strona główna     -     okładka numeru     -     spis treści     -     archiwum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Dominika Repeczko Wstępniak
<<<strona 02>>>

 

Wstępniak

 

 

Zima naprawdę dała nam się we znaki. Dni zrobiły się jakieś takie krótkie, wieczory ponure, a wszystko to doprawione paskudną papką z topniejącego śniegu i gnijących liści. Ludziska gadają coś o depresji zimowej, że niby dopada i wcale mi się to wydaje prawdopodobne.

Wszystko przez tę zimę. Najpierw Literaturoznawca, spędziwszy przy oknie kilka dni, doszedł do wniosku, że ta aura go przygnębia i redukuje wszelkie jego wrodzone talenta, do tego drobny śnieżek niszczy fryzurę, a na zamarzniętych kałużach łamią się obcasy. Marudził, narzekał, po czym zniknął nagle, zostawiając karteczkę z kilkoma niejasnymi zdaniami o gejszach i wiecznie kwitnących wiśniach. Wraz z nim zniknęła cała kolekcja sukienek (nie tylko jego!) oraz Metatron. To z kolei zirytowało wampira, który twierdzi, że pal pies te kiecki, chociaż mała czarna była w dobrym stylu, ale Metatrona sam znalazł i przyniósł i znikanie Metatrona sobie wyprasza. Teraz trzeba okna zamykać szczelnie, żeby i krwiopijcy gdzieś nie poniosło. Żeby chociaż można było mieć pewność, że poleci do swojego ulubionego akademika, ale nie, on też zaczął coś smętnie przebąkiwać o wiśniach. O wiśniach! Znalazł się fruktofil!

Wszystko przez tę zimę. Żeby zapobiec jej kolejnym ewentualnym skutkom, odziałam się ciepło i postanowiłam udać się na poszukiwanie wiosny. Na progu powstrzymał mnie Pierwszy, twierdząc, że jako żywo nie zdarzyło się jeszcze, żeby jedna baba drugą znalazła i przyprowadziła. Jako przykład podawał Pierwszą z zaprzyjaźnionego pisma, która udała się na poszukiwanie wiosny czas jakiś temu i od tej pory nikt jej nie widział. Wiosny też nie, musi więc być Pierwsza sukcesu w poszukiwaniach nie odniosła. Lub, jak twierdził Pierwszy, Pierwsza z Wiosną siedzą teraz w jakiej przytulnej knajpie, nad kuflem grzańca i plotkują, ile wlezie. Ewentualnie udały się na wiosenne zakupy i zupełnie zapomniały, że trzeba zimę i zimową depresję przeganiać. Zaraz do powstrzymywania dołączył się Naczelny, twierdząc, że faktycznie, jako żywo. On zaś ma już niejakie doświadczenia i sukcesy na polu, bo znalazł taką jedną. We dwóch uradzili, że szybciej wiosnę znajdą i tym sposobem położą kres zimowym kłopotom. Mnie zaś kazali siedzieć w redakcji, pilnować dobytku, a przy okazji napisać wstępniak, bo oni zajęci poszukiwaniami nie będą mieli na to czasu. Na nic się zdały wykrzykiwania, że pisanie czegokolwiek to akurat nie moja działka. Zostałam, w kaloszach, kożuszku i z dwoma szalikami wokół szyi, na progu i wpół zdania. Przyszło mi pilnować dobytku i wampira rozżalonego zniknięciem Metatrona, wzdychającego tęsknie za Literaturoznawcą i jego małą czarną. I z wstępniakiem do napisania. Tego ostatniego nawet nie ma na kogo zwalić, bo wampira by się dało, z żyrandola. Kijem od szczotki. Teksty też zawsze można zepchnąć – łokciem z biurka. Ale wstępniaka?

W tym miesiącu wstępniaka nie będzie, ale za to może będzie wiosna, której teraz wyglądam już tylko przez okno.

 

Dominika Repeczko

 




 
Spis treścii
451 Fahrenheita
Literatura
Bookiet
Recenzje
Spam(ientnika)
Hormonoskop
Wywiad
Kirył Jes'kow
Andrzej Pilipiuk
Adam Cebula
Piotr K. Schmidtke
P. Zwierzchowski
Andrzej Zimniak
Romuald Pawlak
M. Koczańska
Ł. Orbitowski
W. Świdziniewski
Andrzej Zimniak
Adam Cebula
M. Koczańska
Joanna Łukowska
T. Zbigniew Dworak
Magdalena Kozak
Anna Marcewicz
XXX
Elizabeth Moon
Elizabeth Moon
D. Drake, S.M. Stirling
Fabrice Colin
Clive Barker
Steven Erikson
Eugeniusz Dębski
Marcin Wolski
 
< 02 >