonale pasuje do postaci jako takiej. W interpretacji autorki nasz bohater ma mentalność korposzczura, który doskonale odnalazłby się jako wysoki stopniem menedżer w wielkiej firmie. Wszelkie fakty, nawet – a zwłaszcza – te dla siebie niekorzystne, potrafi przedstawić tak, by pokazać się z jak najlepszej strony, a w najgorszym razie wyglądać niczym niewinna ofiara cudzych manipulacji. Elastyczność jego sumienia jest zdumiewająca – do momentu, kiedy zdamy sobie sprawę, kim był jego mitologiczny pierwowzór.

Na korzyść całej opowieści przemawia to, że – wykorzystując materiał mitologiczny – autorka nakreśliła pewną linię wydarzeń, której konsekwentnie się trzymała, tworząc zręby akcji. O mitologicznym Lokim wiemy sporo, głównie dzięki obu Eddom, i właśnie z eddaicznych historii pochodzi większość „materiału fabularnego”. Przy czym Joanne M. Harris nie naśladuje niewolniczo popularnych interpretacji mitycznych postaci. Pokusiła się np. o własną wersję postaci Gullveig, która zazwyczaj określana jest jako personifikacja złota (i w tej wersji świetnie pasowałaby do historii jako ktoś, kto potrafi skłócić wszystkich dokoła). Tak samo podoba mi się Sygin przedstawiona jako coś pomiędzy rozszczebiotaną słodką idiotką a nadopiekuńczą mamuśką. Postaci bogów, karłów, olbrzymów i innych istot to jeden z mocniejszych punktów tej książki; mają w sobie wiele ludzkich wad, i dzięki temu wydają się czytelnikowi bliscy i zrozumiali.

Całą opowieść znakomicie podsumowuje obraz Ragnaröku. Wielka bitwa, w której siły chaosu ścierają się z armiami ładu, jest oczywiście wzorowana na eddaicznym przekazie, ale na pewno nie jest z nim tożsama. Loki nie wychodzi z niej cało – i jednocześnie wychodzi. Można się zastanawiać, dlaczego tak się stało… bo ogień jest wieczny? Bo zdrada i kłamstwo będą istnieć tak długo, jak po ziemi będą chodzić ludzie i bogowie? Możliwości interpretacji jest wiele. Autorka z wdziękiem pokazała swoją: niemoralną, uszczypliwą i odwołującą się do pokrętnej ludzkiej natury. Moim zdaniem zrobiła kawałek doskonałej roboty. Retelling prawdę ci powie… w każdym razie jedną z jej wersji.

Hanna Fronczak

Tytuł: „Ewangelia wegług Lokiego”

Autor: Joanne M. Harris

Tłumacz: Ewa Spirydowicz

Wydawca: Akurat 2015

Stron: 412

Cena: 39,90 zł




Pobierz tekst:

Mogą Cię zainteresować

Strażak Stephanie
Recenzje fantastyczne A.Mason - 17 grudnia 2013

David Weber, Jane Lindskold Czas ognia Rebis 2013 Stron: 285 Cena: 29,90…

Teatrzyk absurdu ma zaszczyt przedstawić…

Recenzja powieści Mileny Wójtowicz „Post scriptum”. Czy można sobie wyobrazić bardziej prozaiczny…

Widmo krąży nad Polanią

Urban fantasy to gatunek, który cieszy się ostatnio coraz większą popularnością. Niestety,…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Fahrenheit