Karolina Wojda
Feniks – początek
Wydawnictwo: Radwan
Data wydania: czerwiec 2012
Stron: 376
Cena: 28,88 zł
„Od zawsze wiedziałam, że w moich żyłach płynie krew mordercy. Urodziłam się po to, żeby unicestwić wszystko, co kocham. Czy miałam wybór? Sądzę, że tak! Lecz w pewnym momencie podążyłam ścieżką przeznaczenia. Za wszelką cenę chciałam sobie udowodnić, że jestem silna i mam w tym życiu do wykonania ważne zadanie.
Wpatrując się z przerażeniem w oczy być może jedynej osoby, która mnie kiedykolwiek tak naprawdę kochała i rozumiała, musiałam podjąć ostateczną decyzję.
— Przepraszam — wyszeptałam i zamknęłam powieki.”
Anastacia to zwyczajna dziewczyna wiodąca z pozoru normalne życie. Wszystko się zmienia w momencie, gdy tragicznie ginie jej brat, a ona sama zostaje zamieszana w przedziwny splot zdarzeń z pogranicza rzeczywistości i magii. Z dnia na dzień odkrywa, że jej koszmarne sny skrywają mroczną tajemnicę przeszłości. Wraz z przyjaciółmi angażuje się w rozwikłanie zagadki, która swoimi korzeniami sięga odległych czasów. W drodze ku odkryciu prawdy nie brakuje niebezpieczeństw — ogarnięta niepohamowaną nienawiścią do świata i ludzi Charlotte nie cofnie się przed niczym, by zaszkodzić naszym bohaterom. Jak wiele Anastacia będzie w stanie poświęcić, aby wypełnić powierzoną jej misję? Jakie zdarzenia zmieniły serce wrażliwej Charlotte w głaz? Czy prawdziwa miłość?
Zaskakujące odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziemy w opowieści o przyjaźni i odwadze, miłości i poświęceniu. Przekonamy się, jak wiele wewnętrznej siły wymaga zajrzenie w głąb siebie i zmierzenie się z mrokami własnej duszy.
O autorze:
Karolina Wojda —studentka kierunku Nauki o Rodzinie w Dolnośląskiej Szkole Wyższej we Wrocławiu. Prócz pisania interesuje się psychologią, w wolnych chwilach słucha muzyki oraz czyta książki. Jej ulubionym pisarzem oraz autorytetem literackim jest Paulo Coelho. Feniks to jej debiutancka powieść.
Fragmenty:
Dmuchamy słowami na prawo i lewo tak jak dmuchawcem szasta wiatr, zasiewając go, gdzie popadnie. Niestety zazwyczaj te słowa zmieniają się w sztylety i gdy się tego najmniej spodziewamy, wbijają nam się prosto w serce.
Przyjacielem jest się od zawsze i na zawsze, czy tego chcemy, czy nie. Przyjaciel to nasza bratnia dusza, którą spotykamy w najmniej oczekiwanym momencie życia, lecz w najlepszym momencie dla naszej duszy.
Nie wiedząc czemu, możemy jej powierzyć całe nasze istnienie i sekrety. Ufamy jej bezgranicznie, nie znając powodu naszej sympatii. I cokolwiek się wydarzy, na zawsze pozostanie przyjaźń. Nawet jeśli nienazwana i nieodkryta.
Przytuliłam się do niej, ucałowałam ją w policzek i podreptałam do swojego pokoju. Jeszcze przez chwilę stałam na korytarzu, nasłuchując, czy płacze, ale z dołu nie dobiegały żadne dźwięki. Trzasnęłam drzwiami i upadłam na ziemię jak szmaciana marionetka. Ciągle udawałam silną i pewną siebie, ale nie miałam już siły robić tego wobec Victora, rodziców i przyjaciół. Powtarzałam sobie w kółko: „Musisz, dasz radę, oni w ciebie wierzą”. Pokazywałam im swoje nieprawdziwe oblicze, bo w rzeczywistości wcale nie byłam silna. Tak naprawdę wciąż byłam małą dziewczynką, która tęskniła za matczyną miłością. Było mi źle, czułam się winna i niepewna swoich i ich uczuć. Na sercu ciążyła mi odpowiedzialność, której nie miałam siły dłużej nosić na swoich barkach. Chciałam pozostać z nimi, chciałam mieć prawdziwą rodzinę, chciałam kochać i wiedzieć, że oni kochają mnie. Chciałam, byśmy troszczyli się o siebie nawzajem, otaczali ciepłem i radością.
Jednak ta radość została nam zabrana dawno temu i nikt nie pytał nas o pozwolenie. Teraz ktoś inny chce nam ją z powrotem podarować. Ale czy jesteśmy na to gotowi? Może już przyzwyczailiśmy się do naszej samotności i smutku, który nas otacza. Może radość, która wisi w powietrzu, tak naprawdę przyniesie tylko złudzenie szczęścia, a najgorsze to pozbawić osobę wierzącą nadziei na spełnienie marzeń.
Wszyscy uważają, że dobre życie to życie usłane różami. A dlaczego zapominają o kolcach? Czasami natrafiamy na miękkie płatki, które delikatnie koją naszą skórę, a czasami na ostre kolce, przebijające ją na wylot. Wtedy przypominamy sobie, że musimy doceniać każdą chwilę i być wdzięczni Bogu, że pozwala nam od czasu do czasu dotknąć płatków. W moim życiu od zawsze miałam do czynienia z płatkami, aż do momentu, gdy nagle wszystko runęło. Od trzech lat w moje nagie stopy wbijają się same kolce, nie czuję nawet odrobiny miękkiego ukojenia.
Wolę jednak cierpieć, wiedząc, co czeka mnie za rogiem, niż odpłynąć w rozkoszy i obudzić się martwa z rozpaczy.
Pobierz tekst:
Bernard Cornwell „Zimowy monarcha”
IW Erica Brytania, V wiek po Chrystusie, najmroczniejszy czas w dziejach wyspy. Rzymianie odeszli, ich śladem…
Eric Frank Russell „Osa”
14 września 2021 r. trafi do księgarń „Osa”, najsłynniejsza powieść Erica Franka Russella,…
Adam Cebula „O proporcjach na przykładzie”
Istnieją zagadnienia, które niejako tradycyjnie przysparzają ludziom problemów – i przy rozwiązywaniu, i przy…