Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

[Recenzja] „Za kamień i za ciemność” Sonia Korta, Piotr T. Dudek

Ciężka, wręcz duszna atmosfera, wszechobecny brud, oblepiający nie tylko wszystkich uczestników zdarzeń, ich ubrania, broń i domy, ale przede wszystkim dusze wypełnia każdą stronicę powieści „Za kamień i za ciemność”. To chyba naprawdę nasza narodowa specyfika, że nikt tak jak my, Polacy, nie potrafi przedstawiać klimatów smutku, szarości, brudu i beznadziei.

[Recenzja] „LandsbergOn” nr 12

Jak być może pamiętają czytelnicy Fahrenheita – a należy mieć nadzieję, że nie tylko oni – Stowarzyszenie na rzecz Innowacji Społecznych NOVUM wydaje pierwszy gorzowski magazyn fantastyczny „LandsbergON”. Czasopismo ukazuje się w formule półrocznika, a motywem przewodnim drugiego numeru z 2023 roku (dwunastego ogólnie) był cyberpunk; czyli mocno refleksyjne i raczej negatywne podejście do komputerowej i informacyjnej przyszłości…

[Recenzja] „Prawo zaciemnienia. Opowieść z równoległego wszechświata” Tadeusz Markowski

„Globalna sieć społecznościowa, następca, a jednocześnie konglomerat obecnie działających serwisów, polityczne rozgrywki między mocarstwami i potężnymi ludźmi tego świata. Do tego rosnące w siłę państwa Afryki patrzące z nadzieją w kosmos, hakerzy, służby specjalne i intryga mogąca zmienić układ sił na geopolitycznej arenie…”

[Recenzja] „Dziwny Zachód” Jarosława Dobrowolskiego

„Dziwny Zachód” łączy elementy przygodowe z grozą, a nawet horrorem, i to w wydaniu gore. Jakkolwiek autor wpisuje swoją fabułę w bardzo konkretne ramy czasowe – akcja toczy się kilka lat po zakończeniu wojny secesyjnej – oraz historyczne – pojawiają się w niej odwołania do prawdziwych postaci i wydarzeń, to jednocześnie jest to powieść jak najbardziej fantastyczna, w której niebagatelną rolę odgrywa magia oraz wiara w świat duchów i demonów.

[Recenzja] Antologia „Dzień po najczarniejszej nocy”

Jeśli ktoś nie pamięta, podczas tegorocznego Kapitularza miała miejsce premiera antologii „Dzień po najczarniejszej nocy”. Nad zbiorem pochylił się RedNacz.
„Jakkolwiek nie wszystkie opowiadania przynależą do fantastyki jako takiej, to jednocześnie trzeba przyznać, że w zdecydowanej większości literalnie są rzeczywiście fantastyczne, zarówno pod względem pomysłów, formy, jak i samej treści…”

[Recenzja] Antologia „Obcość”

Piąty tom cyklu antologii ze stajni „Zapomnianych Snów” tym razem narzucił pisarzom temat przewodni „OBCOŚĆ” i pewnie niejeden autor podczas pisania tekstów nucił sobie: Jestem obcy w moim mieście, jestem obcy pośród was, jestem obcy w moim własnym śnie, jestem tylko cieniem” z zestawu startowego Lady Pank. I jak w każdej antologii – a szczególnie dużej antologii charytatywnej – teksty trafiają się bardzo różne

[Recenzja] „Sen niespokojny” Radomir Darmiła

Recenzje fantastyczne A.Mason - 20 listopada 2023

Na początku był Lem, potem polska fantastyka naukowa rozbłysła niczym supernowa i zgasła wraz z przybyciem Sapkowskiego i tego całego tfu! fantasy. Od tego czasu nie ma już niczego, tylko co jakiś czas niebo, niczym gwiazdy rozbłyskowe, rozświetlają nam sporadyczni autorzy, jak Dukaj, Kosik i inni…

[Recenzja] „Świerszcze w soli” Agnieszka Hałas

Recenzje fantastyczne Maciej Tomczak - 25 października 2023

Po miesiącach zadumy RedNacz postanowił jednak wziąć się do jakieś pracy. I wreszcie jest – recenzja świetnego zbioru opowiadań Agnieszki Hałas „Świerszcze w soli”.
„Jednocześnie, podczas gdy pod względem kosmologicznej koncepcji opowieści polskiej pisarki nie odbiegają od świata wykreowanego przez Brytyjczyka, to zarazem ich jakość literacka, w tym powoli i spokojnie snute fabuły, przywodzi na myśl twórczość Ursuli K. Le Guin…”

[Recenzja] „LandsbergON” – Gorzowski Magazyn Fantastyczny

W konsekwencji „LandsbergON” jawi się jako bardzo udane przedsięwzięcie, łączące lokalny patriotyzm twórców z ich zamiłowaniem do literatury fantastycznej, którą starają się promować i popularyzować. Gazeta jest profesjonalnie przygotowana od strony technicznej, a jej niewielkie rozmiary – zarówno w wydaniu wirtualnym, jak i fizycznym – sprawiają, że może być idealną lekturą, gdy pojawi się nagła potrzeba oderwania się choćby na chwilę od rzeczywistości.

