ISSN: 2658-2740

Dzień liczby pi

451 Fahrenheita A.Mason - 14 marca 2023

Dziś, 14 marca, obchodzimy dzień liczby Pi.
Gdyby ktoś zapytał Was o jej wartość, nie wieszajcie się jak Kopernik, podawajcie wielkość pi razy oko.

Red-Akcje nr 28

Portal wp.pl zaskakiwał przez chwilę tytułem notatki „Na Putinie dzieje się coś dziwnego”. Kwadrans później tekst dopasowano do zdjęcia zamieniając Putina na Plutona. To dobrze, że istnieje jeszcze jakaś RedAkcja nawet w portalach internetowych. Ale też warte odnotowania, że dziś wszystko kojarzy się z jednym i nie chodzi o du… Maryni.

Oby tak dalej

451 Fahrenheita A.Mason - 1 stycznia 2023

Minęło pięć minut nowego roku i jeszcze nic się nie spieprzyło, oby tak dalej

25 lat Fahrenheita – Karolina Kacprzak

O matko! Naprawdę? Już 25 lat? Ćwierć wieku? Niemożliwe, ludzie tak długo nie żyją… Jestem w szoku!
Jak to było…? Trzeba nieco odkurzyć wspomnienia… Gieno Dębski wykorzystał kiedyś, nieco później, znany w tamtych czasach slogan: „Najprawdopodobniej najlepszy periodyk sieciowy na świecie”. I nie najprawdopodobniej, tylko na pewno. Bo taki jest Fahrenheit. I tacy są ludzie, którzy go tworzyli i tworzą.

25 lat Fahrenheita – Juliusz „Q” Mróz

Nie byłoby mnie tu gdyby nie całkiem sporo osób:
– Mama, za której sprawą moimi pierwszymi „poważniejszymi” (a więc nie licząc grzechotek i przytulanek) zabawkami były klocki LEGO z serii „Kosmos”, dość spora figura E.T. i zdalnie sterowany model Łunochoda. […]

25 lat Fahrenheita – Jagna Rolska

Siedzę i myślę, ile to już lat minęło od chwili, w której Dorota Pacyńska przyjęła do publikacji moje opowiadanie. Ukazało się w Fahrenheicie jeszcze w czasach, gdy mój macierzysty portal miał formułę cyklicznie wydawanego zinu. Z wyliczeń wyszło mi, że debiutowałam na łamach Fahrenheita w 2011 roku, a dokładnie w siedemdziesiątym numerze naszego szacownego czasopisma…

25 lat Fahrenheita – Dominika Repeczko

Można by powiedzieć, że początki Fahrenheita sięgają początków Internetu, pamiętam, że zaczynaliśmy jeszcze na modemach parowych, o kablu najczęściej czytaliśmy w opowiadaniach na naszych łamach, a światłowodu to jeszcze nawet nikt nie wymyślił. Początek Internetu to przecież koniec papieru – i pod takim właśnie hasłem, a może pretekstem, zebraliśmy się ćwierć wieku temu, żeby stworzyć pierwszy bardzo profesjonalny internetowy magazyn literacki, bardzo poświęcony fantastyce. Ruszyliśmy na podbój sieci z zawrotną prędkością 56 Kbps.

25 lat Fahrenheita – Paweł „nonFelix” Leszczyński

Kiedy ćwierć wieku temu powstał Fahrenheit, jadłem akurat lody pistacjowe i zagryzałem je jagodzianką. A tak naprawdę, to nie. Trafiłem na zin, czytając Internet w sali komputerowej w podstawówce, bo tak chyba ją nazywaliśmy. Zgrałem zzipowane archiwalne numery na dyskietkę i w domu, zamiast – jak normalny nastolatek – napawać się animowanymi porno-gifami i zarażać komputer cyfrową francuską chorobą, przeczytałem je – jak to miałem w zwyczaju – od deski do deski…

25 lat Fahrenheita – Adam Cebula

Niewątpliwie ćwara. Kto czytał Sołżenicyna, wie, że to był standardowy wymiar wyroku w czasach ZSRR za działalność wywrotową. Cóż, okres czasu jednak nie tak długi. Da się przeżyć.
Tematem fantastyki naukowej jest wpływ techniki na życie. Świadomie opuściłem słówko „rozwoju” czy coś podobnego. Rozwój to jedna ze składowych zagadnienia. Rzeczy bowiem się mają tak, że pewne rozwiązania funkcjonują i ludzie nie mają ochoty z nich skorzystać, albo nie mają pomysłu: co tym zrobić?

Dawno, dawno temu, w naszej galaktyce…

451 Fahrenheita Fahrenheit Crew - 30 czerwca 2022

Był rok 1997. Czerwiec (prawdopodobnie; tak gdzieś na 30% – no bo równie dobrze mógł to już być lipiec).
Później mówiono, że członkowie RedAkcji nadeszli od północy (choć po prawdzie, niektórzy wspominali też coś o południu, a pewna niemała część uważała nawet, że był to jednak wschód; albo zachód – no bo kto by ich tam w końcu wiedział…). Szli pieszo (głównie; oczywiście poza tymi, którzy ze względu na wrodzone lenistwo skorzystali z autobusów), a w rękach dzierżyli wysłużone od poprawek i korekt ołówki oraz czerwone długopisy…

Red-Akcje nr 27

Najciekawsze wycinki z tego, co mają do powiedzenia różne gazety:
Gazeta Wyborcza kolejny raz budzi grozę tytułem: „Szkoły są złośliwymi ogniskami koronawirusa, więc zostańmy w domach”. Szkoła, jak sięgamy pamięcią, używa wyrazów uznawanych powszechnie za obraźliwe, jak „tuman”, „osioł” czy „nieuk”. Poza tym, zamiast wróżyć nam świetlaną przyszłość, wróży wręcz przeciwnie.

Fahrenheit