Poprawianie P.T. Autorów
Moderator: RedAktorzy
- Gustaw G. Garuga
- Psztymulec
- Posty: 940
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 11:02
- Płeć: Mężczyzna
Trochę tak, a trochę nie :) Agresja japońska przeciw Chinom nie skłoniła państw europejskich do ogłoszenia wojny na kontynencie i uczynienia konfliktu światowym, w przeciwieństwie do ataku Niemiec na Polskę. Przejrzałem encyklopedię Oxfordzką, piszą otóż "Hitler's invasion of Poland in September 1939 led Great Britain and France to declare war on Germany." Tu właśnie tkwi znaczenie 1 września. Znaczenie oczywiście uwypuklane przez polską historię szkolną. I tu upatruję źródła zdziwienia przynajmniej części polskich czytelników, którego nie zamierzam - jak i Ty - im odbierać ;-)
Przypomina mi się też pewien odcinek Fawlty Towers i wymiana zdań między Cleesem a niemieckimi gośćmi: "We didn't start it!" "You did! You invaded Poland!" :D
Przypomina mi się też pewien odcinek Fawlty Towers i wymiana zdań między Cleesem a niemieckimi gośćmi: "We didn't start it!" "You did! You invaded Poland!" :D
- Feline
- Kurdel
- Posty: 756
- Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06
W ramach wykopków jesiennych przerzucę odpowiedź tutaj, skoro o poprawianiu autorów mowa:
Dotąd dwa razy - przy czym raz chodziło o sam sposób przekładu a raz o kilka szczegółów, które bardziej wnikliwego polskiego czytelnika miałyby prawo lekko zdziwić (w scenach, które anglosaski autor ulokował w polskim mieście i nie wszystko się tam zgadzało).Gata Gris pisze:Czyli - korespondencja z autorami... (...) często tak macie?
- Gata Gris
- Kurdel
- Posty: 701
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008 09:23
Kontynuując wątek minowy z "Rąbnięć":
W lekturze Łazarczuka doszłam do tego kawałka o minie i moździerzu. I chyba czegoś nie rozumiem. Wygląda, jakby określenie "mina atomowa" zostało użyte w dwóch znaczeniach: raz zamiennie z "bomba" (fragment o atrapie i rozważania na temat konsekwencji umieszczenia miny w pobliżu konsulatu), a drugi, gdy mowa właśnie o moździerzach, mogących strzelać minami atomowymi. Czyli co chcą zrobić zamachowcy: podłożyć bombę czy wykorzystać moździerze i ostrzelać jakiś obiekt? Sprawdziłam w oryginale: słowo w słowo to samo. Czy to jest prawidłowe, a rzeczona mina to jakiś nowy, uniwersalny produkt? Czy też - jak wg definicji poniżej - to dwie różne "miny"? Czy wobec tego nie lepiej byłoby w tłumaczeniu jasno rozróżnić bombę od pocisku?
W lekturze Łazarczuka doszłam do tego kawałka o minie i moździerzu. I chyba czegoś nie rozumiem. Wygląda, jakby określenie "mina atomowa" zostało użyte w dwóch znaczeniach: raz zamiennie z "bomba" (fragment o atrapie i rozważania na temat konsekwencji umieszczenia miny w pobliżu konsulatu), a drugi, gdy mowa właśnie o moździerzach, mogących strzelać minami atomowymi. Czyli co chcą zrobić zamachowcy: podłożyć bombę czy wykorzystać moździerze i ostrzelać jakiś obiekt? Sprawdziłam w oryginale: słowo w słowo to samo. Czy to jest prawidłowe, a rzeczona mina to jakiś nowy, uniwersalny produkt? Czy też - jak wg definicji poniżej - to dwie różne "miny"? Czy wobec tego nie lepiej byłoby w tłumaczeniu jasno rozróżnić bombę od pocisku?
kiwaczek za SJP pisze:mina II
1. ładunek wybuchowy wraz z zapalnikiem
2. pocisk artyleryjski wyrzucany przez miotacze
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5630
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Jeśli już wchodzimy w kompetencje autora - to problemem logicznym jest także "skojarzenie" ładunków jądrowych i moździerza. Dlaczego? Z dwóch powodów:
1. Granaty moździerzowe mają niewielkie rozmiary i masę ze względu na niewielki kalibry i ładunki miotające. Zmieścić w czymś takim głowicę jądrową - trudna sprawa. Ale wiadomo - świat alternatywny, można przyjąć na wiarę.
