Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

Świat to za mało

Recenzje fantastyczne nimfa bagienna - 5 października 2015

Pół świataByć może nie tylko dla young adult, czyli Maciej Tomczak recenzuje powieść Joego Abercrombiego „Pół świata”.

Kto nie czytał „Pół króla”, niech wie: Yarvi, inteligent, lecz ułomny fizycznie nastoletni książę, był następcą tronu Gettlandu. Zdradzony przez swojego wuja, trafił na galery. Wspólnie z poznanymi towarzyszami niewoli Yarvi zdołał nie tylko uciec ze statku, lecz postępem i przebiegłością odzyskać utracone dziedzictwo. Na krótko, ponieważ przy okazji odnalazł swojego drugiego wuja, także pretendenta do tronu. Yarvi został za to Ministrem – doradcą króla i członkiem organizacji sprawującej realną władzę nad wszystkimi krainami Morza Drzazg. A potem żyli długo i szczęśliwie. Oczywiście do czasu napisania przez Joego Abercrombiego „Pół świata”.

W drugiej książce z cyklu Morze Drzazg postać Yarviego schodzi na nieco dalszy plan. Głównymi bohaterami opowieści jest para nastolatków, marząca o zostaniu wojownikami Gettlandu – Zadra Bathu oraz Brand. Dziewczyna pragnie pomścić ojca, natomiast chłopak liczy, że udział w kampanii pozwoli mu na zdobycie majątku i zabezpieczenie bytu rodziny. Splotem różnych wydarzeń Zadra i Brand zamiast wśród żołnierzy Gettlandu znajdą się na statku Ojca Yarviego, który wyrusza w podróż przez Morze Drzazg z tajną misją dyplomatyczną. Od jej powodzenia, ale także od zachowania pary bohaterów, zależy los ich ojczyzny.

W trakcie lektury „Pół świata” należy pamiętać, że książka zalicza się do grona powieści skierowanych do młodych dorosłych (young adult). Można odnieść nawet wrażenie, że Joe Abercrombie pisał przede wszystkim z myślą o raczej młodych niż dorosłych czytelnikach. Dlatego wiele rozwiązań fabularnych może wydawać się naiwnych lub zbyt oczywistych, a odbiorca, mający choćby szczątkowe doświadczenie z innymi produktami kultury, nie będzie miał wątpliwości, jak potoczą się losy wszystkich postaci.

Razi zatem dość dziwne uzasadnienie pojawienia się Zadry i Brand w drużynie Ojca Yarviego, w ogóle nieprzystające do wieku i zarysowanego charakteru zachowania postaci, szkolenie Zadry, heroizm Branda czy wątek miłosny. Ten ostatni jest szczególnie schematyczny. Niczym w kolejnej amerykańskiej komedii romantycznej bohaterowie przechodzą od momentu wzajemnej niechęci do etapu zakochania, by potem nie wyznawać swoich uczuć, bojąc się zlekceważenia. Są też liczne nieporozumienia, odrzucenia i złośliwości, aż w końcu nastąpi jakże szczęśliwe spełnienie.

Niemal żadnych emocji nie wywołują osoby zajmujące drugi plan w powieści. Wdowa to oschła, wymagająca i niemająca zrozumienia matka. Siostra wydaje się bezbronną istotą, która w chwili potrzeby okaże się najważniejszą podporą. Członkowie załogi przypominają galerników z pierwszego tomu. Tajemnicza złodziejka pod płaszczykiem brutalności i bezwzględności kryje na poły matczyne uczucia. A obejmująca tron młoda księżniczka jest co prawda mądra i prostoduszna, lecz jednocześnie – bo jakże inaczej mogłoby być – zależna od decyzji swoich doradców.

Niemniej jednak, mając na uwadze powyższe zastrzeżenia, trzeba przyznać, że „Pół świata” – podobnie zresztą, jak wcześniejsze „Pół króla” – czyta się z dużą przyjemnością. Bardzo dobrze sprawdza się zastosowany przez Abercrombiego zabieg obserwacji toczących się wydarzeń z dwóch punktów widzenia. Bowiem prawie przez całą książkę naprzemienne rozdziały skupione są albo na Zadrze Bathu albo na Brandzie. Pozwala to nie tylko lepiej poznać bohaterów, ale też zrozumieć ich postępowanie i motywacje.

Co więcej, mimo zdecydowanej przewagi motywów poprowadzonych w sposób ewidentny, autor potrafi również zaskoczyć. Zakończenie powieści, wynik walki toczonej przez Zadrę Bathu czy decyzje podejmowane przez Branda okazują się nie takie, jakich w kontekście wcześniejszych wydarzeń można było się spodziewać.

Warto również podkreślić, że Joe Abercrombie stara się w jakimś stopniu edukować czytelników. Plastycznie, dając do myślenia, wskazuje na okrutność i bezsens prowadzenia wojny, która w zdecydowanej większości najbardziej dotyka niewinne ofiary, zupełnie niezainteresowane konfliktem toczonym przez polityków. Mówi także o równości płci. Wystrzega się przy tym prostego moralizowania, co nie jest takie łatwe.

Z drugiej strony Abercrombie jest w stanie także skutecznie zirytować. Z bliżej nieznanych powodów jakby pisarz miał wątpliwości, czy właściwie opisał czas i trudy poświęcone toczącej się podróży; poszczególne postacie po wielokroć powtarzają, że wędrują przez tytułowe pół świata.

Nasuwające się nieuchronnie pragnienie zestawienia ze sobą dwóch powieści cyklu Morze Drzazg nie wskazuje jednoznacznie na lepszą książkę. „Pół świata” jest pod względem poruszanych tematów tomem niewątpliwie dojrzalszym. Z kolei „Pół króla” ma ich mniejszą liczbę, a przez to sprawia wrażenie spójniejszego fabularnie. Obie części nieco rozczarowują niemałą dozą infantylności. Być może ostateczną ocenę zarówno o wartości już opublikowanych opowieści, jak i całej trylogii, pozwoli wydać wojna. A raczej jej nadchodząca połowa.

Maciej Tomczak

Tytuł: „Pół świata”

Autor: Joe Abercrombie

Tłumacz: Agnieszka Jacewicz

Wydawca: Rebis 2015

Stron: 452

Cena: 34,90 zł




Pobierz tekst:

Mogą Cię zainteresować

[Recenzja] „Per aspera ad astra” Robert J. Szmidt

Każdy fan science fiction – czy to filmów czy literatury – zapytany…

Demoniczna telenowela
Recenzje fantastyczne A.Mason - 17 grudnia 2013

Raymond E. Feist U bram ciemności Tłumacz: Zbigniew A. Królicki Rebis 2013 Stron:…

Prawdziwy detektyw, nie żaden magik
Bookiety nimfa bagienna - 16 czerwca 2014

 Autor: Robert Galbraith Tytuł: „Wołanie kukułki” Tłumaczenie: Anna Gralak Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Fahrenheit