Niepolecanki

o filmie, co nietrudno odgadnąć

Moderator: RedAktorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Albiorix
Niegrzeszny Mag
Posty: 1768
Rejestracja: pn, 15 wrz 2008 14:44

Post autor: Albiorix »

Niekoniecznie, Snape miał sporo fanów przed filmem.
nie rozumiem was, jestem nieradioaktywny i nie może mnie zniszczyć ochrona wybrzeża.

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Narai pisze:
Albiorix pisze:Mistrzowską charakterytykę drętwych postaci.
Coś w tym jest. Tylko Snape jej się udał, moim zdaniem. I ewentualnie...
...
Nie wiem kto.
Nie wiem, co w nim widzicie, strasznie nijaka postać. Dziesięć razy lepszy dla mnie jest już Lucjusz. Zgredek, Dolores Umbridge i Syriusz też wypadli całkiem nieźle. Książkowi oczywiście. A po Zakonie Feniksa panią Umbridge wręcz nienawidzę ;]

Siakiś duplikat.

Awatar użytkownika
Zanthia
Alchemik
Posty: 1702
Rejestracja: czw, 11 sie 2005 20:11
Płeć: Kobieta

Post autor: Zanthia »

Xiri pisze:Dziesięć razy lepszy dla mnie jest już Lucjusz.
Ale reprezentuje tylko przerost ambicji i konformizm... EDYT No tak, zapomniałam, że filmowy Lucjusz jest b. b. przystojny i świetnie ubrany.

Obejrzałam po sobie najnowszego HP i Wiernego Ogrodnika. Dobrze, że nie przyszło mi do głowy dorzucić do tego Czerwonego Smoka o_O. Teraz cierpię na straszny dysonans poznawczy.... No i chyba już nie mogę brać Lorda Voldzia zupełnie poważnie. Zbyt duża amplituda, łi łi.

Awatar użytkownika
Radioaktywny
Niegrzeszny Mag
Posty: 1706
Rejestracja: pn, 16 lip 2007 22:51

Post autor: Radioaktywny »

Właśnie wracam z seansu Insygniów Śmierci. Jak dla mnie film zaburzył tendencję, którą podążały ekranizacje od czasu czwartej części, czyli: ze świetnej książki robią kiepski film (czwórka), a z kiepskiej książki robią świetny film (piątka, szóstka). Siódemka natomiast jest niezłym filmem na podstawie świetnej książki. Ale tylko niezłym i wywołującym u mnie ambiwalentne uczucia. Pozwolę sobie wyliczyć wady i zalety tego filmu.
Wady:
- dłużyzny. Trochę za dużo było tego werterowskiego cierpienia w pięknych plenerach, co osłabiało tempo filmu.
- zbędne sceny. Po tym filmie uświadomiłem sobie, że ekranizacje Pottera mają sporo zbędnych scen, najczęściej mających wprowadzać dodatkowy humor, ale zwykle kompletnie dennych.
- przeinaczenia dokonane przez twórców filmu. Ja wiem, że reżyser ma prawo mieć własną wizję, ale... Harry i Hermiona całujący się nago w wizji zesłanej Ronowi przez horkruksa?! Że co, k****???
- za mało Bellatrix!!! Ale na to samo marudziłem przy piątym i szóstym filmie, i przy cz.II Deathliwych Hallowsów też będę pewnie na to marudzić;-)
- muzyka!!! Gdzie te czasy, gdy muzyka z HP miała swój własny osobliwy rys, swoje własne charakterystyczne melodie? Już w czwartym filmie brakowało mi motywów muzycznych, które znałem z poprzednich filmów, i od tamtego czasu muzyka leci na łeb na szyję. Tu mamy już głównie epicką papkę albo nijakie plumkania. To był chyba pierwszy film potterowy, na którym nie siedziałem do końca, by słuchać muzyki na napisach końcowych. Żal.
Zalety:
- zgadzam się z Margotowym Progeniturą - śliczne plenery.
- Bella!!! Zgredek!!! Fenrir!!! Stworek!!!
- w niektórych scenach klimat grozy bardzo dobrze został oddany. Chociażby świetna scena z Bathildą w jej domu w Dolinie Godryka
- opowieść o trzech braciach i Śmierci. Wykonanie było arcydziełem - aż mi się kojarzyły filmy Tima Burtona. Chętnie obejrzałbym film o tej opowieści, w takim wykonaniu jak to w filmie. Majstersztyk!

