Pasjami lubię czytać napisy na pudełeczkach z kosmetykami. Jeśli wierzyć zapewnieniom producentów, po wypaćkaniu się wzmiankowanymi substancjami będziemy piękni jak anieli niebiescy. Na nasz widok świat na moment wstrzyma oddech, a potem zacznie krzyczeć. Z zachwytu, rzecz jasna. Bo jakże inaczej rozumieć teksty typu Krem dodający cerze blasku (czyżby miał w składzie jakiś pierwiastek promieniotwórczy?), Maseczka efektywnie podkreślająca ruch włosów (po co?), czy wreszcie mój faworyt – Geometryczny morpho-krem błyskawicznie poprawiający atrakcyjność. O istnieniu tego ostatniego cudu dowiedziałam się z ulotki, w sklepie nigdy go nie widziałam, podejrzewam, że z uwagi na rosnącą frustrację kobiecej części społeczeństwa (pragnącej błyskawicznie poprawić swoją atrakcyjność) preparat do sklepów nie trafia, tylko za straszliwe pieniądze sprzedawany jest na czarnym rynku.
Ale mnie marzą się inne kosmetyki. Jeszcze silniejsze i o przedłużonym działaniu. Bo to powinno wyglądać tak:
Po porannym zwleczeniu się z łóżka sięgam na stojącą obok łóżka szafkę i zgarniam z niej Poranny dezaktywator snu w aerozolu. Psikam nim sobie w twarz i od razu czuję się jak młoda bogini. W podskokach biegnę do łazienki, gdzie wchodzę do wanny i wylewam sobie na głowę zawartość saszetki Natychmiastowego aktywizatora optymizmu o przedłużonym działaniu. Buźka zaczyna mi się radośnie uśmiechać, a dzień jawi mi się jako pasmo rozkosznych ewenementów. Następnie sięgam po Mleczko uśmiechogenne 24h, po którym będę się szczerzyć do każdego jak ofiara tężca, i spokojnym ruchem przecieram nim twarz. Super. Jeszcze tylko żel Bystre oko nr 05 (koryguje wady wzroku, po jego użyciu wszystko jest ostre i czyste jak w Dniu Stworzenia) oraz perfumy Patrz, ale nie dotykaj – i można ruszać na spotkanie nowego dnia.
Czekam na nie. Bardzo czekam. Życie będzie łatwiejsze.
Hanna Fronczak
Pobierz tekst:

Dante w XXII wieku
Polska fantastyka zawsze cierpiała na niedobór humoru. Nie ma się zresztą czemu dziwić, skoro wpływowy…

Jarosław Grzędowicz „Pan Lodowego Ogrodu t.2”
Recenzując pierwszy tom „Pana Lodowego Ogrodu” Jarosława Grzędowicza, jeden z krytyków oficjalnie przeklął…

Cormac McCarthy „Droga”
Wydawnictwo Literackie Ostatnie chwile naszej planety. Ostatni ludzie – krwiożercze bestie. Ostatnie…