Spam(ientnika)
MagMaxCztery kompletnie skiksował przez to bywanie na konwentach i wydawanie swojego eteryczno-ezoteryczno-enterowego pisma. Ubiera się jak kretyn w spodnie w plamy i miliony tasiemek powiewających wokół kolan oraz miriady guzików na każdym szwie i spawie. Słucha bit-botu. Rymuje do rytmu. Młody taki, że się rzygać chce. Z ostatniego konu wrócił z kolczykami w brwiach. Nominalnie w brwiach, bo robił to po pijaku i w pijanym zakładzie. No to pirser za nisko się wkłuł, z powodu czego Max mrugał kulkami, a ponieważ były dwie, to dzwonił co i rusz, sam się wkurzył i wypiął te cuda. Myślałam, że to koniec tego zboczenia. Nie. Z następnego konwentu wrócił z kulką na języku. Obśmiałam się jak nerka, kiedy zaproponował – na redakcyjnym zebraniu – lampkę koniaku, po czym sam tę lampkę stłukł ową kulką z czubka języka. Wkurzył się i wywalił ten odważnik z jęzora. – Mam nadzieję, że już zmądrzałeś – powiedziałam doń. – Zamknij się – mruknął. Zamknęłam się na okładki i zamilkłam. Trzeci konwent – sześć bolców w konsze ucha. Ucha-cha! Cha! Naciągał golf, zaplątał się w bolcach, urwał pół ucha. Musiałam szybko szukać w sobie zaklęcia leczniczego. Udało się. Jest obouszny ciągle. Ale to go też niczego nie nauczyło. Uparciuszek. Włożył kulkę w pępek. Szybko z niej wyskoczył, jak go supermarkecie oskarżyli o wynoszenie zestawu muterek w spodniach. Dwie doby na polici, beze mnie, z kilkoma ledwie zaklęciami w głowie... I też się nie wyleczył! Konsekwencja – mać zwycięstwa! Włożył sobie dwie kulki w... No, wiecie? Wiecie. Tym razem trwało to dłużej. Poszli z Wątkami na piwo do Żłobu Buraków. Najmodniejszy lokal w okolicy. Podobno tylko się mówi nieładnie, nie po naszemu, beka, purka, siąka nosem. Klimatycznie. Napił się piwa. Poszli do pisuaru. MagMaxCztery swój rozbił kulkami. Zapłacił. Wrócił, i pieprznął srebrem tak silnie w kąt, że kulki ułożyły się we wzór kółeczka mercedesa. A może hippiesowskiego "pacyfa"? W każdym razie – już może przechodzić przez bramkę bez przeszkód. Czego i innym na wakacje życzę.
|
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||