A ogólnie - film mógł być oczywiście lepszy, ale nie uważam seansu za stracony czas, choć ekranizacja jest znacznie gorsza od książki. Sądzę, że umieściłbym go w kategorii "Polecać? Odradzać? Sam nie wiem".
There are three types of people - those who can count and those who can't.
MARS!!!
W pomadkach siedzi szatan!

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Avatar.

Pomijam już fakt, że co rusz miałam przebitki z Pocahontas — do tego stopnia, że część fabuły przewidziałam bez trudu, choć to akurat żadna sztuka — bo i tak z góry uznałam, że chcę przede wszystkim patrzeć. No to patrzyłam... patrzyłam... parskałam... patrzyłam... przysypiałam... patrzyłam...

Rozumiem, że kolorowe = ładne. Rozumiem, że błyszczące/świecące = ładne (nie dotyczy wampirów). Ale (kolorowe + błyszczące/świecące) do potęgi duuużooo = bolesny dla oka i ciężkawy dla kołka niewiary nadmiar. Za wysoki poziom cukru w cukrze, trochę przegięli z tą baśniowością. Przerośnięte Smerfy też mnie jakoś nie przekonały, takoż niektóre zwierzątka. Te dodatkowe odnóża, dodatkowe skrzydła, dodatkowe nozdrza czy-co-to-tam-było, dużo dodatkowego wszystkiego — że hę?...

Tak w zasadzie poza scenami oswajania zwierzątka i bitwą o Śródzie... no, tą dużą bitwą — nuda. A patos chciał mnie zabić. Wielokrotnie.
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

Obejrzyj sobie jeszcze Atlantyda: Zaginiony Ląd. Cameron zżynał równo z Disney'a :D

Awatar użytkownika
nosiwoda
Lord Ultor
Posty: 4541
Rejestracja: pn, 20 cze 2005 15:07
Płeć: Mężczyzna

Post autor: nosiwoda »

"Disneya" i "zrzynał" :)
"Having sons means (among other things) that we can buy things "for" those sons that we might not purchase for ourselves" - Tycho z PA

Awatar użytkownika
Cordeliane
Wynalazca KNS
Posty: 2632
Rejestracja: ndz, 16 sie 2009 19:23

Post autor: Cordeliane »

Może Młodzikowi chodziło o żęcie, a nie rżnięcie ;)
Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until they speak.

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Radioaktywny pisze: - opowieść o trzech braciach i Śmierci. Wykonanie było arcydziełem - aż mi się kojarzyły filmy Tima Burtona. Chętnie obejrzałbym film o tej opowieści, w takim wykonaniu jak to w filmie. Majstersztyk!
Zgadzam się. Moment to był odpychający (specyficzne wykonanie) i przyciągający zarazem. Uważam go za najlepszą scenę w filmie. Jeden fragment nie uratuje jednak całego filmu.

Awatar użytkownika
Harna
Łurzowy Kłulik
Posty: 5588
Rejestracja: ndz, 05 mar 2006 17:14

Post autor: Harna »

Cordeliane pisze:Może Młodzikowi chodziło o żęcie, a nie rżnięcie ;)
Oj, Wam to się wszystko z dupą kojarzy ;-)
– Wszyscy chyba wiedzą, że kicający łurzowy kłulik to zapowiedź śmierci.
– Hmm, dla nas znaczy coś całkiem odmiennego – szczęśliwe potomstwo...
© Wojciech Świdziniewski, Kłopoty w Hamdirholm
Wzrúsz Wirúsa!

Awatar użytkownika
Młodzik
Yilanè
Posty: 3687
Rejestracja: wt, 10 cze 2008 14:48
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Młodzik »

W obydwu przypadkach miałem wrażenie, że jest poprawnie.
W każdym razie dziękuję za poprawienie :).
<biegnie do odpowiedniego wątku po poradę językową>

Awatar użytkownika
neularger
Strategos
Posty: 5230
Rejestracja: śr, 17 cze 2009 21:27
Płeć: Mężczyzna

Post autor: neularger »

