Poszukiwany, poszukiwana, czyli rzecz o książkach

czyli odpowiednie miejsce dla bibliotekarzy, bibliofilów, moli książkowych i wszystkich tych nieżyciowych czytaczy

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Reinchard

Szukam autora/tytuł książki o wielkim drzewie i ludziach-kot

Post autor: Reinchard »

Poszukuję autora i tytułu książki, którą czytałem wiele lat temu, jeszcze w podstawówce. Dostałem tę książkę ze szkolnej biblioteki, więc domyślam się, że autor musi być dosyć popularny. Była to powieść fantastyczna o człowieku, który obudził się bodajże po kilku milionach lat, kiedy na ziemi panowały rasy półludzkich zwierząt, między innymi chodzących w pozycji wyprostowanej kotów i słoni. Bohater podróżował do gigantycznego drzewa-boga, które zasłaniało cały horyzont. Tyle pamiętam z fabuły.


wpis moderatora:
ZGC: Scaliłam do właściwego tematu. Nie ma potrzeby zakładać nowego wątku, jeśli podobny już istnieje.

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

Philip Jose Farmer, "Przebudzenie Kamiennego Boga".
/edit: o tutaj masz linusię.
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Reinchard

Post autor: Reinchard »

Ogromne dzięki! To jest to, czego szukałem od baaardzo długiego czasu.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Mój brat zbiera książki Wernica. Do pełni szczęścia brakuje mu następujących egzemplarzy:

Wołanie dalekich wzgórz
Człowiek z Montany
Znikające stado
Old Gray
Skarby MacKenzie
Łapacz z Sacramento
Szeryf z Fort Benton
Przez góry Montany
Gwiazda trapera

Wiem, że są do kupienia na Allegro, ale niestety sprzedający nie zgadzają się na płatność kartą (płatniczą lub kredytową) bądź wysyłkę za granicę. Na Merlinie, gdzie swobodnie płacę kartami, Wernica nie ma :(

Pomocy! Ma ktoś te książki na zbyciu, lub wie gdzie można je nabyć płacąc kartą? Prywatnie, pieniądze mogę przesłać np. za pomocą Western Union, lub brachol zapłaci przelewem. 3 czerwca będzie w Polsce. Niestety za krótko, by zrobić przelew i odebrać samemu książki.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

Awatar użytkownika
Pinki
Pćma
Posty: 210
Rejestracja: wt, 30 mar 2010 19:22

Post autor: Pinki »

Piszę tutaj z sercem ściśniętym grozą :D - ponieważ mam straszliwe przeczucie, że opowiadanie, którego tytułu ani autora od dłuższego czasu nie mogę sobie przypomnieć, to coś bardzo kultowego i powszechnie znanego. I będzie wstyd, że zapomniałam. Ale trudno, za bardzo mnie to gryzie :P

A więc tak: hobbit i jego przyjaciele wyruszają w podróż do krainy zła, żeby zniszczyć...
^^

Dobra, teraz na poważnie. Utwór jest o odkrywaniu obcej planety; miejsca akcji to statek kosmiczny skąd ekspedycję monitoruje jej dowódca, oraz sama planeta i wysłany na nią zwiad. Atmosfera jest tam trująca, więc zwiadowcy mają skafandry i aparaty tlenowe, bo inaczej nie przeżyliby nawet kilku minut. W pewnym momencie zaczynają ulegać halucynacjom, wg których zdjęcie hełmów wcale nie będzie szkodliwe. Przerażony dowódca ze statku przez radio czy inszą łączność próbuje każdego z nich przekonać żeby tego nie robił. Narracja przeskakuje między punktem widzenia dowódcy - wtedy jego oczami widzimy zwiadowców, zdejmujących aparaty i padających bez życia, oraz punktem widzenia kosmonautów - którzy dzięki wystawieniu się na atmosferę planety dostrzegają tam nowy, wspaniały, bezpieczny świat, niewidoczny dla kapitana. Jeśli dobrze pamiętam, do końca opowiadania nie jest chyba wyjaśnione, która wersja była prawdziwa.

Coś mi się to kojarzy z Lemem, ale głowy nie dam sobie uciąć. Nie zjedzcie mnie, jeśli to coś super znanego ;)

edit był malutki
"To see them fumbling with our rich and delicate language is to experience all the horror of seeing a Sèvres vase in the hands of chimpanzee" - Evelyn Waugh

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

To się dzieje na Marsie, IMAO. Jeden ze zwiadowców to murzyn - o ile dobrze sobie przypominam. Autor: Ray Bradbury?
Strasznie jestem słaba w tym kierunku pamiętania, niestety.

