strona główna     -     konkurs     -     archiwum fahrenheita     -     stopka redakcyjna     -     napisz do nas
 
Fahrenheit Crew
strona 08

Recenzje (3)



Książka

Anioł - też człowiek?

 

Listę tegorocznych tytułów Agencji Wydawniczej Runa otwiera zbiór opowiadań Mai Lidii Kossakowskiej i należy przyznać, że jest to prawdziwe "wejście smoka". "Obrońcy Królestwa", bo taki tytuł nosi książka, zawierają 8 opowiadań, z których połowę stanowią opowiadania publikowane wcześniej, połowę zaś absolutne nowości. Jednak fakt, że część opowiadań ukazała się wcześniej, nie powinien nikogo zniechęcać, a wręcz stanowić gwarancję jakości tego zbioru, ponieważ dwa z nich: "Beznogi tancerz" oraz "Sól na pastwiskach niebieskich" były nominowane do Zajdla, to pierwsze ponadto zostało nagrodzone Srebrnym Globem przyznawanym przez Asocjację Polskich Pisarzy Fantastycznych. Żeby być do końca ścisłym, to jedno z opowiadań pt. "Zobaczyć czerwień" ukazało się w 25 numerze Fahrenheita, ale jak pewnie niektórzy się domyślili, był to jedynie jego duży fragment, więc z pewnością warto przeczytać je jeszcze raz i zobaczyć jak skończyły się perypetie Asmodeusza.

Tym, którzy nie zetknęli się dotychczas z twórczością Autorki, należy się kilka słów wyjaśnienia na temat tego, o czym traktują opowiadania zebrane w zbiorze. Otóż najkrócej rzecz ujmując - o Aniołach i Demonach. Ci pierwsi zamieszkują Królestwo, czyli Niebo, a właściwie Nieba, bo jest ich - jak mówi porzekadło - siedem, ci drudzy zamieszkują Głębię, jak eufemistycznie określane jest osiem kręgów piekielnych. Między Królestwem a Głębią znajduje się Limbo, które stanowi swego rodzaju ziemię niczyją i właśnie z tego powodu można tam spotkać zarówno mieszkańców niebios, jak i otchłani. Zarówno jedni, jak i drudzy zdecydowanie odbiegają od powszechnie obowiązujących stereotypów postaci. Aniołowie, nie są nieskazitelni i mają swoje słabości - nie powinno to dziwić, jeśli zwróci się uwagę na fakt, że założyciele Głębi rekrutują się z grona Aniołów, które wypowiedziały posłuszeństwo Panu - Demony z kolei nie są opętane żądzą niszczenia, przynajmniej nie wszystkie, mają nawet swoiście pojmowany kodeks honorowy, trochę podobny do tego jakim legitymuje się sycylijska mafia z powieści Mario Puzo pt. "Ojciec chrzestny".

Atutem tych opowiadań, choć niektórzy mogą poczytać to za wadę, jest fakt, że bohaterowie są bardzo ludzcy w swoich rozterkach, decyzjach i działaniach, co pozwala ich polubić, zarówno tych reprezentujących Jasną, jak i Ciemną stronę Zaświatów, niektórych może jednak razić zbytnie podobieństwo istot nadprzyrodzonych do zwykłych śmiertelników. Drugą zaletą, wynikającą z pierwszej, są bardzo ciekawie odmalowane postacie bohaterów. Na kartach książki spotykamy zarówno grube ryby jak Archanioła Gabryjela - Regenta Królestwa, przez najbliższych współpracowników zwanego Gabrysiem, czy samego Władcę Głębi - Lucyfera, przez jednych pieszczotliwie, przez innych złośliwie nazywanego Lampką, ale także Anioła Stróża imieniem Saturnin, któremu jako partner przydzielony zostaje weteran komanda anielskiego o poetyckiej ksywie - Drago; mamy również zdemobilizowanego najemnika Hazara o miękkim, jak na demona sercu, który próbuje odnaleźć swoje miejsce w Głębi; rozdartego wątpliwościami anioła Ariela; czy parę sympatycznych bliźniaków Uwabriela i Parmiela, którzy wpadają w kłopoty, żywcem wyjęte z filmów kina gangsterskiego.

