Robota dla pisarza

Żale i radości wszystkich początkujących na niwie.

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20471
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

inatheblue pisze:Nie...nie kapusta...ble!
Dlaczego? Pekińska, na przykład, jest całkiem dobra. Po surówce z pekinskiej dobrze się pisze.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

A owinięta wokół głowy wyciąga miazmaty :)
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Awatar użytkownika
Dabliu
ZakuŻony Terminator
Posty: 3011
Rejestracja: wt, 22 sie 2006 20:22
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dabliu »

Tomek pisze:Wziąłem sobie trochę wolnego po liceum i pracuję od września w Holandii. Jestem kierowcą i takim trochę chłopakiem od wszystkiego. Ale mnie to pasuje. Też dobra praca dla pisarza. Do domu wraca się wypoczętym choć czasami nieco znużonym, ale jest sporo czasu i sporo... kapusty :) Myślę, że to jest to, co mógłbym robić w życiu. Być kierowcą :) A zarobię więcej niż niejeden profesor w Polsce :D Nie chodzi o same pieniądze, ale przyjemnie jest iść do sklepu i kupić sobie tyle książek czy płyt z muzyką, ile dusza zapragnie :) To też sprzyja rozwojowi pisarza, ma nieograniczony dostęp do narzędzi pracy :)
Fajny pomysł, Tomku, ale dla osób samotnych. Mając rodzinę, czy choćby stałą partnerkę, takie życie przestaje być już fajne. Wiesz, taty/męża ciągle nie ma w kraju i wszystko się rozjeżdża...

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2234
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Dabliu pisze:
Tomek pisze:Wziąłem sobie trochę wolnego po liceum i pracuję od września w Holandii. Jestem kierowcą i takim trochę chłopakiem od wszystkiego. Ale mnie to pasuje. Też dobra praca dla pisarza. Do domu wraca się wypoczętym choć czasami nieco znużonym, ale jest sporo czasu i sporo... kapusty :) Myślę, że to jest to, co mógłbym robić w życiu. Być kierowcą :) A zarobię więcej niż niejeden profesor w Polsce :D Nie chodzi o same pieniądze, ale przyjemnie jest iść do sklepu i kupić sobie tyle książek czy płyt z muzyką, ile dusza zapragnie :) To też sprzyja rozwojowi pisarza, ma nieograniczony dostęp do narzędzi pracy :)
Fajny pomysł, Tomku, ale dla osób samotnych. Mając rodzinę, czy choćby stałą partnerkę, takie życie przestaje być już fajne. Wiesz, taty/męża ciągle nie ma w kraju i wszystko się rozjeżdża...
Aleć wykazane przez Ciebie argumenty sprzyjają rozwojowi pisarza! Parafrazując Ziemkiewicza, który parafrazował jakiegoś poetę, czy innego pisarza, "jestem jak macica, nie damska, lecz perłowa" - obudowuję pięknem mój własny ból. Zatem nieuchronny niemal w wypadku częściowej emigracji rozpad rodziny jak najbardziej sprzyja twórczości. Stąd można wysnuć przypuszczenie (i założyć nowy wątek), że brak cierpienia, to brak twórczości.

<dygresja>Znam takiego artystę malarza, którzy od bodaj dwudziestu lat nic nie namalował oprócz białej emulsyjnej na ścianie i suficie. A twórczy blok (on tego tak nie nazywa, po prostu, jak twierdzi, nie ma czego malować) zazębia się z dokładnością kilku lat z faktem, że zajął się tzw. rozwojem duchowym i (tak twierdzi), od pewnego czasu naprawdę mało cierpi, więc nie ma powodu tworzyć. Faktycznie, ma co jeść, jeżdżący samochód, śpi to u jednej, to u drugiej, to u trzeciej, ale generalnie nie mają one do niego o to pretensji (przynajmniej publicznie mu scen nie robią), dużo czasu na tzw. rozwój duchowy, laptoka z internetem, to ważne, bo żyje z tłumaczeń z niemieckiego. Córkę dawno odchowaną (hmm...), a jej matka żyje od ponad dwóch dekad z bogatym Germaninem...</dygresja>
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Można emigrować z rodziną.

