strona główna     -     konkurs     -     archiwum fahrenheita     -     stopka redakcyjna     -     napisz do nas
 
Fahrenheit Crew
strona 09

Recenzje (4)



Komiks

Krwawa Mary

 

I znowu dzieci lepiej odesłać do łóżek. Wprawdzie mowa będzie o komiksie, czyli o czymś, co według wielu krytyków i znawców kultury popularnej jest adresowane wyłącznie dla dzieci i zdziecinniałych dorosłych, to jednak w przypadku niektórych tytułów nie sugerowałbym się ich opiniami. Właśnie dołączył do tej grupy jeszcze jeden: "Vampirella". O ile dobrze pamiętam, Vampirella była dość ekscentryczną panienką z menażerii Eda Wooda. Jeśli ktoś jeszcze ma takie skojarzenie, to wyjaśniam - to nie ta. Vampirella Marka Millara, Johna Smitha (scenariusz) oraz Mike'a Mayhew (rysunek, mysz, klawiatura) nie jest gotycką muzą o talii osy. Jest wampirzycą z krwi i kości, chciałoby się rzec. Choć nie do końca typową. A może właśnie typową, bo jest trochę w typie Blade'a, trochę w typie Hellboya, trochę w typie "Z archiwum X" i trochę w typie diabli wiedzą czego jeszcze. Czy to oznacza wtórność? Zdecydowanie, nie. Raczej wpisywanie się w pewną konwencję, mimo że wąską, to dającą się jeszcze w ciekawy sposób eksploatować.

Mamy więc wampirzycę, która spokojnie może paradować w pełnym słońcu - ba! jej jakże kształtne pośladki noszą wyraźne ślady opalenizny - zwalczającą niegodziwe wampiry, ale wspierającą dobre wampiry, zmagającą się (brutalnie) z kilkoma niewyjaśnionymi zagadkami oraz federalnymi agentami do spraw paranormalnych. Poza tym normalka - czarne włosy, czerwone wargi, imponujący biust, buty na wysokim obcasie i nader, ale to nader, skąpy kostium. To wszystko oczywiście nie pretenduje do miana dzieła wybitnego, niemniej po przeczytaniu pierwszego albumu należy przyznać, że plusy są wyraźne. Głównie w warstwie dialogowej, która aż skrzy się od naprawdę dowcipnych nawiązań i aluzji do wielu znanych i u nas filmów, seriali, komiksów, itd. Poza tym niezwykle przekonująco dla mnie brzmi zapewnienie, że agenci do spraw paranormalnych muszą być przede wszystkim oczytani w fantastyce. Do tej pory jakoś nikt o tym nie pomyślał, a przecież wydaje się to takie oczywiste.

Na koniec jeszcze dwa słowa o kładzeniu dzieci spać... Nie bez powodu. Język tej opowieści, choć nie rynsztokowy, to jednak obfituje w dosadne i dorosłe określenia. Aczkolwiek to nie wszystko. Nie zapominajmy, że jest to opowieść o wampirach i to bynajmniej nie abstynentach. Wampiry jedzą to, co jedzą, a i obchodzą się ze sobą, czy też ze śmiertelnikami na różne sposoby. Zresztą śmiertelnicy z wampirami też czasem lubią pofiglować. Jest to więc pozycja dla przynajmniej starszych nastolatków, a przede wszystkim dla miłośników gatunku. Aha, i jeszcze drobne ostrzeżenie. Vampirella faktycznie jest typem seksbomby, jednak w dużej mierze wykreowanej na komputerze. Nie jest to rażące, ale nie wszyscy lubią.