Dla tych, którzy wcześniej zapoznali się z opowiadaniami o niebiańskich i głębiańskich istotach, sprawa jest w zasadzie prosta - jeśli podobały wam się opowiadania z tego cyklu, to ruszajcie do księgarni i kupujcie "Obrońców Królestwa" w ciemno. Jeśli zaś do tej pory nie mieliście styczności z twórczością Kossakowskiej, szczerze wam ją polecam, jest to ciekawy i oryginalny świat, który in plus wyróżnia się z niemiłosiernie powielanych krain zamieszkiwanych przez elfy, krasnoludy i trolle. W realiach Nieba i Piekła, nie mających odpowiednika ani w polskiej, ani w światowej literaturze fantasy, zgrabnie połączono motywy tradycji judeo-chrześcijańskiej z elementami typowymi dla świata nam współczesnego i doprawiono szczyptą doskonałego humoru. W moim przypadku lektura "Obrońców Królestwa" zakończyła się wielkim uczuciem niedosytu i żalem, że 280 stron książki mam już za sobą.

 

Tomek "kopyr" Kopyra

 

"Obrońcy Królestwa"

Maja Lidia Kossakowska

Runa, Warszawa 2003

 

w skład zbioru wchodzą:

"Beznogi tancerz" (Fenix, nr 98, 2000)

"Smuga krwi"

"Zobaczyć czerwień" (fragment - Fahrenheit, nr 25, luty 2003)

"Dopuszczalne straty"

"Wieża zapałek" (Magia i Miecz, kwiecień 2000)

"Kosz na śmierci" (Fenix, nr 93, 2000)

"Światło w tunelu"

"Sól na pastwiskach niebieskich" (Fenix, nr 86, 1999)





Książka

Wioślarz bez wioseł

 

William Gibson jest uznawany za ojca cyberpunku oraz za twórcę pojęcia cyberprzestrzeni, a jego "Neuromancer" traktowany jest przez miłośników gatunku niemal jak Biblia. Cyberpunk to gatunek fantastyki, który powstał w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Ukazuje świat XXI wieku podzielony pomiędzy wielkie, międzynarodowe korporacje, które ponad głowami zwykłych ludzi prowadzą swoje ciemne interesy. Przeludniona Ziemia, którą nieomal w całości pokrywają olbrzymie miasta, wszechobecna technologia, inżynieria biomedyczna, syntetyczna żywność, wszelkiego rodzaju elektroniczne implanty, wszczepki i tym podobne, które polepszać mają "osiągi" ich właścicieli lub też umożliwiać wejście w cyberprzestrzeń - to obowiązkowe elementy scenografii. W tej ponurej scenerii zwykle mamy do czynienia z bohaterami, którzy walczą z wszechogarniającym Systemem, buntownikami - hackerami żyjącymi w ukryciu, na marginesie oficjalnego życia. "Światło wirtualne" nie do końca wpisuje się w konwencję wcześniejszych powieści Gibsona, jest to opowieść lżejsza, napisana niesamowicie dowcipnie i z wielkim dystansem do tematu. Część krytyków określa ją nawet mianem post-cyberpunku, ale nie klasyfikacje są tu najważniejsze.

Akcja toczy się w postapokaliptycznej scenerii San Francisco i Los Angeles. Do końca nie wiadomo jakiego rodzaju nieszczęścia nawiedziły Ziemię w okresie poprzedzającym wydarzenia opisane w książce, ale z pewnością jednym z nich było olbrzymie trzęsienie ziemi na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. W wyniku katastrofy symbol San Francisco - słynny most Golden Gate został uszkodzony, a ponieważ tańszym rozwiązaniem niż jego naprawa, okazała się budowa tunelu, więc most nie spełniający swego zdania pewnego dnia stał się domem dla wszelkiej maści wyrzutków, odszczepieńców, dziwaków i bezdomnych.

Na moście mieszka Chevette Washington, która pracuje jako posłaniec dla jednej z firm kurierskich. Okazuje się bowiem, że pomimo istnienia globalnej sieci komputerowej i innych kanałów komunikacji, ze względu na poufność niektórych przesyłek, nadal najbezpieczniejszym i najpewniejszym sposobem ich przesłania jest skorzystanie z usług firmy kurierskiej, zaś z powodu gigantycznych korków, najszybszym pojazdem dla pracownika takiej firmy jest rower. Drugim bohaterem jest Berry Rydell, pechowy gliniarz, który, krótko po rozpoczęciu służby w policji, wplątuje się w aferę, a to zmusza go do zmiany policyjnego munduru na uniform prywatnej firmy ochroniarskiej IntenSecure oraz do przenosin z Knoxville do Los Angeles.

