Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

O pochodzeniu gatunków

Bookiety nimfa bagienna - 29 lipca 2014

jej_wszystkie_zyciaAutor: Kate Atkinson

Tłumacz: Aleksandra Wolnicka

Tytuł: „Jej wszystkie życia”

Wydawca: Czarna Owca 2014

Stron: 568

Cena: 39,99 zł

 

W 1989 roku George Alec Effinger dokonał czegoś, co rzadko się zdarza: zgarnął za jednym zamachem Hugo i Nebulę. Tymi prestiżowymi nagrodami uhonorowane zostało jego znakomite opowiadanie „Kociątko Schrödingera” – opowieść przedstawiająca rozmaite wersje żywota Arabki Jehan Fatimy Ashufi, rozwijającego się w różnych kierunkach, począwszy od punktu węzłowego, jakim było zaczajenie się dwunastoletniej Jehan w ciemnej uliczce rodzinnego miasta i zabicie/nie zabicie chłopaka, którego haniebny uczynek widziała w swoich wizjach.

W 2014 roku w ręce polskich czytelników trafiła książka Kate Atkinson „Jej wszystkie życia”. Przedstawia ona kilkanaście wariantów drogi życiowej Brytyjki Ursuli Todd, począwszy od punktu węzłowego, jakim były jej narodziny. Po przyjściu na świat rzeczywistość Ursuli zaczyna się rozwarstwiać: dziewczynka (a potem kobieta) umiera zaraz po narodzeniu, jako noworodek zostaje zaduszona przez kotkę, zabija się, spadając z dachu, tonie w morzu, zostaje zgwałcona i zachodzi w ciążę, wychodzi za mąż za domowego sadystę, zostaje przyjaciółką Ewy Braun, popełnia samobójstwo w oczekiwaniu na wkroczenie do Berlina wojsk radzieckich, ginie przywalona gruzem ze zbombardowanego domu w Londynie…

Obie bohaterki – i Jehan Fatima Ashufi, i Ursula Todd, w pewnym sensie są świadome tego, że ich życie – to, które akurat trwa – nie jest i nie będzie jedynym, próbują wyciągnąć wnioski z innych wersji rzeczywistości, jakie wydają im się tylko wizją. Oba utwory stoją na wysokim poziomie – literackim, stylistycznym, psychologicznym i konstrukcyjnym. „Kociątko Schrödingera” czytałam dawno temu i zdążyłam je zapomnieć, ale po lekturze „Jej wszystkie życia” bezwzględnie musiałam je sobie odświeżyć.

I co z tego wynika?

Ano, zastanawia mnie, w jaki sposób określamy przynależność gatunkową poszczególnych dzieł. „Kociątko Schrödingera” jednoznacznie zostało przypisane do fantastyki, „Jej wszystkie życia” to literatura obyczajowa. Co sprawia, że dwie pozycje skonstruowane na identycznej zasadzie zostały włożone do różnych przegródek? Przecież – wyjąwszy pomysł – w żadnej z nich nie ma absolutnie nic fantastycznego, losy Jehan i Ursuli pozbawione są jakiegokolwiek elementu wykraczającego poza twardą rzeczywistość. A więc?

Widzę tylko jedną możliwość. Jest nią „naukowość”, czyli z grubsza to, co sprawia, że tekst uważany jest za fantastykę naukową – z akcentem właśnie na drugi człon nazwy.

Bohaterka opowiadania Effingera jest fizykiem teoretykiem, asystentką naukową Wernera Heisenberga. I pomimo że jej historia jest zwykłą historią życia kobiety (rzecz jasna nietuzinkowej, w latach 20. XX wieku niewiele kobiet imało się tak „męskiej” dyscypliny jak fizyka teoretyczna), podobnie jak los Ursuli Todd, to w dziejach Ursuli zabrakło elementu stanowiącego o przynależności gatunkowej. Życie Ursuli Todd, zwykłej zjadaczki chleba, zostało tylko opisane w sposób kwantowy – życie Jehan Fatimy Ashufi JEST kwantowe, właśnie z uwagi na to, czym kobieta się zajmuje.

Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, ile razy i w jaki sposób ocieramy się o punkt zmiany – podczas uważnego śledzenia losu (losów?) Ursuli Todd zalążki kolejnych odgałęzień rzeczywistości wydają się początkowo mało istotne: szczekający pies, kuchnia polowa stojąca w tym, a nie innym miejscu, służąca wołająca dzieci na posiłek właśnie w tej chwili, a nie nieco później, malarz rozstawiający sztalugi w tym, a nie innym miejscu na plaży. Po przeczytaniu książki Kate Atkinson można popaść w małą paranoję i zacząć rozpatrywać własne życie z punktu „co by było, gdyby”. Gdybym wyszedł z domu pięć minut wcześniej, gdybym nieco dłużej czekał na autobus, gdybym kupił papierosy nie w tym, a w innym kiosku… możliwości jest wiele.

Po przeczytaniu „Jej wszystkie życia” pozostaje w głowie lekki szumek: pomimo skupiania się na lekturze przychodzi moment, kiedy linia główna losów Ursuli zaczyna nam umykać, co po pewnym czasie prowadzi do wniosku, że linii głównej po prostu nie ma. W głowie jednakowoż nie pozostaje chaos, pamięć podsuwa natychmiast kolejne warianty przyszłości. Jeśli to był ze strony autorki eksperyment, uznaję go za bardzo udany.

Powieść na pewno przeczytać warto, jest solidnym kawałkiem dobrze napisanej literatury obyczajowej. Miłośnikom science fiction sugerowałabym jednak uprzednie zapoznanie się z treścią (lub przypomnienie sobie) „Kociątka Schrödingera”. Zestawienie tych dwóch pozycji może okazać się cenne, zwłaszcza dla zwolenników sztywnej klasyfikacji gatunkowej.

Hanna Fronczak




Pobierz tekst:

Mogą Cię zainteresować

Nie zawsze znajdziesz to, czego szukasz
Bookiety Cintryjka - 21 kwietnia 2015

Autor: Gustavo Malajovich Tytuł: Ogród z brązu Tłumaczenie: Joanna i Grzegorz Ostrowscy Wydawnictwo: Albatros,…

Jak pudełko czekoladek
Recenzje fantastyczne nimfa bagienna - 16 marca 2015

Tytuł: „Światy równoległe” (e-book) Autorzy: Michał Cholewa, Katarzyna Rupiewicz, Szymon Gonera, Anna…

[Recenzja] „Czas pomsty” Maciej Liziniewicz

Maciejowi Liziniewiczowi udało się stworzyć bardzo klimatyczny i zdecydowanie mroczny świat. Drobiazgowo…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Fahrenheit