Xiri pisze:Tyle że przeżyć w kinie nie da się porównać z żadną projekcją domową. Te rozmiary ekranu, ciemność i przestrzeń. Nigdy nie będę żałować tych 18 zł wydanych na film, chyba że okaże się beznadziejny ;p Reklamy akurat mi bardzo pasują, bo są to zwykle bardzo lubiane przeze mnie trailery filmów.
Dla mnie jest dokładnie odwrotnie. Wyższość projekcji domowej nad wizytą w kinie to brak przymusu dopasowywania się do dziwnych czasem godzin emisji, brak przymusu jeżdzenia do kina lub szukania takiego, w którym dany film będzie lub przypasuje mi godzina. I, co najważniejsze, brak przymusu obcowania z bandą debili, którzy gadają w trakcie, śmieją się głupawo, zwłaszcza w dziwnych momentach, żrą głośno i szeleszczą oraz dzielą się kretyńskimi komentarzami (nie zawsze po projekcji).
Wspomnę jeszcze o niewygodnych fotelach, chyba jeszcze nie znalazłem kina po wizycie w którym, nie bolałyby mnie kolana.
Aha, i jeszcze wciskanie na siłę seansów 3D, jakoś tak się zawsze składa, że w fajnych porach grają 3D a za 2D się trzeba nabiegać - o ile w ogóle jest.
Dom to cisza i spokój, napój czy żarełko, na które mam ochotę, brak obcej ingerencji, swobodny wybór czasu projekcji. Wystarcza mi ekran 26'' 2D bez bajerów.
"Trzeba się pilnować, bo inaczej ani się człowiek obejrzy, a już zaczyna każdego żałować i w końcu nie ma komu w mordę dać." W. Wharton
POST SPONSOROWANY PRZEZ KŁULIKA