strona główna     -     konkurs     -     archiwum fahrenheita     -     stopka redakcyjna     -     napisz do nas
 
Fahrenheit Crew
strona 14

Listy do redakcji


 

 

Jak każda porządna redakcja, tak i my otrzymujemy co jakiś czas listy. Otrzymaliśmy taki. Kursywa - to nasze, cytaty z felietonu rEDa oraz cytaty z komentarzy do opowiadania z działu Zakużona Planeta.

 

 

 

 

Witaj(cie),

"W muzyce obserwuję... odczuwam boleśnie... co jakiś czas polski hip-hop. Niestety, to nie są wyścigi konne. To jest pośpieszne i łatwe dorywanie się do kasy, która należy do eminemów i jego starszych czarnych braci."

W takim razie ja napiszę, że w polskiej fantastyce nie wydarzyło się nic ciekawego od początku lat 90. A Sapkowski jest pigmejem, który przechadza się tylko nocą. Dawno po godzinie politycznej i policyjnej...

 

"Porządny haker szanuje siebie i swoją pracę - bez laptopa się nie ruszy."

Mała uwaga: Nie ma porządnych hakerów.

 

Zakużona planeta, gdzie zamiast delikatnie przedstawić fakty autorce w prywatnym emailu, gorszego tekstu nie mogła zamieścić. Nie piszą chyba do Was ludzie, którzy nie mają kompletnego pojęcia o pisaniu. Nie trzeba uświadamiać nas, "młodych" grafomanów, o tym, czy ten tekst jest aż tak żałosny, czy tylko żałosny do pewnego bliżej niesprecyzowanego miejsca.Taki warsztat to ja mam bardzo głęboko w... Tak więc zamiast przedstawiać teksty słabe, bardzo słabe, przy których warsztat to pestka dla dziecka po podstawówce, dajcie tekst, który nie nadaje się do publikacji w Waszym elitarnym jadłospisie, a nadaje się do Zakużonej planety, gdzie wtedy, z łatwością, może trudem wytkniecie błędy. Sam wysłałem do Was tekst. Sporo czasu już minęło. I nie oczekuje odpowiedzi. Jednak mój tekst dużo bardziej zasługiwał do zjechania, zgwałcenia czy wyśmiewania się niż to nieszczęsne pseudo-fantasy. Tym sposobem pokazujecie głupotę, a nie Wasz Dzielny Wielki Wspaniały i jakże przy tym Mondry warsztat.

Pozdrawiam

/imię i nazwisko do wiadomości redakcji/

 

PS. Poniżej znajdują się wspaniałe złośliwe uwagi. Brawo. Szczyt pohamienia. Widzę, że Wojewódzki ma koleżankę.

 

Napis głosił: "osobą nieupoważnionym wstęp wzbroniony, uwaga dzikie zwierzęta na wolności grozi pogryzieniem"

-eee..., słucham?

 

Drugi mężczyzna był szefem ochrony w firmie Technology Corporated,

-Technology Corporated - nazwa wytrych. Czy naprawdę nie można było wymyślić jakiejś ładnie brzmiącej anglojęzycznej nazwy?

 

Podłogę pokrywały zimne błękitne kafelki, szafki wykonane były z surowego drewna pokrytego cienką warstwą lakieru własnej roboty.

-Lakier własnej roboty. No, no, przedsiębiorcza panna. Polimeryzowała sobie wieczorami. Dla relaksu

 

kobieta bardzo silnie związana z ochroną przyrody.

-Jak, przepraszam, związana? Czym?

 

Ale on był detektywem a w puli była dość spora suma gotówki.

-O proszę! Hazard uprawiają!

 

-Tak, to zaiste smutne - przyznał typowo męskim lekko ochrypłym głosem

-Jakim tonem? Czy to znaczy, że typowo męski to ochrypły głos? Wszystkich tenorów do piachu?

 

siedziała na kanapie, uprana jedynie w ręcznik kąpielowy,

-W jakim proszku?

 

-Tak, to prezent od wydawcy - uśmiechnęła się smutno

- Fajna sprawa. Też bym chciała w prezencie pozwolenie na broń. A pistolet kupię sobie sama.

 

włosy związała w koński ogon, co dodało jej twarzy powagi.

-Powoli przekształca się tekst w Harlequin Romance.

 

- Może wejdziesz na kaw? -Zaproponowała, odgarniając kosmyk niesfornych włosów

- "Nie dziękuję. Na herbat też nie wejdę"

 

Chętnie -odparł, wysiadłby otworzyć bramę wejściową, po czym samochód powoli wtoczył się po podjeździe aż pod sam budynek.

-No! Mamy wreszcie element fantastyczny. Samochód, który sam się toczy. Jak miło.

 

Podniosła głowę spojrzała mu głęboko w oczy. Ich wargi musnęły się nieśmiało.

-Harlequin! Wiedziałam!

 

Wreszcie upadli zmęczeni na podłogę.

-Spadli z dywanu na podłogę? No no...

 

Przyciskaj, to zatrzyma krwawienie -powiedziała przyjemnym dla ucha szeptem

-Matko! On umiera, a ona się roznamiętnia!