[Recenzja] „Gorath. Krawędź otchłani” Janusz Stankiewicz

Janusz Stankiewicz dokładnie przemyślał układ i konstrukcję powieści. Niemal przez całą książkę rozdziały dotyczące trójki bohaterów przeplatają się – jeden dotyczy Kathany Marr lub Evelona, a następny Goratha. Pozwala to niekiedy spowolnić akcję albo nadać jej dynamiki. Co prawda, w konsekwencji tego swoistego podziału uwagi, nieco na dalszy plan zostaje zepchnięty dotychczasowy protagonista.

„TakeIT” – weź sprawy we własne ręce

Jak będzie wyglądała przyszłość za sto lat? Czy czeka nas bajkowo rozwinięty świat jak z Jetsonów z robotycznymi nianiami i latającymi samochodami? Czy raczej apokalipsa jak po wybuchu bomby atomowej, przypominająca niegościnne i martwe miejsce jak z serii Metro? Jagna Rolska ma własną wizję świata, i cóż, nie jest to przyjemne miejsce, w którym chcielibyście zamieszkać.

[Recenzja] „Spowiedź Abysalu” Feranos

Świat stworzony przez Feranosa jest zdecydowanie mroczny, by nie powiedzieć po prostu – zły. Nie jest to wyłącznie konsekwencja perspektywy, z jakiej poznaje go czytelnik, lecz kwestia fundamentów, na jakich się opiera. W królestwie Xynthial, gdzie rozgrywa się akcja, do pracy wykorzystywane są martwe istoty, zwane kościanymi golemami. Panujący władca bez zażenowania wykorzystuje sztukę nekromancji, a mieszkańcy bez zawstydzenia czy onieśmielenia gotowi są czerpać korzyści z tego makabrycznego dobrodziejstwa…

[Recenzja] „Pas Ilmarinena”, Marcin Mortka

Galeria napisanych w naprawdę głęboki i złożony sposób postaci, sceneria dzikiej, zimowej Karelii, historyczne wydarzenia (takie jak słynna bitwa o Suomussalmi), realistycznie opisana broń i pojazdy, dzielni bohaterowie, twarde kobiety, groźni przeciwnicy, a wszystko to podlane solidnym, fantastycznym sosem.

[Recenzja] „Czarny ptak. Golimistrz powraca”, Bohdan Waszkiewicz

Sam Brzytew jawi się jako połączenie Wiedźmina i Jamesa Bonda. Jakkolwiek nie jest mutantem ani nie korzysta z magicznych mikstur, to jednak sprawnie posługuje się bronią (…) i na zlecenie eliminuje takie czy inne emanacje zła. (…) Przejawia też wdzięk i charyzmę oraz umiejętność wykaraskania się nawet z największych opresji, przy użyciu nie tylko siły, lecz również sprytu. Być może nie zawsze staje na wysokości zadania, jeśli chodzi o (bardzo) bezpośrednie kontakty z płcią przeciwną, ale to podyktowane jest uczuciem wyższym; nawet jeśli już skonsumowanym…

[Recenzja] Antologia „W głębi snów”

RedNacz wybudził się z głębokiego, zimowego snu i nadrabia zaległości w lekturach oraz recenzjach. Tym razem pierwsza antologia projektu „Zapomniane Sny”.
Mówiąc krótko, „W głębi snów” to mnogość wątków, postaci i fabuł. Co prawda, pomysły nie są być może szczególnie oryginalne – tylko dla przykładu: motyw osoby przebywającej w śpiączce, przeżywającej wielokrotnie jedno zdarzenie czy niemogącej się wybudzić z koszmaru – ale mimo wszystko ich sposób podania nie wzbudza znużenia i sprawia odbiorcy przyjemność.

[RECENZJA] „Czarośnienie” Błażej Kusz

Podczas opowiadania historii Sedifa autor nie „popycha” czytelnika do myślenia, wszystko podaje mu jak na tacy. Wprost informuje, że ten jest zły, tamten słaby, jeszcze inny to dobry człowiek. Nie uczestniczymy w przeżyciach bohaterów, na podstawie których możemy sobie wyrobić o nich zdanie. Nie wczuwamy się też w ich emocje.

[RECENZJA] „Dożywocie” Marta Kisiel

Czas był wyjątkowo łaskawy dla „Dożywocia”. Mimo upływu lat i zmiany trendów w literaturze, bohaterowie wykreowani przez Martę Kisiel nie powinni być odbierani jako nazbyt przerysowani czy karykaturalni, humor i żarty wciąż bawią bez poczucia zażenowania, a niezobowiązujące i dość proste historie nieustannie wciągają.

[RECENZJA] „Małe Licho i krok w nieznane” Marta Kisiel

Wszystko ma swój początek i koniec. Przygody Małego Licha właśnie dotarły do finału, którego jakość ocenia RedNacz.
„Istotną rolę w opowieści odgrywa Tsadkiel. Chłopiec i anioł mierzą się z różnymi wyzwaniami, osobistymi problemami, a nawet ukrytymi lękami, co wymaga od nich nie tylko refleksji i namysłu, lecz przede wszystkim postępowania odmiennego niż zwykle stosowali. Przełamanie się, choć niełatwe, okazuje się mniej przerażające niż obaj mogliby przypuszczać…”

Fahrenheit