Losy tej dwójki splatają się w momencie, gdy Chevette kradnie pewnemu tajemniczemu kurierowi (tym razem nie rowerowemu) niewinnie wyglądający futerał, zawierający zwykłe, na pozór, okulary. Berry w tym samym czasie bierze udział w interwencji, która będzie kosztowała go utratę kolejnej posady. Tymczasem okazuje się, że wspomniane okulary są wartym fortunę produktem najnowszej technologii, związanym z tytułowym wirtualnym światłem. Bezrobotny Berry otrzymuje ofertę pracy w San Francisco jako kierowca pana Warbaby - "łowcy skalpów", którego zadaniem jest odszukać złodzieja i odzyskać okulary. Drogi dwójki naszych bohaterów przecinają się ...

Książka jest niesamowicie wciągająca, wartka akcja, pościgi, ucieczki, błyskotliwe dialogi i przede wszystkim pasjonująca wizja przyszłości, w której wszechobecne firmy ochrony strzegące dzielnic, zamieszkiwanych przez elity, funkcjonują obok miejsc, w których, jak na wspomnianym moście, nie widziano policjantów od lat. Wizja świata, w którym świętym został odsiadujący karę więzienia narkoman, homoseksualista Shapely, a to dzięki jego wkładowi w wynalezienie szczepionki przeciwko HIV. Książka pełna jest zjadliwego, ironicznego humoru, najlepszą jego próbką jest fragment rozmowy głównych bohaterów:

- Jesteś gliną?

- Nie.

- Ochroniarzem? Jak ci w hotelu?

- Nie.

- No to kim jesteś?

Światła lamp przesunęły się po jego twarzy. Wydawał się zastanawiać nad tym pytaniem.

- Wioślarzem na morzu gówna. Bez wioseł.

Polecam więc lekturę "Światła wirtualnego" zarówno zagorzałym miłośnikom cyberpunku, dla których może to być okazja do odetchnięcia po poważnych i mrocznych klimatach typowych dla klasycznych pozycji gatunku, jak i tym, którzy jeszcze nie mieli okazji zetknąć się z twórczością Gibsona, ani jego licznych naśladowców.

 

Tomek "kopyr" Kopyra

 

William Gibson

Światło wirtualne

tłum. Piotr W. Cholewa

Zysk i S-ka, Poznań 1998





Książka

Inwazja Płazów

 

"Inwazja jaszczurów" Karola Čapka jest jedną z niewielu książek fantastycznych, docenioną przez krytyków głównonurtowych i zaliczoną do klasyki literatury XX wieku. Powieść ta, napisana w 1936 roku, należy do największych osiągnięć w dorobku tego czeskiego autora. Gdyby spytać polonistów czy też krytyków literackich, do jakiego gatunku należy ten utwór, z pewnością niewielu przeszłyby przez gardło słowa science fiction. Nie powinno to jednak nikogo zniechęcać, jest to jak najbardziej literatura fantastyczna i do tego najwyższych lotów. Nie uświadczy się, co prawda, podczas lektury statków kosmicznych, podróży międzygwiezdnych czy Obcych. Choć właściwie Obcy są, ale nie są to przybysze z innej planety, ale nieznany nam gatunek inteligentnych zwierząt, które na jednej z wysp południowego Pacyfiku utknęły na swej ewolucyjnej drodze. Mowa o tytułowych płazach właśnie, czemu więc w tytule mamy jaszczury, które przecież kojarzą się nam z gadami? Ano dlatego, że jaszczur to potocznie " płaz ogoniasty, salamandra" [Słownik Języka Polskiego PWN], a bohaterowie naszej książki należą właśnie do salamander, tyle tylko, że są o wiele większe od największych spotykanych okazów.