 

Konrad Bańkowski

 

Vampirella

Scenariusz: Mark Millar, John Smith

Rysunek: Mike Mayhew

Egmont, 2003

Cena: 29.90 PLN

Ocena: 4





Komiks

Z drugiej strony patrząc

 

Mało było komiksów w mej wczesnej młodości, które wstrząsnęły mną w tak wielkim stopniu, jak zdołała tego dokonać "Wieczna Wojna", wydana jeszcze przez "Komiks Fantastyki". Komiks brutalny, krwawy i przede wszystkim przejmujący w swym realizmie. Dziś stajemy przed możliwością poznania ciągu dalszego tej historii. Spółka autorska Haldeman i Marvano powraca z albumem "Inna wojna", pierwszym tomem cyklu "Wieczna wolność". To bardzo ciekawy album, niby stanowi kontynuację "Wiecznej wojny", ale tak naprawdę to raczej jest jej uzupełnieniem. Historia zawarta w tym albumie opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce mniej więcej w tym samym czasie, co akcja ostatniego tomu "Wiecznej wojny". Jak pamiętamy, Mandella i Marygay dostali oddzielne przydziały i ich drogi rozeszły się. Co spotkało Mandellę już wiemy, teraz dowiadujemy się jakie były losy Marygay. Wszystko jest o tyle zabawne, że i tak już od kilkunastu lat wiemy, że ta dwójka spotka się ponownie.

Powrót do świata konfliktu z Bykrianami (czy, jak w nowym przekładzie - Bykarianami...) nie odbywa się bez drobnych zgrzytów. Nie tylko my, ale i twórcy zabrali się znów za tę historię po długiej przerwie. Widać to trochę w rysunku (choć nie aż tak znowu dramatycznie), jak i na przykładzie pewnych różnic, wręcz nieścisłości. Było nie było, obcy przeciwnicy Ziemian w starej serii wyglądali zupełnie inaczej. I nie chodzi o to, że tam występowali wyłącznie w skafandrach, albo kawałkach, a teraz możemy poznać ich wygląd w cywilu. Gorzej, że te parę lat temu za cholerę nie przypominali Pszczółki Mai...

Póki co, nie ma sensu wystawianie jakichś zdecydowanych ocen. Przedstawienie wątku Marygay, jak już wspomniałem, jest raczej uzupełnieniem tamtej historii i dopiero kolejne tomy przyniosą nam odpowiedź na pytanie, czy długoletnia przerwa pozwoliła autorom pozostać nadal w dobrej formie twórczej.

 

Konrad Bańkowski

 

Wieczna wolność, Inna wojna

Scenariusz: Joe Haldeman

Rysunki: Marvano

Egmont, 2003

Cena: 17,90

Ocena: 4





Komiks

Adlerek i Piątaczek kontratakują

 

Spółka autorska Adler i Piątkowski jest na naszym rodzimym rynku komiksowym zjawiskiem naprawdę wyjątkowym. Z jednej strony niezrównane poczucie humoru w serii o Górskym i Butchu, z drugiej doskonała fantastyczna robota w "Status 7". "Drugie 48 godzin" jest dokładnie tym, co sugeruje tytuł, to druga część komiksu o dwóch, średnio udanych policjantach, obdarzonych nazwiskami delikatnie zalatującymi latami siedemdziesiątymi. Zarówno pierwsza, jak i druga część nie stanowią w zasadzie zamkniętych, tradycyjnie pojmowanych albumów. Mamy bowiem do czynienia z komiksem początkowo prezentowanym na łamach nie istniejącego już magazynu "Reset". Górsky i Butch składają się więc z czteroplanszowych odcinków, z których każdy parodiuje jakiś film, bądź komiks. Po pierwszym albumie można było odnieść wrażenie, że wszystko w tej materii zostało już powiedziane, ale... No właśnie. W międzyczasie pojawiły się nowe filmy, nowe komiksy, nowe seriale w telewizji, a przecież Adler z Piątkowskim nie stronią również od klasyki. Widać więc wyraźnie, że taka formuła może pozostać niewyczerpana jeszcze przez kilka najbliższych lat. Nie ma sensu opisywać, jakie motywy z otaczającej nas podkultury panowie autorzy biorą tym razem na warsztat, bo każde słowo za dużo na temat tego komiksu odbiera sporą dawkę świetnej zabawy. Absurd goni absurd, niektóre dowcipy stają się jasne dopiero po dłuższym wnikaniu w skojarzeniowe łamańce, a co najważniejsze (przynajmniej jak dla mnie, bo jest to cecha zanikająca w polskim komiksie) wszystko to obywa się bez taniej wulgarności, autorzy obdarzeni są wystarczającą dozą inteligencji, aby żadnych braków nie musieć maskować głupawym chamstwem. Doskonała pod każdym względem pozycja rozrywkowa, choć miejscami wymagająca dobrej orientacji w parodiowanych motywach. Żeby jednak nie było tak rewelacyjnie, muszę zwrócić uwagę na, w dalszym ciągu, fatalne liternictwo. Wiele "dymków" jest wręcz potwornie nieczytelnych i jest to widoczne we wszystkich komiksach Adlera i Piątkowskiego, z jakimi miałem kontakt.

