ps. Drobna uwaga wynikająca ducha czasów: szkoda, że tego nie przeczytacie, hollywoodzcy chałturnicy, bo zobaczylibyście jak można zbudować tekst na silnym feministycznym przesłaniu, wplatając krytykę systemu klasowego i (drobne) pozytywne aluzje do kultury żydowskiej, z naturalnością i wdziękiem.
Ostatnio czytaliśmy ver. 2
Moderator: RedAktorzy
- Q
- Strategos
- Posty: 5191
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Ostatnio czytaliśmy ver. 2
Przeczytałem powieść "Clovis LaFay. Magiczne akta Scotland Yardu" Anny Lange. Udany debiut przynależny do modnych gatunków (wiktoriańska urban fantasy), ładnie łączący sprzeczności, bo z jednej strony podkreślający obyczajowo-prawne międzyepokowe odmienności, z drugiej - pisany tak, że można bez trudu utożsamić się z bohaterami i ich problemami, zarazem żartobliwo-pogodny (co typowe dla rodzimych przedstawicieli, a raczej przedstawicielek, konwencji splatania magii z rzeczywistością) i pełen psychologiczno-rodzinnych oraz kryminalnych drastyczności i mroków (poniekąd przypomina się "Dom Wschodzącego Słońca", ale tu - - okrucieństwo jest znacznie silniej zaakcentowane). Nie jest to żadną miarą Wielka Literatura, a przecież chciałoby się zobaczyć ciąg dalszy, i kolejne utwory Autorki.
ps. Drobna uwaga wynikająca ducha czasów: szkoda, że tego nie przeczytacie, hollywoodzcy chałturnicy, bo zobaczylibyście jak można zbudować tekst na silnym feministycznym przesłaniu, wplatając krytykę systemu klasowego i (drobne) pozytywne aluzje do kultury żydowskiej, z naturalnością i wdziękiem.
ps. Drobna uwaga wynikająca ducha czasów: szkoda, że tego nie przeczytacie, hollywoodzcy chałturnicy, bo zobaczylibyście jak można zbudować tekst na silnym feministycznym przesłaniu, wplatając krytykę systemu klasowego i (drobne) pozytywne aluzje do kultury żydowskiej, z naturalnością i wdziękiem.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Q
- Strategos
- Posty: 5191
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Ostatnio czytaliśmy ver. 2
Nagrodzone tegorocznym Hugo krótkie utwory...
"Bots of the Lost Ark" Suzanne Palmer:
https://clarkesworldmagazine.com/palmer_06_21/
I "Where Oaken Hearts Do Gather" Sarah Pinsker:
https://www.uncannymagazine.com/article ... do-gather/
Pierwszy - klasyczna kosmiczna SF w starym stylu (Fiałkowski np. się kojarzy, Aldiss takoż), pisana z perspektywy jednego z pokładowych (ro)botów. Drugi - eksperymentalny formalnie, ale z udatnie podrobionego galimatiasu współczesnej internetowej dyskusji wyłania się.
"Bots of the Lost Ark" Suzanne Palmer:
https://clarkesworldmagazine.com/palmer_06_21/
I "Where Oaken Hearts Do Gather" Sarah Pinsker:
https://www.uncannymagazine.com/article ... do-gather/
Pierwszy - klasyczna kosmiczna SF w starym stylu (Fiałkowski np. się kojarzy, Aldiss takoż), pisana z perspektywy jednego z pokładowych (ro)botów. Drugi - eksperymentalny formalnie, ale z udatnie podrobionego galimatiasu współczesnej internetowej dyskusji wyłania się
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Q
- Strategos
- Posty: 5191
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Ostatnio czytaliśmy ver. 2
I jeszcze b. ponura dystopia wprost z Nigerii, która nieco wcześniej zdobyła Nebulę - "O2 Arena", jej autorem jest Oghenechovwe Donald Ekpeki:
https://apex-magazine.com/short-fiction/o2-arena/
https://apex-magazine.com/short-fiction/o2-arena/
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Q
- Strategos
- Posty: 5191
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Ostatnio czytaliśmy ver. 2
Kolejny wpis blogowy Guni który można uznać - zgodnie z intencją samego autora zresztą - za interesującą miniaturkę literacką:
http://labiryntzlisci.blogspot.com/2016 ... ie-ma.html
(Od komentarza się wstrzymam, rzecz jest do samodzielnego przetrawienia.)
http://labiryntzlisci.blogspot.com/2016 ... ie-ma.html
(Od komentarza się wstrzymam, rzecz jest do samodzielnego przetrawienia.)