Zacznijmy jednak od początku. Cała historia zaczyna się, kiedy kapitan Van Toch na jednej z wysp, na którą zagnały go przychylne wiatry i interesy, natyka się na opowieści o dziwnych stworzeniach, zwanych przez tubylców diabłami morskimi. Pewnego dnia, w stanie - oględnie mówiąc - wskazującym na spożycie, zawiera bliższą znajomość z przedstawicielem tajemniczej rasy. Ze względu na wysoki poziom alkoholu we krwi, niezmiernie przyjaźnie usposobiony do otoczenia kapitan pomaga Płazowi otworzyć muszlę perłopława. Takie są początki niezwykłej współpracy - Płazy wyławiają muszle, Van Toch je otwiera, stwory mają pożywienie, kapitan perły. Przedsiębiorczy czeski wilk morski (tak, tak, niech Was nie zmyli nazwisko, kapitan Van Toch jest rodowitym Czechem) postanawia uruchomić potężny interes polegający na poławianiu pereł, zwłaszcza, że Płazy bardzo szybko się uczą i po udostępnieniu im narzędzi same otwierają sobie muszle. Z czasem okazuje się, że inteligentne stwory potrafią nie tylko poławiać perły, ale również wykonują niezliczone prace pod wodą - takie jak budowa zapór, tam, portów i tym podobnych, co więcej, bardzo szybko się mnożą. To dodatkowo sprzyja wykorzystywaniu ich jako taniej i wydajnej siły roboczej. Ponadto, jaszczury potrafią nauczyć się nawet mówienia i pisania, tworzą społeczności coraz bardziej zbliżone do naszych, i tutaj zaczynają się kłopoty - na Ziemi zaczyna brakować miejsca dla dwóch bardzo ekspansywnych rozumnych gatunków.

Autor urzeka specyficznym poczuciem humoru, w krzywym zwierciadle ukazuje ludzi i ich reakcje w zetknięciu z Płazami. Szczególnie pierwsza część książki pełna jest błyskotliwego humoru, który pomimo upływu niemal 70 lat nadal potrafi rozbawić czytelnika do łez. Druga księga zatytułowana "Po stopniach cywilizacji" dotyczy historii ekspansji Płazów - w tej części powieści mamy do czynienia z wycinkami prasowymi, licznymi relacjami świadków, fragmentami rozpraw naukowych dotyczącymi Płazów i ich zwyczajów, gromadzonymi przez jednego z bohaterów książki. Wspomniany zabieg wspaniale ubarwia lekturę i pozwala odczuć wrzawę, jaką media wywołały w związku z pojawieniem się Płazów. Wraz z zagłębianiem się w lekturę, docieramy jednak do fragmentów skłaniających do głębokiej refleksji i zadumy nad naturą człowieka, jego bezmyślnością, chciwością i pychą. Čapek w jednym z wywiadów radiowych (umieszczonym w książce jako przedmowa) powiedział, że pisząc "Inwazję", nie pisał zabawnej fantazji o Jaszczurach, ale pisał o ludziach i otaczającej go rzeczywistości. Książka ta była napisana krótko przed wybuchem II Wojny Światowej, można sobie zadać pytanie: czy od tego czasu zmieniliśmy się na lepsze? Wydaje się, że nie bardzo i dlatego właśnie jest ona nadal tak bardzo aktualna.

Polecam gorąco wszystkim "Inwazję jaszczurów", zarówno tym, którzy łakną materiałów do rozmyślań, jak i tym, którzy pragną przeczytać historię o sympatycznych skądinąd tapa-boys (jak swoje jaszczury zwykł nazywać kapitan Van Toch). Obecnie na rynku dostępne jest wydanie Państwowego Instytutu Wydawniczego z 1998 r. w twardej lakierowanej oprawie. Warto rozejrzeć się szczególnie w księgarniach z tanią książką, gdzie kilkakrotnie widziałem właśnie to wydanie wspaniałej powieści Karola Čapka, dodam, że po bardzo atrakcyjnej cenie.

 

Tomek "kopyr" Kopyra

 

Karol Čapek

Inwazja jaszczurów

Przełożyła Jadwiga Bułakowska

PIW, Warszawa 1998







Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Konkurs
Bookiet
Recenzje
Nagroda F
Wywiad
Stopka
Listy
Galeria
Andrzej Pilipiuk
Anna Studniarek
Adam Cebula
Tomasz Pacyński
Wróżek Okróżek
EuGeniusz Dębski
nonFelix
Eryk Ragus
Fahrenheit Crew
Paweł Laudański
A.Mason
Adam Cebula
Tomasz Duszyński
Aleksandra Janusz
Jerzy Grundkowski
A.Kozakowski
A.Pavelková
Ondřej Neff
KRÓTKIE SPODENKI
Andrzej Świech
[XXX]
 

Poprzednia 08 Następna