Łurzowa Kicalnia - w roli głównej Marta Kisiel

czyli o naszych albo cudzych autorach i ich dziełach - wszystko co chcielibyście wiedzieć, a o co (nie)boicie się zapytać

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
flamenco108
ZakuŻony Terminator
Posty: 2234
Rejestracja: śr, 29 mar 2006 00:01
Płeć: Mężczyzna

Post autor: flamenco108 »

Skończyłem. Żeby skończyć, wyszedłem z domu kwadrans później, niż planowałem, ale na szczęście Warszawka pojechała na święta do domu i nie ma ruchu na mieście...

[tu wstawić pochwały] Po pochwałach chciałbym tylko dodać, że ostatni rozdział mnie zawiódł. Z jednej strony wątki zmarnowane, z drugiej widocznie cięte, a wszystko w jednym rozdziale:
[md5]i po jakiego grzyba pojawiła się hamadriada? Po kiego grzyba mieli się ku sobie, skoro nawet nie spróbowali przymierzyć się do podejścia do skonsumowania afektu? Co ma do tego supermarket? Po co spłonęła Lichotka? Ostatecznie, w ostatnich zdaniach, umieściłaś epitafium dla Cleritusa, co też jest aż nadto widoczne. W rozdziale przedostatnim zaczyna się budowanie przyszłości, Romańczuk pogodził się ze swoją sytuacją, zaczął ją lubić i myśleć o życiu w Lichotce. To mam na myśli jako wątek zmarnowany, bo budowałaś tu pewną atmosferę, a później ją spaliłaś razem z Lichotką. Rozwiązanie ostatecznie nastąpiło na kilku akapitach tekstu, jakby kazali Ci ciąć zakończenie. Mam wrażenie, że chciałaś jeszcze machnąć parę rozdziałów, ale w końcu chęć odeszła.[/md5]
To tak, żeby Kłulik pomachał ogonkiem.
Nondum lingua suum, dextra peregit opus.

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

Miałam prawie idealne święta. Poszczułam Matkę Moją Osobistą Lichem. :)
Bałdzo temu Kłulu dziękuję.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20471
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

A ja się dla odmiany czepnę. Cytaty, trawestacje i aluzje mi się wprawdzie podobały, ale wstrząśnięcie i zmieszanie było za często.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Kornel_Mikołajczyk
Sepulka
Posty: 48
Rejestracja: sob, 16 lut 2008 10:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Kornel_Mikołajczyk »

No, alleluja, wreszcie po wielu bojach i bataliach straszliwych z armiami pocztu królów polskich zakupiłem "Dożywocie" :)
Pochłanianie czas zacząć!
"Miałem zamiar zmienić koszulkę, ale zamiast tego zmieniłem zamiar" - A. A. Milne.

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20471
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

E tam, takie armie. Mieszko, Chrobry i parę listków czerwonego dębu.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Narai
Fargi
Posty: 345
Rejestracja: pn, 04 lut 2008 21:26

Post autor: Narai »

Zawsze można zarekrutować stado orłów.
"Wspaniała przyjemność estetyczna, zwariować w teatrze, muszę wyznać." L.Tieck
"Pisarze, którzy chcą pisać dla innych pisarzy, powinni pisać listy." L. Niven

Awatar użytkownika
Kornel_Mikołajczyk
Sepulka
Posty: 48
Rejestracja: sob, 16 lut 2008 10:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Kornel_Mikołajczyk »

Alfi pisze:E tam, takie armie. Mieszko, Chrobry i parę listków czerwonego dębu.
Jedno słowo. "Student". Dziękuję.

:P
"Miałem zamiar zmienić koszulkę, ale zamiast tego zmieniłem zamiar" - A. A. Milne.

Awatar użytkownika
Keiko
Stalker
Posty: 1801
Rejestracja: wt, 22 sty 2008 16:58

Post autor: Keiko »

Popełnię jakiegoś merytorycznego posta, bo ostatnio jedynie karmię offtopa.

Książkę przeczytałam jeszcze w grudniu. Podobała mi się. Język jest IMHO największym bogactwem Harny. Fabułę można bowiem wymyślić genialną, bohaterów doprowadzić do psychologicznej głębi a nawet dna, ale dobrze to wszystko napisać to jest sztuka. Zresztą powiem szczerze, że nawet czytanie Harny na forum jest przyjemnością. I nie mówię o zbiorowym pieszczeniu się pod hasłem różowego królika, ale o plastycznych i często zaskakujących skojarzeniach. I wydobywaniu humoru z najgłębszych zakamarków naszego języka.
Fabuła - lekka, łatwa i przyjemna.
Wady:
a) zgadzam się z zarzutami Flamenco. I tymi jawnymi i ukrytymi.
b)
[md5]
Przekombinowani jak dla mnie byli antagoniści. Na początku książki czytelnik dostaje wizję świata zwyczajnego, gdzie jedynym niezwykłym miejscem jest Lichotka. A później pojawia się banda antagonistów rodem z kreskówki. I jak dla mnie było to słabo uzasadnione w fabule. Wampirzycę - agentkę przełknęłam, bo opisana została przez pryzmat uczuć głównego bohatera.
I ja nie podważam tutaj koncepcji, czy tego jak książka została napisana. Odczułam po prostu dysonans w opisie świata "pozalichotkowego" w pierwszych rozdziałach, w porównaniu do kolejnych.
[/md5]
I nasuwa mi się pytanie, czy taka agentka dbająca o debiutanta i wydanie jego książek to w Polsce się zdarza, czy to licentia poetica?
Wzrúsz Wirúsa!