Obejrzawszy The Sorcerer's Apprentice czyli Ucznia Czarnoksiężnika.
Wypada przyłączyć się do wszystkich, którzy wcześniej w tym wątku twierdzili, że to film zły. I może nawet byłoby zabawnie, gdyby ten film był faktycznie zły, jak na przykład - The Core.
Nie, ten film jest bezpłciowy. Ani dobry ani przesadnie zły. Za to kompletnie nieporuszający. Oglądania dzieua to jak żucie kawałka styropianu. W ustach coś się miele, ale smaku żadnego to ni ma. Przed zaśnięciem ratują widza tylko przyzwoite efekty specjalne.
Może to dlatego, że twórcy filmu nie bardzo wiedzieli w którą stronę iść. Czy miała to być komedia i wtedy należało wykorzystać potencjał tkwiący na linii Baltazar-uczeń czy uderzyć w "mroczne tony" i spróbować widza przestraszyć bardzo złą czarownicą i zagładą ludzkości (po raz enty). Twórcy spróbowali iść w dwóch kierunkach i w efekcie zostali w miejscu. Ani śmieszno ani straszno.
Do tego drewniane aktorstwo głównego bohatera, który miał być sympatycznym gamoniem a jest wkurzającym idio*, który na dodatek mówi jakby nieustająco coś żuł.
Sam Cage filmu nie udźwignie.
I jedna autentycznie, choć nieintencjonalnie zabawna scena (prócz tej z mopami ofkors).
Kiedy bohater próbuje przekonać swoją dziewczynę, żeby poszła do domu, bo tu magia, źli czarodzieje i w ogóle. Niebezpieczeństwo. On rycerski jest i białogłowy na szwank narażać nie będzie...
Co prawda szanse na zwycięstwo tych dobrych są, jak zwykle, całkiem marne, więc i tak za chwilę świat trafi szlag, razem z bohaterem i jego dziewczyną i wszystkim innym. Co to w końcu za różnica zginąć teraz czy nieco później? A przydać się panna na polu walki zawsze może... Ale zdrowy rozsądek dostał tu wychodne.
Tyle. Taka videosacharyna. Do zapomnienia.
You can do anything you like... but you must never be rude. Rude is being weak.
Ty, Margoto, niszczysz piękne i oryginalne kreacje stylistyczne, koncepcje cudne językowe.
Jesteś językową demolką.
- by Ebola ;)

Awatar użytkownika
Małgorzata
Gadulissima
Posty: 14598
Rejestracja: czw, 09 cze 2005 09:11

Post autor: Małgorzata »

Xiri o SS pisze:Nie wiem, co w nim widzicie, strasznie nijaka postać. (ciach!)
Siakiś duplikat.
Heh. Duplikat bohatera byronicznego, do tego nieudany trochę - i ta skaza czyni z niego jedną z ciekawszych postaci w beletrystyce.
Znaczy, IMAO - świetnie wykorzystany stereotyp. :P
Wodonośny pisze:Czy to nie jest tak, że w Snape'a osobowość tchnął Rickman, a bez niego nie byłoby w ogóle o czym i o kim mówić?
Rickman tchnął w Snape'a seks. I GŁOS.
Reszta jest z książek, więc miał łatwo. :P

Zanthio, niech Ci będzie - drętwe postaci, ale zabiegi przy charakterystykach bardzo dobre. A raczej zmiany ujęcia. Pod tym względem ostatnia część HP mnie zaskoczyła. I pod względem fabularnym, ale już nie na plus. :)))
So many wankers - so little time...

Xiri
Nexus 6
Posty: 3388
Rejestracja: śr, 27 gru 2006 15:45

Post autor: Xiri »

Małgorzata pisze:
Xiri o SS pisze:Nie wiem, co w nim widzicie, strasznie nijaka postać. (ciach!)
Siakiś duplikat.
Heh. Duplikat bohatera byronicznego, do tego nieudany trochę - i ta skaza czyni z niego jedną z ciekawszych postaci w beletrystyce.
Znaczy, IMAO - świetnie wykorzystany stereotyp. :P
Nie, nie nie...
Ja edytowałam posta, bo 2x napisałam ten sam wyraz w zdaniu :d

Awatar użytkownika
Narai
Fargi
Posty: 345
Rejestracja: pn, 04 lut 2008 21:26

Post autor: Narai »

Gdzieś czytałam na jakimś forum wypowiedź pewnej osoby dot. Snape'a. Jej zdaniem jest on uosobieniem "złego chłopca", a która istota płci żeńskiej nie chciałaby takiego dla siebie oswoić?
Edit: Ta wredna Lily!
"Wspaniała przyjemność estetyczna, zwariować w teatrze, muszę wyznać." L.Tieck
"Pisarze, którzy chcą pisać dla innych pisarzy, powinni pisać listy." L. Niven

ODPOWIEDZ