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Q
- Strategos
- Posty: 5191
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Ostatnio czytaliśmy ver. 2
Tymczasem powtórzyłem sobie "Najciemniejszą część lasu" Ramsey'a Campbella, stanowiącą powrót tegoż autora do tematów i scenerii cthultystycznych*. Specyficzna to książka. W czytaniu wydaje się wręcz nudna, raczej obyczajowa, niż strasząca, ale po zakończeniu zostaje (ona i zasiany przez nią cichy niepokój) w czytelniku dłużej, niż typowy horror Mastertona, czy nawet Kinga z Barkerem. R.C. okazuje się przy tym b. dosłownym spadkobiercą dawnych mistrzów - Blackwooda, Lovecrafta i Jamesa, bo - jak pierwszy z nich straszy nieokiełznaną (nawet jeśli zredukowaną do podmiejskiego lasu) dziką przyrodą, jak drugi - kosmicznymi otchłaniami i półludzkimi hybrydami, a przy tym - jak trzeci - robi to dyskretnie, rzadko popadając w szczegółowe opisy, zwykle zaś pozwalając zagrożeniu tkwić na pograniczu pola widzenia bohaterów i odbiorcy. Przy czym najlepsza, najsilniej zapadająca w pamięć jest - oczywiście - wizja rozmowy ziemskiej natury (czy też jej wewnętrznego demona, bo Campbell idzie tu - za wspomnianym provostem Eton - w folklorystyczne wyobrażenia) z nieodgadnioną pustką Wszechświata, w której to rozmowie czy to uczony-czarownik sprzed wieków, czy nam współcześni, mogą tylko robić za narzędzia, nad których głowami się to wszystko dokonuje (acz narzędzia zdolne pokrzyżować plany przynajmniej ziemskiej potędze). Naiwne na planie dosłownym, ale potężne jako metafora.
Zakończenie, natomiast, choć osadzone w HPL-owskich tradycjach - i z nich wzięty twist przynoszące - czyta się, jakby się oglądało finał hollywoodzkiego horroru. Ale to nie zarzut, bo jednego z tych lepszych. Zresztą jest to logiczne zamknięcie tej fabuły.
* https://muzeum.startrek.pl/forum/index. ... #msg325341
ps. S.T. Joshi o w/w powieści:
http://www.lsu.edu/necrofile/darkest9.html
Zakończenie, natomiast, choć osadzone w HPL-owskich tradycjach - i z nich wzięty twist przynoszące - czyta się, jakby się oglądało finał hollywoodzkiego horroru. Ale to nie zarzut, bo jednego z tych lepszych. Zresztą jest to logiczne zamknięcie tej fabuły.
* https://muzeum.startrek.pl/forum/index. ... #msg325341
ps. S.T. Joshi o w/w powieści:
http://www.lsu.edu/necrofile/darkest9.html
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
-
- Laird of Theina Empire
- Posty: 3135
- Rejestracja: czw, 18 lis 2010 09:04
- Płeć: Mężczyzna
Ostatnio czytaliśmy ver. 2
Ostatnio wpadła w moje łapki „Biblioteka na Górze Opiec” by Scott Hawkins. Co kto lubi, oczywiście, ale mnie się bardzo fajnie przeczytało.
- gorat
- Pćma
- Posty: 289
- Rejestracja: pn, 13 cze 2005 16:48
Ostatnio czytaliśmy ver. 2
Czy jest tu jakiś temat na wycinki i cytaty? I czemu zamiast o książkach, to o trupach była kiedyś tutaj rozmowa? To jakiś analog "nie mów flaszka, mów książka"?Małgorzata pisze: ↑pt, 14 wrz 2012 21:13 Trzeba poczekać zatem, aż coś spłynie z nurtem, nie? I modlić się, żeby to były dobrze poharatane zwłoki... :)))
PIP, PIP, PIP, PIP, PIP...