2. Samobójczość takiej broni. Moździerze charakteryzują się niewielkimi zasięgami. Stąd niestety osoba strzelająca jest od razu potencjalną ofiarą ;)
1. Granaty moździerzowe mają niewielkie rozmiary i masę ze względu na niewielki kalibry i ładunki miotające. Zmieścić w czymś takim głowicę jądrową - trudna sprawa. Ale wiadomo - świat alternatywny, można przyjąć na wiarę.
2. Samobójczość takiej broni. Moździerze charakteryzują się niewielkimi zasięgami. Stąd niestety osoba strzelająca jest od razu potencjalną ofiarą ;)
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Gata Gris
- Kurdel
- Posty: 701
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008 09:23
Opisana mina/bomba, która okazała się atrapą, "przypominała kształtem i gabarytami pięciolitrowy bidon na mleko".kiwaczek pisze:1. Granaty moździerzowe mają niewielkie rozmiary
"Zasięg stusześćdziesięciomilimetrowego moździerza (...) wynosi siedem i pól kilometra".kiwaczek pisze:Moździerze charakteryzują się niewielkimi zasięgami.
Może to jednak były różne miny?
- Feline
- Kurdel
- Posty: 756
- Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06
Nie mam pod ręką niczego pięciolitrowego, zwłaszcza bidonu na mleko. Te które widzę w sieci nie są zaś okrągłe i trochę trudno wpasować je wyobraźnią w średnicę zbliżoną do 160 mm. Niemniej też mam wrażenie, że to niekoniecznie by pasowało - trzylitrowy już prędzej (byłby to nieco powiększony dwulitrowy PET z colą).
Stawiałbym na nieprycyzyjność autora, który pomysł miał, ale szczegóły być może gdzieś umknęły.
Stawiałbym na nieprycyzyjność autora, który pomysł miał, ale szczegóły być może gdzieś umknęły.
- kiwaczek
- szuwarowo-bagienny
- Posty: 5630
- Rejestracja: śr, 08 cze 2005 21:54
Mój błąd! Przegapiłem, że tam jest stu :)
Do kalibru 160mm jest to już realne. Ino, że moździerze o takim kalibrze przestają być bronią mobilną i łatwą do użycia.
Taki na przykład moździerz 98 mm to już spora, ale jeszcze w miarę mobilna maszyna. A 160 mm to już maleństwo ważące prawie półtorej tony. Skuteczne, ale do skrytego użycia raczej nieprzydatne. A z tego co pamiętam to właśnie o tego typu działanie wtedy chodziło.
Do kalibru 160mm jest to już realne. Ino, że moździerze o takim kalibrze przestają być bronią mobilną i łatwą do użycia.
Taki na przykład moździerz 98 mm to już spora, ale jeszcze w miarę mobilna maszyna. A 160 mm to już maleństwo ważące prawie półtorej tony. Skuteczne, ale do skrytego użycia raczej nieprzydatne. A z tego co pamiętam to właśnie o tego typu działanie wtedy chodziło.
I'm the Zgredai Master!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
Join us young apprentice!
Jestem z pokolenia 4PiP i jestem z tego dumny!
- Gata Gris
- Kurdel
- Posty: 701
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008 09:23
Czyli to może być jakiś rodzaj mino-pocisku, zdatny i do podłożenia z zapalnikiem w roli bomby, i do wsadzenia w tę 160 mm lufę i wystrzelenia?
A w kwestii bidonu - ciekawe, że autor widział Moskwę końca XX wieku pod panowaniem zwycięskich Niemców jako miejsce, w którym wciąż używa się bidonu na mleko... W obecnej Moskwie naszego świata chyba już nikt nie pamięta co to jest...