Edit: Hundziu, szukam dla Ciebie książek, bo gdzieś je mam w księgozbiorze. Nie wszystkie, nie wiem nawet, które konkretnie, bo lata minęły, odkąd je czytałam, ale wiem, że gdzieś na dnie półek leżą. Jak znajdę, dam znać na PW.
Oddam gratis - nie zbierałam serii, więc mi nie zależy. Sentymentu też szczególnego nie mam do Wernica. :P
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Gwoli formalności, nazwą murzyn w dawnej Polsce określano maść konia.
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Nie, to obecnie nazwa potoczna obejmująca osoby opalone, wykorzystywane w pracy lub wykonujące za kogoś pracę (w tajemnicy).
Ale faktycznie, powinnam napisać Murzyn - dziękuję.
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
ElGeneral
Mistrz Jedi
Posty: 6089
Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36

Post autor: ElGeneral »

Też racja...
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Już wiem, Pinki, co czytałaś. To opowiadanie pt. "Bogowie Marsa" - Michaela Swanwicka, Gardnera Dozoisa i Jacka Danna.
Wydano je w Polsce w antologii Dona Wollenheima.

I tak, to dość znany utwór. Dostał nawet nominację do nagrody Nebula... :P
Znaczy: jeżeli nawiązania są do "Księżniczki Marsa", to trafiłam. :)))

W "Kronikach marsjańskich" pojawia się podobny motyw (dwie perspektywy) - ale nie tak wyrazisty, stąd moja konfuzja za pierwszym razem. :)))
So many wankers - so little time...

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Obija mi się pod czaszką, że było jeszcze takie opowiadanie... być może polskiego autora/autorów, być może w którymś tomiku Stało się jutro.
Bohaterem był śmiertelnie chory chłopak/mężczyzna leżący w szpitalu i ostatkiem sił zaczytujący się w Kronikach marsjańskich i wyobrażający sobie, że jest na Marsie. Jednocześnie toczył się drugi wątek - pierwsza (?) wyprawa marsjańska ląduje na planecie. Chłopak umiera, a jednocześnie przenosi się na jakiegoś dziwnego Marsa (tego z Kronik?), kosmonauci z marsjańskiej wyprawy odkrywają na piasku tej planety ślady bosych stóp (i są w potężnej konfuzji, rzecz jasna).
Ktoś to kojarzy?
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Ilt
Stalker
Posty: 1930
Rejestracja: pt, 02 paź 2009 15:45

Post autor: Ilt »

Coś świta, ale nie wiem czy nie zostało to wyindukowane przez ten opis, nimfo ;)
Było co najmniej jeszcze jedno opowiadanie o podobnych założeniach, tylko, że to nie był Mars a jakaś bliżej nienazwana planeta. Astronauci natomiast zdjęli hełmy po ujrzeniu halucynacji wyłaniających się z morza.
The mind is not a vessel to be filled but a fire to be kindled.

Awatar użytkownika
nimfa bagienna
Demon szybkości
Posty: 5779
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
Płeć: Nie znam

Post autor: nimfa bagienna »

Nienienie. Mars. Kroniki marsjańskie, szpital, umierający człowiek, ekspedycja marsjańska i ślady bosych stóp na piasku. Tego jestem pewna. Mówisz o czymś innym.
Tłumaczenie niechlujstwa językowego dysleksją jest jak szpanowanie małym fiutkiem.

Awatar użytkownika
Ilt
Stalker
Posty: 1930
Rejestracja: pt, 02 paź 2009 15:45

Post autor: Ilt »

Tak, mówię o czymś innym. Z postu wynikało, że o tym samym opowiadaniu co ty? Jeśli tak, to przepraszam. Kojarzę tekst o którym piszesz, ale nie wiem czy to nie deja vu wywołane opisem który umieściłaś, bo kojarzę dokładnie tak jak opisałaś. Kojarzę też jeszcze jeden utwór o założeniach podobnych do wymaganych (opisałem je post wyżej).
The mind is not a vessel to be filled but a fire to be kindled.

Awatar użytkownika
hundzia
Złomek forumowy
Posty: 4054
Rejestracja: pt, 28 mar 2008 23:03
Płeć: Kobieta

Post autor: hundzia »

Małgorzata pisze: Edit: Hundziu, szukam dla Ciebie książek, bo gdzieś je mam w księgozbiorze. Nie wszystkie, nie wiem nawet, które konkretnie, bo lata minęły, odkąd je czytałam, ale wiem, że gdzieś na dnie półek leżą. Jak znajdę, dam znać na PW.
Oddam gratis - nie zbierałam serii, więc mi nie zależy. Sentymentu też szczególnego nie mam do Wernica. :P
Margoto, byłoby fajnie, bo właśnie z Karolą usiłuję wydumać jak kupić je na allegro kiedy nie mogę zrobić przelewu z Irlandii.
Osobiście uważam książki Wernica jako niedorastające do pięt Karola Maya,a le trudno. chce, to dostanie na spóźnione imieniny.
Wzrúsz Wirúsa!
Wł%aś)&nie cz.yszc/.zę kl]a1!wia;túr*ę

ODPOWIEDZ