Przepraszamy, zepsuł się nadajnik.
Przepraszamy, zepsuł się nadajnik.
- Q
- Strategos
- Posty: 5191
- Rejestracja: wt, 25 lis 2008 18:01
Ostatnio czytaliśmy ver. 2
Powtórkowo - "Pierścień" Nivena (notowanego zwykle na różnych listach najlepszych autorów, może nie w top 10, ale w top 15; gdzie "P." uchodzi za jego dokonanie sztandarowe) - dobry przykład przereklamowania. Rozumiem popularność (space opera napisana zanim Lucas swoją nakręcił, więc niezbyt mająca konkurencję, drobnymi nawiązaniami połączona ze światami "Star Treka" i "Green Lanterna", które również L.N..współtworzył, i zresztą dość do nich podobna, do tego powrót do stylistyki bardziej hard - level Heinlein juveniles, ale zawsze - po halucynacyjnej umowności prozy niektórych nowofalowców), ale powiedzieć wiele dobrego trudno. Eksploracja tytułowego obiektu - nic w stylu "Solaris" czy "Spotkania z Ramą", zwykłe awantury arabskie (choć w roli trójki z bohaterów człowiek - jak mamy wierzyć - z barwną biografią i bogatym doświadczeniem, oraz dwaj przedstawiciele Obcych elit - jeden pierwszy gentleman, drugi - dyplomata, co prawda początkujący). Tu gładko można postawić kolejny zarzut, a nawet dwa. Pierwszy - że psychologicznie to płytkie jak kałuża, drugi - że Obcy, o dość ciekawie pomyślanej biologii rozrodu, sprowadzeni są - mimo odmienności kształtów - do humanoidalnych mentalnie marionetek (i brak w tym subtelności nie tylko Le Guin, ale i paru lepszych odcinków "ST"). Wreszcie - i tu już rzecz nawet jako czytadło zaczyna zawodzić - zakończenie następuje z nagła, bez sensownego wątków zamknięcia, czy rozwinięcia, i nie zostaje się bynajmniej z interesującymi pytaniami (jak w wypadku wspomnianych dzieł S.L. i A.C.C.), bo - zwyczajnie - żadne nie padły. (Skądinąd jest coś imponującego w tym, jak Niven odwraca wszelkie schematy podobnych historii na niekorzyść swoją, i swojej powieści. Odkrywanie tytułowego obiektu odpada, bo organizator wyprawy zna jego lokalizację i ogólny kształt. Kłopoty z dotarciem do niego - też, prototypowy hipernapęd wszystko załatwi. Hipotezotwórstwo również - bo sporo odpowiedzi dostajemy systemem kawa na ławę. Sensownie pojęty Kontakt także, bo okazuje się, że jego budowniczowie wsadzili do Pierścienia populacje znanych już gatunków. Sugestywne poczucie zagrożenia jakie potrafiło przynieść "Na srebrnym globie" takoż nie występuje - atmosfera jest zasadniczo piknikowa. Na takim tle "Eden" w istocie jawi się ambitnym osiągnięciem.) A całość dobija wątek szczęścia traktowanego jako dziedziczna supermoc. Owszem, ledwo naszkicowany protagonista, i otaczający go świat - choć baśniowy, mają pewien urok, ale by go doświadczyć wystarczy sięgnąć po darmową próbkę - jak kto lubi czytadła (dalej lepiej nie będzie):
https://katedra.nast.pl/art.php5?id=4934
https://katedra.nast.pl/art.php5?id=4935
No, chyba, że kogo interesują inżynierskie szczegóły tytułowego obiektu, ale te przynoszą dołączone mapko-schematy, nie sama fabuła. Zresztą to też w Sieci:
https://larryniven.fandom.com/wiki/Ringworld
(Przy czym Niven irytuje mniej od Silverberga, bo automatycznie wiesza mu się niżej poprzeczkę.)
