Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

[Recenzja] Antologia „Dzień po najczarniejszej nocy”

Tytuł: "Dzień po najczarniejszej nocy"
Autor: Joanna Krystyna Radosz, Anna Karnicka, Adrianna Filimonowicz, Dariusz Jacek Bednarczyk, Sabina Bacior-Chadryś, Martyna Pawłowska-Dymek, Istvan Vizvary, Anastazja Pluta, Michał Pięta,
Grafika: Illustration 149640509 © Torky | Dreamstime.com,
Wydawnictwo: Fundacja Atelier Improwizacji,
Redakcja: Tomasz Kozłowski, Michał Bończyk,
Korekta: Anita Rambo,
Typ publikacji: papier, epub,
Premiera: 2 września 2023
Wydanie: 1
Liczba stron: 160
Oprawa: miękka,
ISBN: 978-83-950726-8-0
Cena: 46 PLN
ISBN (epub): 978-83-950726-9-7
Więcej informacji: Antologia „Dzień po najczarniejszej nocy”

Nim wstanie dzień

Zapewne wszyscy znają chińskie przysłowie (czy raczej przekleństwo): obyś żył w ciekawych czasach. Zaiste czasy mamy (2023 r.) – przywołując słowa polskiego AS-a wśród pisarzy – historyczne, bo dzieje się bardzo dużo i bardzo szybko. Gorzej, że od kilku lat niemal wyłącznie źle, i jak na razie próżno szukać gdzieś choćby promyka, który okazałby się światełkiem w tunelu; przy czym nie światełkiem rozpalającego się miotacza ognia, lecz nadziei. Przynajmniej jeśli chodzi o rzeczywistość, bo na pocieszenie (na szczęście) zawsze zostaje jeszcze sztuka. Na przykład literatura w postaci zbioru opowiadań „Dzień po najczarniejszej nocy”.

W książce znalazło się dziewięć utworów napisanych w różnych gatunkach i stylach, poruszających odmienne zagadnienia. Antologię otwiera tekst Joanny Krystyny Radosz „Ostatnie zadanie Franciszki”, w którym główna bohaterka w dość niespodziewany sposób załatwia ostatnie sprawunki swojej babci. W drugim opowiadaniu „Koniec wakacji” Anna Karnicka odwołuje się do perspektywy dziecka, nie do końca rozumiejącego zachodzące wokół niego tragiczne wydarzenia (a dla nas bliskie, bo dziejące się zaraz za wschodnią granicą). Zatem kilkuletni chłopiec przeżywa swój nie do końca wymarzony wakacyjny wyjazd. W kolejnym fragmencie zbioru zatytułowanym „To nieważne” Adrianna Filimonowicz przenosi czytelników w świat fantasy, gdzie skutki magicznych eksperymentów na homunkulusach przynoszą najzupełniej realne i niespodziewane konsekwencji. Czwarta historia, „Nim wzejdzie styczniowe słońce” Dariusza Jacka Bednarczyka, to sprawozdanie z zasiedlania ziem odzyskanych – tyle tylko, że odzyskanych po trzecim światowym konflikcie. Środkowy tekst zbioru, „Pantha Rhei” Sabiny Bacior-Chadryś, to przygody nietypowej protagonistki mierzącej się z rozmaitymi przeciwnościami losu. W następnej opowieści „Myśli awaryjne” Martyny Pawłowskiej-Dymek nastoletni przyjaciele wspólnie pokonują najczarniejsze z myśli, jakie mogą pojawić się nie tylko w młodej głowie. Siódmy tekst antologii, „Było warto” Istvana Vizvary’ego, przedstawia kobietę wychodzącą dosłownie z wirtualnego świata do rzeczywistości, która okazuje się zaskakująco obca. Z kolei „Dzień, którego miało nie być” Anastazji Pluty to pierwszoosobowa narracja dziewczyny walczącej samotnie o swoje istnienie. Zbiór zamyka Michał Pięta i jego „Tylko nostalgia”, fragment wędrówki pary bohaterów – ojca i syna – przemierzających świat po zagładzie.

Zanim czytelnik przystąpi do lektury poszczególnych utworów, powinien zapoznać się z poprzedzającym je „Ostrzeżeniem dotyczącym zawartości opowiadań”, w którym wymienione zostają poruszane tematy mogące wywołać poczucie dyskomfortu. Jest to działanie najzupełniej słuszne, ponieważ rzeczywiście wątki i motywy są w większości trudne – w sensie społecznym, kulturowym, ale i być może osobistym. Właściwie trzeba powiedzieć, że (wbrew możliwym skojarzeniom) tytułowy „dzień po najczarniejszej nocy”, chociaż na pewno już nie tak mroczny i ponury, wcale nie okazuje się od razu słoneczny i pełen radości. Odbiorca sięgający po zbiór i oczekujący pocieszenia może być nieco rozczarowany, ponieważ właściwie wydźwięk żadnego z tekstów nie jest jednoznacznie pozytywny.

Natomiast jakkolwiek nie wszystkie opowiadania przynależą do fantastyki jako takiej, to jednocześnie trzeba przyznać, że w zdecydowanej większości literalnie są rzeczywiście fantastyczne, zarówno pod względem pomysłów, formy, jak i samej treści.