Ha! Będziemy nieśmiertelni! To nie historia nas osądzi, lecz my osądzimy ją! (Małgorzata)

Awatar użytkownika
Alfi
Inkluzja Ultymatywna
Posty: 20471
Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29

Post autor: Alfi »

Kornel_Mikołajczyk pisze:
Alfi pisze:E tam, takie armie. Mieszko, Chrobry i parę listków czerwonego dębu.
Jedno słowo. "Student". Dziękuję.

:P
No wiem, wiem.
Dopiero co wysłałem zamówienie do Merlina, cztery pozycje obejmujące, w grę wchodzi Jagiełło wzmocniony Chrobrym... i z moim lewym przedsionkiem (tym lekko poszerzonym) nie jest dobrze...
Keiko pisze:
I nasuwa mi się pytanie, czy taka agentka dbająca o debiutanta i wydanie jego książek to w Polsce się zdarza, czy to licentia poetica?
Podejrzewam, że pojawia się w okolicach pięćsetnego tysiąca sprzedanego nakładu. I wtedy straszny jest los autora.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Tak pokrótce odniosę się do tego, co szyfrem napisał Flamenco :-) [md5]Tekstu nie cięłam ani z woli własnej, ani cudzej. Zwyczajnie w tym ostatnim rozdziale nie chciałam się nad pewnymi rzeczami rozwodzić, nie tylko dlatego, że jakiś lekko wstawiony głos wewnętrzny grzmiał, żebym nie szła tą drogą ;-) Sam charakter opisywanych tam zdarzeń, zwłaszcza pod koniec, wymagał IMHO może nie tyle skrótowości, ale właśnie nierozpisywania. Się. Coby w patosie się nie zagrzebać, gdyż albowiem patos to zuo. Jak mi to wyszło i czy się spodobało — wiadomo, nie mnie oceniać :-)

Tak na marginesie — jeśli mnie pamięć nie myli, już kiedyś o cięciu tudzież kończeniu tekstu tam, gdzie (nie) trzeba, z Flamenco dyskutowałam, przy okazji bodajże drugiego tekstu warsztatowego. Ech, stare dobre czasy... <chlip>

Co do Cleritusa — to jest dłuższa historia, w telegraficznym skrócie powiem tylko tyle, że książkę oddałam w czerwcu, parę miesięcy przed jego śmiercią. Więc to nie było epitafium, raczej odmrugnięcie za Hamdirholm (kto z forum czytał, ten wie, o co chodzi, a kto nie czytał, ten trąba).[/md5]

Pytanie o agentkę padało już przy okazji antologii Kochali się, że strach — owszem, to się zdarza :-)

A na koniec garstka notek i osobistych refleksji rozmaitych czytaczy:
1.
2.
3.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Agnes
Sepulka
Posty: 32
Rejestracja: śr, 13 gru 2006 13:29

Post autor: Agnes »

Przeczytałam z wielkim zadowoleniem. Opinię popełniłam, co sobie zapewne Harna znajdzie, bo jest niestrudzona :)

Dodam jeszcze tylko, że mój mąż, jak mu podsunęłam książkę do poczytania, chichotał co chwila, a przy kopytku ryknął śmiechem i prawie spadł z fotela.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Tadaaam! :-)))
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Kornel_Mikołajczyk
Sepulka
Posty: 48
Rejestracja: sob, 16 lut 2008 10:49
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Kornel_Mikołajczyk »

To ja pochwalę w skrócie, bo jakbym się rozpisał, to rozprawka by wyszła, a nie mam na to czasu ni atłasu :)

"Dożywocie" jako opowiadanie było jednym z moich ulubionych i kontynuacja absolutnie mnie nie zawiodła ani nie rozczarowała, trochę smutno z powodu wiadomych momentów, ale nie można mieć wszystkiego. Uśmiałem się jak nigdy w każdym razie i od razu puszczam książkę w obieg po znajomych, bo znam ich poczucie humoru i już widzę, jak pokładają się na dywanach z niepowstrzymanego chichotu :)

Albo sam przeczytam jeszcze raz. A co!
"Miałem zamiar zmienić koszulkę, ale zamiast tego zmieniłem zamiar" - A. A. Milne.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Ebola
Straszny Wirus
Posty: 12009
Rejestracja: czw, 07 lip 2005 18:35
Płeć: Nie znam

Post autor: Ebola »

poezja też to właściwie nie jest
Jak nie? Jak nie! To Panicz sobie duszę wypruwa, a nie poezja?!
Łób focha, Kłul.
Jedz szczaw i mirabelki, a będziesz, bracie, wielki!
FORUM FAHRENHEITA KOREĄ PÓŁNOCNĄ POLSKIEJ FANTASTYKI! (Przewodas)
Wzrúsz Wirúsa!

ODPOWIEDZ