A w kwestii bidonu - ciekawe, że autor widział Moskwę końca XX wieku pod panowaniem zwycięskich Niemców jako miejsce, w którym wciąż używa się bidonu na mleko... W obecnej Moskwie naszego świata chyba już nikt nie pamięta co to jest...
- Feline
- Kurdel
- Posty: 756
- Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06
Tieorieticznie tak - pocisk też ma zapalnik i starczyłoby dobrać jego rodzaj. Chociaż najlepiej byłoby posadzić autora za stołem i poprosić go, aby naszkicował zarówno sam moździerz jak i onże uniwersalny a ogólnie wzmiankowany w książce pocisk, oraz podał podstawową specyfikację obu. Wtedy na pewno byłoby wiadomo, co miał na myśli i czy nie była to przypadkiem licentia artilerica.Gata Gris pisze:Czyli to może być jakiś rodzaj mino-pocisku, zdatny i do podłożenia z zapalnikiem w roli bomby, i do wsadzenia w tę 160 mm lufę i wystrzelenia?
- Gata Gris
- Kurdel
- Posty: 701
- Rejestracja: sob, 18 paź 2008 09:23
Dla porządku (choć nie gwarantuję pojemności, chodzi o kształt:Feline pisze:Nie mam pod ręką niczego pięciolitrowego, zwłaszcza bidonu na mleko. Te które widzę w sieci nie są zaś okrągłe
http://www.primatex.su/images/shop/prod ... 5-01-m.jpg
- Feline
- Kurdel
- Posty: 756
- Rejestracja: pt, 01 sie 2008 11:06
No to gdyby jeszcze ten pocisk też miał porządną rączkę - a trochę musiałby ważyć nawet, jeśli założyć, że w innej konfiguracji byłby podkładany, w innej wystrzeliwany (w pierwszej wersji stabilizatory i ładunek miotający - czy inny system napędowy - byłyby mu raczej niepotrzebne i mogłyby przeszkadzać przy noszeniu ;).Gata Gris pisze: Dla porządku (choć nie gwarantuję pojemności, chodzi o kształt:
http://www.primatex.su/images/shop/prod ... 5-01-m.jpg
- ElGeneral
- Mistrz Jedi
- Posty: 6089
- Rejestracja: pt, 09 lis 2007 18:36
Mam pytanie...
Przyszło mi przekładać powieść Yarbro o niesfornym hrabim Saint-Germain. Taaaest, tym samym, który podpowiedział tajemnicę trzech kart Damie Pikowej.
W tłumaczonej przeze mnie powieści Yarbro hrabia odwiedza dwór Iwana Groźnego. Na samym wstępie poznajemy go w towarzystwie polskiego księdza. Yarbro nadaje temu księdzu miano Father Mietek. Nikt jej chyba nie powiedział, że Mietek to zdrobnienie i Polak nigdy by się tak o księdzu nie wyraził. Dla Polaka ten ksiądz byłby ojcem Mieczysławem.
Poprawiać autorkę, czy zostawić ten idiotyzm?
Przyszło mi przekładać powieść Yarbro o niesfornym hrabim Saint-Germain. Taaaest, tym samym, który podpowiedział tajemnicę trzech kart Damie Pikowej.
W tłumaczonej przeze mnie powieści Yarbro hrabia odwiedza dwór Iwana Groźnego. Na samym wstępie poznajemy go w towarzystwie polskiego księdza. Yarbro nadaje temu księdzu miano Father Mietek. Nikt jej chyba nie powiedział, że Mietek to zdrobnienie i Polak nigdy by się tak o księdzu nie wyraził. Dla Polaka ten ksiądz byłby ojcem Mieczysławem.
Poprawiać autorkę, czy zostawić ten idiotyzm?
Takie jest moje zdanie w tej materii, a oprócz tego uważam, że Kartagina powinna być zburzona.
- Małgorzata
- Gadulissima
- Posty: 14598
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11
- nimfa bagienna
- Demon szybkości
- Posty: 5779
- Rejestracja: czw, 09 cze 2005 11:40
- Płeć: Nie znam