 

 

 

Od redakcji:

 

Co my na to możemy odpowiedzieć? Coś odpowiemy. Może nie będzie to miłe, ale będzie przede wszystkim szczere, co należy docenić. I wysoko naszą szczerość ocenić.

Tak więc, Autorze drogi, nieważne, debiutujesz, czy masz już na koncie coś napisanego czy zamieszczonego nawet. Ważne jest po co piszesz i dla kogo. Jeśli piszesz do szuflady - odpowiedź do części pierwszej mojego pytania i do części drugiej - to nic mi do tego i nie pytasz mnie o nic. Jednakże jeśli piszesz, żeby to komuś pokazać i dla kogoś, bo to na jedno wychodzi, to sprawa się komplikuje.

Piszesz, pokazujesz, oczekujesz, nie czarujmy się, pochwały. Każdy tego oczekuje. Chcesz, żeby cię chwalono, głaskano, szanowano. A jak chcesz to osiągnąć, skoro sam siebie nie szanujesz?

Jak możesz domagać się aprobaty czy zachwytu, skoro nie chce ci się sprawdzić swojego własnego tekstu nawet przy pomocy wordowskiej funkcji "Pisownia i gramatyka" (klawisz F7, między F6 i F8)?!

Jak zabierasz się do malowania samochodu albo gotowania zupy, to nie malujesz brudnym pędzlem a warzywa do zupki myjesz i obierasz, ale jak napiszesz opowiadanie - to sru! Won z oczu. Niech się dzieje, co dziać ma.

Tymczasem najkrótszy nawet tekst musi być przemyślany, skomponowany i wykonany. Musi mieć fabułę, postacie, dialogi... Pointę.

Fabuła musi być sensowna, najprościej rzecz ujmując. Nie musi być realistyczna, ale logiczna, przynajmniej logiczna wewnętrznie wedle reguł przedstawianego świata. Czyli - jeśli opisuje się świat, gdzie siła ciążenia działa odwrotnie, do góry, to ludzie tam muszą chodzić po suficie, a nie po ścianach.

Postacie powinny być przemyślane, trójwymiarowe, zindywidualizowane. Co to oznacza? Że nie mogą się wszystkie nazywać Al., Joe, Bill, Cliff..., że nie może to być szereg jednowymiarowych płaskulców, chyba że rzecz się dzieje w jednostce biocyberów.

Że postacie nie mogą tylko cedzić do siebie, rzucać "krwiste" teksty, dawno już wykorzystane przez tysiące innych autorów.

I tak dalej.

A co dostajemy?

Błędy ortograficzne, gramatyczne i interpunkcyjne. Sztampę i banał. I całą masę, wręcz 97% niedorobionych, nieprzemyślanych tekstów. Nie skarżymy się i chcemy autorom pomóc, ale skoro kolejny apel o wykonanie podstawowej redakcji we własnym zakresie nie trafia pod strzechy? Wymyśliliśmy więc dział, który pozwoli skorzystać większej liczbie autorów i potencjalnych autorów na analizie poszczególnych utworów. Wymyśliliśmy taką konwencję: autor wyraża zgodę na wiwisekcję, nawet bolesną, a my w zamian mamy coś do poczytania przez czytelnika i do zapamiętania przez szerszą grupę autorów. Jeśli ktoś przeczyta taki lapsus, jak malowanie własnoręcznie wykonanym lakierem, to może we własnym opowiadaniu nie palnie takiego zbuka. Albo przynajmniej zaznaczy, że postać miała hobby: wykonywanie mieszanek lakierniczych w piwnicy rodzinnego domu.

Łapiemy tym sposobem dwie sroki za jeden ogon. My mamy tekst, autor ma analizę. Korzyści są obopólne.

Ale nie muszą być. Wystarczy napisać, że nadesłany tekst jest wyłącznie do ewentualnej publikacji i nie może być wykorzystany w Zakużonej Planecie, i nikt z nas nie przełoży go do teczki ZP. Słowo.

Ale też, jeśli po przeczytaniu uznamy go za tekst słaby, po prostu wklikniemy go tam, skąd już się nie wraca. Nie wykonujemy bezpłatnych analiz.

Redagujemy teksty niezłe i te wkładamy do numeru. To nasze myto, to nasz zysk.

Redagujemy i smagamy teksty złe, to nasz profit.

Za friko nie pracujemy.

Nawet na szczytach pohamienia nie ma gópih.

 

Redakcia





Koniec




Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Konkurs
Bookiet
Recenzje
Nagroda F
Wywiad
Stopka
Listy
Galeria
Andrzej Pilipiuk
Anna Studniarek
Adam Cebula
Tomasz Pacyński
Wróżek Okróżek
EuGeniusz Dębski
nonFelix
Eryk Ragus
Fahrenheit Crew
Paweł Laudański
A.Mason
Adam Cebula
Tomasz Duszyński
Aleksandra Janusz
Jerzy Grundkowski
A.Kozakowski
A.Pavelková
Ondřej Neff
KRÓTKIE SPODENKI
Andrzej Świech
[XXX]
 

Poprzednia 14 Następna