 

Konrad Bańkowski

 

Górsky & Butch, Drugie 48 stron

Scenariusz: Tobiasz Piątkowski

Rysunki: Robert Adler

Mandragora, 2003

Cena: 16,90

Ocena: 5 z minusem za literki





Komiks

A-aa-kotki dwa

 

Po siedemdziesięcioletniej niewoli na ziemi Sandman powraca do swego królestwa i zastaje tam, oględnie mówiąc, nieporządek i zniszczenie. W "Domu lalki" towarzyszymy mu w kolejnych próbach pozbierania wszystkiego do kupy. Wprawdzie wszystkie atrybuty swej władzy zdołał skompletować w poprzednich albumach, jednak teraz będzie musiał odszukać i przywołać do porządku zbiegłe koszmary, spośród których najgroźniejszym jest niejaki Koryntczyk. Ten ostatni, póki co, hasa sobie po ziemi i wyczynia różne, na ogół brutalne i paskudne rzeczy. Oprócz tego do akcji włącza się młoda Amerykanka posiadająca tajemnicze, acz potężne możliwości oraz dawna, naprawdę dawna, tragiczna miłość Sandmana. Pan Snów nie może zatem spać spokojnie i możemy mieć pewność, że kolejne albumy kontynuujące tę historię przyniosą nam nie mniejsze emocje.

O wyjątkowości scenariusza Gaimana już pisałem, niewiele więcej można by tu dodać. Neil doskonale wyczuwa atmosferę mitów i legend zakorzenionych w zachodniej (choć nie tylko) kulturze i przetwarza je ze swobodą i lekkością niedościgłego mistrza kucharskiego. Bazując na motywach, które wydają nam się znajome, potrafi nadawać im nowe znaczenia, podmieniać wątki i tworzyć własne wizje, a wszystko to sprawia, że opowiedziane przez niego historie wsączają się w nasz umysł, aby posiąść nas bez reszty. Sandman, co gotów jestem powtórzyć przy każdej okazji, jest dziełem wybitnym i absolutną jazdą obowiązkową dla każdego miłośnika komiksów.

 

Konrad Bańkowski

 

Sandman, Dom lalki cz. 1

Scenariusz: Neil Gaiman

Rysunki, ilustracje i okładka: Mike Drinberg, Malcolm Jones III, Chris Bachalio, Michael Zulli, Steve Parkhouse

Egmont, 2003

Cena: 24,90

Ocena: 5







Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Konkurs
Bookiet
Recenzje
Nagroda F
Wywiad
Stopka
Listy
Galeria
Andrzej Pilipiuk
Anna Studniarek
Adam Cebula
Tomasz Pacyński
Wróżek Okróżek
EuGeniusz Dębski
nonFelix
Eryk Ragus
Fahrenheit Crew
Paweł Laudański
A.Mason
Adam Cebula
Tomasz Duszyński
Aleksandra Janusz
Jerzy Grundkowski
A.Kozakowski
A.Pavelková
Ondřej Neff
KRÓTKIE SPODENKI
Andrzej Świech
[XXX]
 

Poprzednia 09 Następna