Poza tym to indywidualne. Mojej rodzinie rozstania bardzo dobrze robią. Kogo nie widzisz z tym nie możesz się kłócić.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
Ika
Oko
Posty: 4256
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:26

Post autor: Ika »

Albiorix, jeśli chodzi o Ciebie to w każdej chwili gotowam zadać kłam temu twierdzeniu. I to z zamkniętymi oczyma :)
Im mniej zębów tym większa swoboda języka

Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Pierwszemu czy drugiemu?
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Awatar użytkownika
Marcin Robert
Niegrzeszny Mag
Posty: 1767
Rejestracja: pt, 20 lip 2007 16:26
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Marcin Robert »

flamenco108 pisze:Aleć wykazane przez Ciebie argumenty sprzyjają rozwojowi pisarza! Parafrazując Ziemkiewicza, który parafrazował jakiegoś poetę, czy innego pisarza, "jestem jak macica, nie damska, lecz perłowa" - obudowuję pięknem mój własny ból. Zatem nieuchronny niemal w wypadku częściowej emigracji rozpad rodziny jak najbardziej sprzyja twórczości. Stąd można wysnuć przypuszczenie (i założyć nowy wątek), że brak cierpienia, to brak twórczości.
Chyba głównonurtowej. :P

Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2234
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Marcin Robert pisze:
flamenco108 pisze:Aleć wykazane przez Ciebie argumenty sprzyjają rozwojowi pisarza! Parafrazując Ziemkiewicza, który parafrazował jakiegoś poetę, czy innego pisarza, "jestem jak macica, nie damska, lecz perłowa" - obudowuję pięknem mój własny ból. Zatem nieuchronny niemal w wypadku częściowej emigracji rozpad rodziny jak najbardziej sprzyja twórczości. Stąd można wysnuć przypuszczenie (i założyć nowy wątek), że brak cierpienia, to brak twórczości.
Chyba głównonurtowej. :P
A czy ja wprowadziłem jakieś rozróżnienie?
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Teano
Kadet Pirx
Posty: 1309
Rejestracja: wt, 05 cze 2007 19:05

Post autor: Teano »

flamenco108 pisze: Parafrazując Ziemkiewicza, który parafrazował jakiegoś poetę, czy innego pisarza, "jestem jak macica, nie damska, lecz perłowa" -
Mówi się jakiegoś boya ;)
Mordor walnął maczugą Orbana w łysy czerep. Po chwili poczuł to samo.
Umowa sporządzona została w dwóch jednobrzmiących egzemplarzach,
po jednym dla każdej ze stron.

� Dżirdżis

Awatar użytkownika
Aquarion
Mamun
Posty: 108
Rejestracja: wt, 24 mar 2009 20:17

Post autor: Aquarion »

Moim skromnym zdaniem najlepszym rodzajem działalności dla pisarza(a zwłaszcza dla młodego pisarza) pozostaje jednak zawód dziennikarza prasowego. A zwłaszcza w lokalnej gazecie.

Dużo tematów, nie zawsze ciekawych, jednakże stanowiących wyzwanie dla młodego adepta literackiego rzemiosła.

Bo prawdziwą sztuką jest napisać o połamanej ławce w parku, bądź o zwykłej budce z piwem tak, aby było ciekawie.

Awatar użytkownika
Soi
Psztymulec
Posty: 936
Rejestracja: ndz, 26 paź 2008 20:36
Płeć: Kobieta

Post autor: Soi »

Aquarionie! Oto najlepsze miejsce na rozpoczęcie kariery pisarskiej!
xP

BP, NMSP.

edytka:litrówki. No i mnie skarało. ;P

Awatar użytkownika
Aquarion
Mamun
Posty: 108
Rejestracja: wt, 24 mar 2009 20:17

Post autor: Aquarion »

No...oczywiście oprócz tego zacnego miejsca zwanego sanatorium.
Bo w nim można znaleźć recepty na wiele bolączek.

Awatar użytkownika
inatheblue
Cylon
Posty: 1013
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 16:37

Post autor: inatheblue »

Aquarion, dziennikarz lokalny to niskopłatny zawód. W liceum, na początku studiów potrafiłam wyrobić cztery newsy miesięcznie, a nie wszystkie brali, bo po prostu sama Ina nie może tworzyć całego działu kultury - przy dobrych trafieniach wyrabiałam ok. 200 zeta miesięcznie. I był to nudny jak jasna cholera, ale tłusty i pewny sposób zarobienia na kieszonkowe (ok, sam etap polowania na wywiady mnie kręcił).
Na cały "etat" nie uciułałabym więcej niż 1200 miesięcznie. Freelancerzy zazwyczaj pracują dla kilku gazet, albo dla prasy ogólnopolskiej i nie zostaje im już czasu na pisanie własnych powieści.
Prawdziwe pieniądze w dziennikarstwie są w telewizji, a np. ja na to jestem trochę zbyt naiwna i spokojna. Gdyby w Polsce istniało prawdziwe dziennikarstwo naukowe... ale ono powoli wymiera i na Zachodzie.

Dziennikarstwo lokalne jest znakomitym treningiem dla uczącego się/studiującego wannabe autora, ale nie sposobem na życie dla takiego, co już studia skończył.

Awatar użytkownika
Navajero
Klapaucjusz
Posty: 2485
Rejestracja: pn, 04 lip 2005 15:02

Post autor: Navajero »

Nie ma co wydziwiać, trzeba znaleźć bogatą żonę i tyle :) Albo męża :P
"Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

ODPOWIEDZ