strona główna     -     konkurs     -     archiwum fahrenheita     -     stopka redakcyjna     -     napisz do nas
 
EuGeniusz Dębski
strona 02

451 Fahrenheita


No i mamy zakończenie pokoju. Czytasz, młody człowieku, ten felieton, zadowolony... Co ja gadam? Jaki zadowolony? - szczęśliwy! Szczęśliwy, że oto nowy numer Fahrenheita masz na dyszlu i możesz się napawać...

A tu pukanie do drzwi. Energiczne takie pukanie! Otwierasz, stoi chorąży, dwaj starsi szeregowi...

- Pozwolicie, szeregowy. Ćwiczenia!

I dup, w kamasze.

Tak, bracie, nie ma lekko. Ja to kiedyś przeżyłem. 16-go grudnia, trzy dni po ogłoszeniu stanu wojennego...

Migałeś się z tym wojskiem, migałeś... A to zwolnienia, a to komisje, dziekanki, urlopy, nieodbieranie poleconych z WKU. Nie pomogło.

"... nie wiem, jak to powinno być, ale wy to robicie niewłaściwie..." - powiedział sierżant Kaszel.

To jeszcze nic.

W innym miejscu powiedział: "Co wy tu robicie? Nic? No to się uwijajcie szybciej!"

A w jeszcze innym: "Wy tu kopcie okop, a ja pójdę zapytam, gdzie on ma być..."

To jest qwinta i esencja armii.

Dziwna sprawa - z jednej strony każdy, kto może, miga się przed armią, jak może, chyba że nie może. Z drugiej - filmy armijne, od "Czietyrie Polaka, Gruzin i sobaka", poprzez Klossa kapitana, aż po "Top Gun" czy "Szeregowiec Ryan" święcą triumfy. I przecież nie dziewczątka wątłe na nie chodzą, i nie astmatycy z kategorią D. Z jednej strony - nie chcę do woja, z drugiej: "Ale tam jest, kurna, w tej armii fajnie! Beze mnie!" Coś jak ciągotki do oglądania kryminałów i sensacji - identyfikujemy się nie z tymi, co ich w betonowych skarpetach z nabrzeża, tylko z tymi, co wygrają. W wojennych produkcjach - nie z tymi, co ich przecięła seria na pół, tylko z tymi, co wynieśli 1 druha z pola bitwy. I medalu hardo nie wzięli.

Niezmiennie, jak pamiętam, cieszy się popularnością fantastyka militarna, no bo co może być milszego od dobrej salwy z całej burty? Od ognia w przestrzeni mrocznej kosmicznej? Od wyrw w burtach? Od szturmu na pałac, zamek, bunkier? Od wojowników ucyberowionych, operujących językiem dosadnym, prostym, celnym? Jak mawiał znany wszystkim, żyjący i pracujący na każdej polskiej uczelni, w każdym studium wojskowym nieśmiertelny major (pułkownik? kapitan? - odpowiednie zostawić): "W waszym słownictwie, szeregowy podchorąży, aż roi się od słów na "ka", na "cha" i na "dupa" ".

Ostre kawałki, mundury, kamuflaże, kolby, lufy, pociski, szrapnel-l-l-e! Czołgi, peteemy, erpegi, pepegi, beteery, szmery-bajery... Kopy, dupy, okopy, trupy... Przeżywanie świata niebezpiecznego, ale bezpieczne, bo w domciu, w sali kinowej, z kubełkiem pokruszonego styropianu w zasięgu ręki (nie - z menażką śmierdzącej gotowanej kapuchy), w wygodnym fotelu (nie z miną przeciwczołgową pod dupskiem), z kubkiem ... coli, a nie wody z kotłującym się szczepem escherichia coli...

Ech, dobrze jest żyć, powiedział Włodzimierz, ale nie Wysocki, a Majakowski.

"Dobrze jest żyć, ale żyć dobrze jest jeszcze lepiej!" sprecyzowali jego potomkowie.

Żyjmy dłużej, czytajmy więcej.

A... pardon, nie puka aby ktoś do drzwi?..

 

zgrED


Koniec




Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Konkurs
Bookiet
Recenzje
Nagroda F
Wywiad
Stopka
Listy
Galeria
Andrzej Pilipiuk
Anna Studniarek
Adam Cebula
Tomasz Pacyński
Wróżek Okróżek
EuGeniusz Dębski
nonFelix
Eryk Ragus
Fahrenheit Crew
Paweł Laudański
A.Mason
Adam Cebula
Tomasz Duszyński
Aleksandra Janusz
Jerzy Grundkowski
A.Kozakowski
A.Pavelková
Ondřej Neff
KRÓTKIE SPODENKI
Andrzej Świech
[XXX]
 

Poprzednia 02 Następna