ps. Dla porównania dorzucę recenzję, której autor wycisnął z w/w dzieła i tak więcej, niż ja:
https://katedra.nast.pl/artykul/5206/Ni ... Pierscien/
I jej kontynuację, traktującą o następnym tomie, na dowód, że ciąg dalszy - o którym pisać mi się nie chce - nie przynosi ani poprawy, ani odpowiedzi:
https://katedra.nast.pl/artykul/5727/Ni ... erscienia/
ps. 2. Napisawszy to wszystko przyznam, że... jednak ten "Pierścień"... lubię.
https://katedra.nast.pl/art.php5?id=4934
https://katedra.nast.pl/art.php5?id=4935
No, chyba, że kogo interesują inżynierskie szczegóły tytułowego obiektu, ale te przynoszą dołączone mapko-schematy, nie sama fabuła. Zresztą to też w Sieci:
https://larryniven.fandom.com/wiki/Ringworld
(Przy czym Niven irytuje mniej od Silverberga, bo automatycznie wiesza mu się niżej poprzeczkę.)
ps. Dla porównania dorzucę recenzję, której autor wycisnął z w/w dzieła i tak więcej, niż ja:
https://katedra.nast.pl/artykul/5206/Ni ... Pierscien/
I jej kontynuację, traktującą o następnym tomie, na dowód, że ciąg dalszy - o którym pisać mi się nie chce - nie przynosi ani poprawy, ani odpowiedzi:
https://katedra.nast.pl/artykul/5727/Ni ... erscienia/
ps. 2. Napisawszy to wszystko przyznam, że... jednak ten "Pierścień"... lubię.
forum miłośników serialu „Star Trek”, gdzie ludzi zdolnych do używania mózgu po prostu nie ma - Przewodas
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20471
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Ostatnio czytaliśmy ver. 2
Jak zawsze - wycieczka Zygmunta Miłoszewskiego na teren, który mnie mocno interesuje, tzn. historii alternatywnej + political fiction. Historia jest niewątpliwie alternatywna, choć bez wyjaśnienia powodu, który tę alternatywność puścił w ruch. Ot, pewnego ranka 2013 roku starsze małżeństwo (on - 83 lata, ona - 78) budzi się o 50 lat młodsze i odpowiednio do tego stanu tryskające wigorem, a za oknem jest alternatywny rok 1963. Prezydentem Polski jest Eugeniusz Kwiatkowski, Polska ma powiązania z Francją, i to tak intensywne, że momentami przywodzi ton myśl związki Puerto Rico z USA, a stan ten chce zmienić opozycja zwana Unią, pod przewodnictwem 4G: Gomułka, Gierek, Gucwa, Giertych (zapewne ojciec mecenasa skłonnego do omdleń). W życiu prywatnym dochodzi do różnych qui pro quo, bo 83-latek przeformatowany w 33-latka jest jeszcze przed rozwodem z poprzednią żoną, a ta z 2013r., odmłodzona, spotyka swojego pierwszego narzeczone i w pewnej chwili funkcjonuje dość ciekawy czworokąt.
Kto nie czytał, uprzedzam: pierwsze trzydzieści prę stron, opisujące przygotowania starszych państwa do upojnej nocy, to koszmarna nuda i lepiej przejść od razu do dalszego ciągu, tego po przebudzeniu w odmłodzonych ciałach.
Kto nie czytał, uprzedzam: pierwsze trzydzieści prę stron, opisujące przygotowania starszych państwa do upojnej nocy, to koszmarna nuda i lepiej przejść od razu do dalszego ciągu, tego po przebudzeniu w odmłodzonych ciałach.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.
- Alfi
- Inkluzja Ultymatywna
- Posty: 20471
- Rejestracja: pt, 10 cze 2005 10:29
Ostatnio czytaliśmy ver. 2
Taki sobie niepraktykujący archeolog, choć nie z Wojsławic. Nazwisko kojarzy się z okolicami Pirenejów, ale uciekł z Québecu nad Pacyfik i pisze po angielsku.
Właśnie czytam jego Ostrze zdrajcy. Taka sobie fantasy, dość poprawnie napisana.
Właśnie czytam jego Ostrze zdrajcy. Taka sobie fantasy, dość poprawnie napisana.
Le drame de notre temps, c’est que la bêtise se soit mise à penser. (Jean Cocteau)
Hadapi dengan senyuman.
Hadapi dengan senyuman.