Fragment recenzji: Przeczytałam „Imprimatur”. Wczoraj. I mam dylemat, bo nie wiem, jak ocenić tę książkę. Kategorycznie moim zdaniem nie sposób. Nie mam wyjścia, muszę przedstawić dwie wersje.
WERSJA PIERWSZA – z obniżoną poprzeczką, do poziomu „czytadło rozrywkowe, szczegóły nieistotne”. Jeśli przyjmiemy taką perspektywę, czyta się całkiem miło. Więcej, rzecz czytelnika wciąga, odrobinę jeno irytując sporadyczną łopatologicznością.
Świat Książki
Pobierz tekst:

Celia S. Friedman „Korona cieni”
MAG Trylogia Zimnego Ognia to najbardziej znana z powieści autorki, wielowątkowa saga, podejmująca tematykę…

Bagienny bookiecik
Nik Pierumow, Brylantowy miecz, drewniany miecz t. 1, tłum. Rafał Dębski, Fabryka…

Premiera „Underworld: Wojny krwi”
Dziś (2 grudnia) do kin trafia piąta część serii Underworld pt. Wojny krwi (Blood…