Biorąc pod uwagę powyższe kryteria, bez wątpienia najbardziej wyróżniają się utwory „Pantha Rhei” Sabiny Bacior-Chadryś oraz „Nim wzejdzie styczniowe słońce” Dariusza Jacka Bednarczyka. O pierwszym z nich trudno powiedzieć coś w sposób niezdradzający koncepcji i fabuły. Za rekomendację musi zatem wystarczyć stwierdzenie, że mimo niewielkiej objętości – tekst jest najkrótszy w zbiorze – autorka posługuje się pięknym językiem, a przede wszystkim podeszła do historii w sposób więcej niż twórczy, czyniąc protagonistką niespodziewaną istotę. Podobnie bawi się tematyką oraz językiem Bednarczyk. Na poły urzędowe zestawienie samo w sobie nie jest może najoryginalniejsze, lecz kreatywność w nazewnictwie, postaciach oraz przypisach zasługuje na wyróżnienie. Twórca poprzez różne humorystyczne akcenty przykrywa obawy związane z wybuchem kolejnego światowego konfliktu wyrażane przez większość społeczeństwa prawdopodobnie nie tylko z basenu Morza Bałtyckiego, lecz przynajmniej z całej Europy. Co więcej, jest to rzeczywiście optymistyczne opowiadanie, dające nadzieję na lepszą przyszłość; również w takim zwykłym, ludzkim wymiarze, kiedy niekoniecznie szuka się zemsty za własną krzywdę, ale wyrażą jakąś empatię wobec wroga.

Na przeciwnym biegu należałoby za to postawić opowiadania Martyny Pawłowskiej-Dymek oraz Michała Pięty. Nie są one bynajmniej źle napisane, lecz w porównaniu do pozostałych odstają nieco jakością. „Myśli awaryjne”, poruszające problem kondycji psychicznej nastolatków – obok uzależniania od różnych środków, chyba najpoważniejszy współczesny problemów młodych osób – rażą dość infantylnym sposobem potraktowania bohaterów. Dramatyczna sytuacja znajduje proste, by nie rzecz wręcz prostackie rozwiązanie: najpierw pięść w twarz, potem płacz, rozmowa (krótka!), rzucenie się w ramiona i to byłby właściwie koniec. A żeby tego było mało, na horyzoncie pojawia się jeszcze szansa na odzyskanie dawnej, utraconej miłości. Trudno powiedzieć, co bardziej irytuje – schematyczne podejście do ról płciowych czy ujęcie depresji i nawiązania porozumienia z osobą jej doświadczającą [a ponieważ jest to naprawdę poważna sprawa, dla wszystkich osób mierzących się bezpośrednio lub pośrednio z tym problemem polecamy odwiedzić stronę „Życie warte jest rozmowy”. Interesujące może być również wysłuchanie rozmowy Dariusza Bugalskiego z Ryszardem Jabłońskim „Kryzysy samobójcze” ]. Jest to o tyle zaskakujące, o ile Martyna Pawłowska-Dymek nie jest debiutantką, lecz już względnie doświadczoną autorką serii młodzieżowych.

W przypadku „Tylko nostalgia” kluczowym mankamentem jest wtórność. Opowiadanie w ogólnym ujęciu odwołuje się do znanego motywu wędrówki i poszukiwania bezpiecznego azylu. Patrząc z nieco bliższej perspektywy, jest to po prostu próba retellingu „Drogi” Cormaca McCarthy’ego. Przewrotne, choć nie do końca zaskakujące zakończenie nie uzasadnia jednak takiego postępowania.

Co do pozostałych opowiadań z antologii „Dzień po najczarniejszej nocy”, to czyta się je z przyjemnością. Nie wzbudzają może zachwytu szczególnie wyjątkowymi fabułami czy niepowtarzalnością występujących postaci, niemniej jednak ich lektura przynosi satysfakcję, a niekiedy skłania także do pewnej refleksji. Na przykład Adrianna Filimonowicz, wbrew nasuwającym się skojarzeniom z heroicznymi przygodami, wykorzystuje sztafaż fantasy, by przedstawić obyczajową historię, co jest intrygującym zabiegiem. Na pewno również w sposób bardzo ciekawy poprowadziła narrację Anna Karnicka. Jak zatem było to już powiedziane, zbiór pod względem formy i treści zapewnia bardzo przyjemne literackie doznania.

W kontrze do początkowego cytatu należy powiedzieć, że zapewne równie wiele osób lubi przytaczać inne słowa: po burzy zawsze wychodzi słońce albo w nieco łagodniejszej formie rano będzie nowy dzień. Nowy dzień, nowy początek, nowa szansa na lepszą przyszłość – jednym słowem „nadzieja”: na zmianę, na poprawę, na odmianę losu. Czyli, przynajmniej w jakimś stopniu, część ludzi odsuwa od siebie pewne nieuniknione rzeczy, a czyni tak, ponieważ nadzieja jest oczekiwaniem i niepewnością. Wiarą w lepsze jutro. A niestety, żeby mógł przyjść ten „dzień po najczarniejszej nocy” trzeba pomyśleć o tym, co tu i teraz, a potem zabrać się do pracy, najlepiej jeszcze wieczorem.

Maciej Tomczak

Mogą Cię zainteresować

Poleć to jeszcze raz, Doroto (10)
Recenzje fantastyczne Fahrenheit Crew - 7 czerwca 2014

Robert J. Szmidt „Ostatni zjazd przed Litwą” Przyznam od razu, że polecanka jest stronnicza, lubię…

Widmo krąży nad Polanią

Urban fantasy to gatunek, który cieszy się ostatnio coraz większą popularnością. Niestety,…

Ocalone Uniwersum
Recenzje fantastyczne Fahrenheit Crew - 3 grudnia 2013

Andriej Diakow Do światła Tłumaczenie: Paweł Podmiotko Wydawnictwo Insignis Stron: 325 Cena: 34,99…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Fahrenheit