Achika pisze:
Nie wiem, jakie ewidentne błędy lub bzdury tam są. Ja żadnych nie widzę, ale nie znam się aż tak bardzo (np. nie wiem, o co chodzi z bystro/bystrze - tzn. dla mnie "bystro" to nie błąd, ale to, że na moje wyczucie coś nie jest błędem, to jeszcze nie argument, neprawdaż?).
Umieściłam cytat w wątku autorki, bo dotyczy jej książki. Może gdybym go umieściła w wątku o FS nie byłoby takiej burzy.
Nawiasem mówiąc, pofarygowałam się sprawdzić: w stopce widnieją nazwiska aż dwóch korektorek (i jednej redaktorki). Milena nie ma się czego wstydzić. One - tak.
Trzeci raz zaczynam tego posta, bo próbuję nie zacząć go pytaniem: co Ty jesz? Tudzież: czy węglowodany Ci szkodzą? :)))
Droga Achiko, albo też: Droga Agniesiu, skoro się nie znasz, jak możesz ocenić, czy w ogóle jest się czego wstydzić, hm?
Mam wrażenie, że jednak ta burza, wydałaby Ci się w znacznej części zrozumiała, gdybyś "się znała".
A może jednak, mimo wszystko, uważasz że się znasz? To by wyjaśniało uwagę o wstydzie :)). Jak również i tę:
Achika pisze:Jedno pytanie: co mają sympatie czy antypatie do błędów?
Jednoznacznie wynika z powyższego, iż wypunktowane przez Ciebie „cosie” uznajesz za błędy.
No więc tak, ta
(jedna redaktorka) to przecież ja - Achiko, czytam Twoje posty, po co ta tajemniczość? Stworzenie niesieciowej znajomej okazało się niewystarczające?
Nigdy nie twierdziłam, że jestem doskonała i żadnych błędów nie przepuszczam – rany, nikt chyba by nie twierdził, między innymi dlatego po redaktorze sprawdzają korektorzy. Elementarne. Tym bardziej, że może obiło Ci się o uszy, że redaktor, pracując nad tekstem, ów tekst habituuje… Przepraszam, oswaja do tego stopnia, że raczej go odtwarza, niż czyta. Dlatego po redakcji następuje korekta. Ponieważ nie ma redaktorów nieomylnych.
Zapewne też każdy czuje się co najmniej nieprzyjemnie, gdy mu się błędy wskaże.
Jednakowoż, jeżeli uważasz, że ktokolwiek powinien się wstydzić z powodu głupot ja ta, którą zacytowałam w poprzednim poście, to jednak chyba czas wrócić do kwestii węglowodanów :))).
I taka drobna rada na koniec, jeśli chcesz utrzymywać, że zaprezentowane przez Ciebie uwagi nie są Twoje, Ty się w ogóle nie znasz i nie masz zdania, to później nie próbuj tych zaprezentowanych poglądów bronić. Będziesz wiarygodniejsza.
Do pozostałych uczestników tej dyskusji, oraz innych użyszkodników forum, poza Achiką-Agniesią (uwzględniłam alter-ego):
Zawsze jest mi przykro, kiedy się okazuje, że jednak dałam ciała. Przykro w stosunku do autorki/autora, zazwyczaj przykro w stosunku do czytelnika. Jednak nie złoże publicznej samokrytyki, bo potem Achika & Co. przy jakiejś okazji przykleją mi to „bystrze” albo "nieznalezioną kurtkę” na amen.