Już tak nie Dukaj.

czyli o naszych albo cudzych autorach i ich dziełach - wszystko co chcielibyście wiedzieć, a o co (nie)boicie się zapytać

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Hipolit
Klapaucjusz
Posty: 2078
Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:09

Post autor: Hipolit »

Feline pisze:
Gata Gris pisze:Wolałabym, żeby pan D. podał "żeńską" wersję tego cudownego przekleństwa
Hm.. czyli Loda (powieść w wersji feministycznej ;)
Powieść ze świata tańca i filmu - Loda Halama. ;)
Pozdrawiam
Hipolit
Navigare necesse est, vivere non est necesse

czarny_smoq

Post autor: czarny_smoq »

Co do Dukaja. Kupiłem trzy jego książki do prezentacji maturalnej. Chciałem kogoś trudniejszego i nieco mniej popularnego (mimo, że to temat o literaturze popularnej) od np Sapkowskiego, bo komisje już i tak zbyt wiele o nim słyszą. Więc mam Perfekcyjną Niedoskonałość, Czarne Oceany oraz Inne Pieśni. Przeczytałem tylko tę pierwszą i już wiem, że nie będzie łatwo. Nie zrozumiałem fabuły tak bardzo jakbym chciał/musiał zrozumieć. Czy pozostałe książki z tych wymienionych są łatwiejsze? :P

Awatar użytkownika
Lafcadio
Nexus 6
Posty: 3193
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 17:57

Post autor: Lafcadio »

Spróbuj wywiadów z Dukajem ;) On ma tendencję do wyjaśniania swoich książek w pierwszych wywiadach po publikacji ;) Jest też jeden taki wywiad w angielskim Internecie - http://www.wotmania.com/fantasymessageb ... geID=43241 - może znajdziesz coś ciekawego o dwóch książkach, tyle, że po angielsku ;)
Ja mam śmiałość to panu powiedzieć, bo pan mi wie pan co pan mi może? Pan mi nic nie może. Bo ja jestem z wodociągów.

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Saperka
Posty: 6212
Rejestracja: pn, 13 lut 2006 18:27

Post autor: Millenium Falcon »

A poza tym bądź uprzejmy zapoznać się z Forumokietą i dopełnić formalności powitalnych.
ŻGC
Imoł Afroł Zgredai Padawan
Scissors, paper, rock, lizard, Spock. - Sheldon Cooper

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

czarny_smoq pisze:Co do Dukaja. Kupiłem trzy jego książki do prezentacji maturalnej. Chciałem kogoś trudniejszego i nieco mniej popularnego (mimo, że to temat o literaturze popularnej) od np Sapkowskiego, bo komisje już i tak zbyt wiele o nim słyszą. Więc mam Perfekcyjną Niedoskonałość, Czarne Oceany oraz Inne Pieśni. Przeczytałem tylko tę pierwszą i już wiem, że nie będzie łatwo. Nie zrozumiałem fabuły tak bardzo jakbym chciał/musiał zrozumieć. Czy pozostałe książki z tych wymienionych są łatwiejsze? :P
Inne pieśni to na przykład kaszka z mleczkiem. Dasz radę :)

czarny_smoq

Post autor: czarny_smoq »

Zacząłem Czarne oceany i po 100 stronach mi się podoba. Już się witam. Znalazłem bezpośrednio wątek, więc tak wyszło.

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2234
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Nikt nie zwrócił na mnie uwagi na wątku wk... językowo, to wrzucę to tutaj:

Robię drugie podejście do "Lodu", którego kiedyś nie udało mi się skończyć. Teraz na pewno zdołam. Tak czy owak straszliwie kłuje mnie w oczy w tej tak doskonale wystylizowanej i, zdawałoby się, dopracowanej w każdym szczególe książce, użycie słowa "klata". Mam wrażenie, że słowo to pojawiło się w języku polskim w tym kontekście dopiero w latach 80-tych (niech mnie językoznawcy poprawią, bo chętnie się czegoś w tej materii dowiem), przy okazji mody na Czarnobroniarza oraz Stajennego. Zasię w stylistyce początku 20-go wieku można jedynie powiedzieć "pierś". Cytata:
strona 340 (naszukałem się, kurde, długa książka) pisze:Jeszcze chciał mówić, zaperzony, nadmuchany, jeszcze chciał krzyczeć, ale zbyt wiele czasu zabierało mu złożenie się do kolejnego zdania, brał je jak siłacz cyrkowy sztangę popisową na klatę zarzuca - pierś, wdech, bary, policzki nadęte, zęby w zgrzycie, nachyla się...
Czytając słowo "klata" odczuwam dysonans poznawczy.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Q
Strategos
Posty: 5191
Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01

Post autor: Q »

A tymczasem Perfekcyjną.. wznowili. I proszę - jest recenzja:
http://katedra.nast.pl/artykul/3699/Duk ... skonalosc/

(Kurde, facet dopatrzył się powtarzalności schematów, którą przeoczyłem...)

A ogólnie twórczość Dukaja kocham lubię i szanuuję (przeważnie, bo ze trzy kawałki zostawiły mnie chłodnym), ale zawsze mam żal do niego ile razy tworzy fascynujące tło hard SF, a potem dokleja do tego tła swoistą magię (raz określoną mianem psychomemów, innym razem - teoretyczne naukowego - ale podanego na wiarę kraftunku). Wiem, że teraz taka moda, wiem, że New Weird i te rzeczy, ale chciałbym widzieć więcej kawałków Dukaja stanowiacych czystą gatunkowo SF, takich jak - paradoksalnie - "religijne" In partibus... czy Katedra.

(Zresztą może w kolejnych Tercjach Progresu, ten kraftunek zostanie jakoś przytomnie wywiedzony z obecnych naukowych i technologicznych trendów?)
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Akurat co do powtarzalności, to się zgodzę.

Miałam nieprzyjemne wrażenie, że autorowi skończyły się pomysły. Koncepcja manifestacji inkluzji była jakby żywcem wzięta z Extensy, a cały epizod w Saku przypominał mi nieodparcie Córkę łupieżcy. Klimat wizyt na Plateau jest z kolei made by Czarne oceany.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Q
Strategos
Posty: 5191
Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01

Post autor: Q »

nimfa bagienna pisze:Miałam nieprzyjemne wrażenie, że autorowi skończyły się pomysły.
Z werdyktem poczekałbym na Baśń (choć z drugiej strony nie dziwię się, że tej Baśni wciąż nie widać - Grzędowicz z Panem Lodowego Ogrodu poszedł w nieco podobnym kierunku i odniósł sukces, a to mogło lubującego się w oryginalności Dukaja zniechęcić).
nimfa bagienna pisze:Koncepcja manifestacji inkluzji była jakby żywcem wzięta z Extensy
A pamiętasz jeszcze Ducha/Duchy z In partibus...? To samo w sumie...
nimfa bagienna pisze:a cały epizod w Saku przypominał mi nieodparcie Córkę łupieżcy. Klimat wizyt na Plateau jest z kolei made by Czarne oceany.
Dodajmy do tego zabawę z innymi prawami fizyki, która była też w Innych pieśniach.

(Przy czym warto wiedzieć, że Perfekcyjna... to rzecz wczesna, tylko dość późno wydana.)

Jednakże może też być tak, że Dukaj tworzy spójną "historię przyszłości" jak Heinlein czy Strugaccy przed nim, a my jeszcze tego nie wiemy...
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

To nie pomysły powtarzane, to ogólna wizja świata, pogląd i zainteresowania autora. Jeśli ktoś bardzo się interesuje SI i świadomością, może napisać wiele książek o SI i świadomości. Jeśli ktoś uważa, że ludzie mając możliwości praktycznie nieograniczone, zrobią prawdopodobnie takie a takie VR, to bez solidnych przyczyn w żadnej powieści nie robią znacząco innego VR. Mam tak samo (oprócz tego że ja nie umiem pisać). Wizji się nie produkuje w małych paczkach, ją się ma w głowie i rozwija.

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

=>Q
Ja nie wydaję werdyktu, tylko wyrażam swoje zdanie jako czytelnik. Na dzień dzisiejszy, po lekturze. Lubię czytać Dukaja, szanuję jego pracę koncepcyjną. Tylko czasem mam wrażenie, że - jak każdy - ma swoje ulubione schematy i ubiera je w nowe wydarzenia. Ale schemat prześwituje spod spodu. I to jest, według mnie, duży błąd.
Kiedy przeczytałam Córkę łupieżcy, byłam oczarowana. A potem, podczas Perfekcyjnej niedoskonałości i wydarzeń w Saku, skrzywiłam się. Bo to już było.
Nie zrozum mnie źle - koncepcja zakrzywień, powtarzalności, zmian metryki przestrzeni i pozaeinsteinowskich szaleństw jest świetna. Ale raz.
Od kogoś, kto wysoko postawił poprzeczkę, wymagam więcej.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Q
Strategos
Posty: 5191
Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01

Post autor: Q »

nimfa bagienna pisze:Od kogoś, kto wysoko postawił poprzeczkę, wymagam więcej.
Taki to już los Dukajów i innych Grzędowiczów, tak dobrze piszą, że potem czytelnik samych arcydzieł oczekuje, a a przecie taki np. Dick był cholernie powtarzalny i jeszcze cholerniej nierówny...

(I mówi to facet, który kiedyś strasznie zmieszał z błotem "Eden", bo "Fiasko" było lepsze.)
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Q pisze:Taki to już los Dukajów i innych Grzędowiczów, tak dobrze piszą, że potem czytelnik samych arcydzieł oczekuje, a a przecie taki np. Dick był cholernie powtarzalny i jeszcze cholerniej nierówny...
Si. Bycie kimś ma swoje plusy dodatnie i plusy ujemne:P
Nierówność to cecha ludzka. Tylko że ja wolę równanie w górę.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Madzik
Tygrys Redakcyjny
Posty: 194
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 10:43

Post autor: Madzik »

Przeczytałam "Xavras Wyżryn".

Poniżej wypowiadam moją własną, absolutnie osobistą, subiektywną-niewątpliwie-nieobiektywną opinię.
Przyznaję, podchodziłam, jak pies do jeża, bo ja akurat nie bardzo lubię przekopywać się przez gąszcz zdań, żeby pojąć o czym to autor do mnie przemawia. Wolę krótko i zwięźle, po żołniersku i na temat. No ale to już moja osobista tragedia ;)
Rzecz miała być o terroryzmie: temat mi bliski, więc się przemogłam. Raz kozie śmierć, rzekłam w duchu i zaczęłam czytać.
I słusznie uczyniłam, bo okazało się zarąbiste. Wcale nie musiałam się zmuszać, poszło samo, nic a nic nie było przegadane. I na dodatek, kurczę, płonęła w tym taka iskra Boża, odbicie autentycznej pasji. Może i szczegóły gdzieś tam się wywalały, nieważne. Ale sama postać Wyżryna - no szacun, szacun. I pomyśleć, że pisał to 22-letni szczaw. Ech...

A potem spojrzałam na recenzje, co też panowie Oramus i Olszański - ówczesne Ałtorytety przez duże Ał - raczyli wypowiedzieć na temat tego tekstu. I zadumałam się. Dość gorzko się zadumałam...
Arma virumque cano

ODPOWIEDZ