strona główna     -     okładka numeru     -     spis treści     -     archiwum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Fahrenheit Crew Ludzie listy piszą
<<<strona 10>>>

 

Ludzie listy piszą

 

 

Szanowna Pani Repeczko,

 

nie chciałbym wyjść na upierdliwca, ale Pani wyjaśnienia wprowadziły mnie tylko w większą konfuzję. Doprawdy nie wiem, dlaczego uznała Pani, że kwestionuję jej ocenę rzetelności krytyki "Smoczego Paktu". Nie czytałem ani książki, ani recenzji – siłą rzeczy nie mogę wyrażać opinii na ich temat. Po prawdzie, praktykę opisywaną przez Panią, czyli przerabianie recenzji na streszczenie, mam w głębokiej pogardzie i sam boleję nad jej powszechnością.

Niemniej, wychodzę z założenia, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, tak jak i jedna recenzja nie spowoduje upadku świata. Powiem więcej – nie uczyni tego nawet 90% światowego stanu recenzji. Głównie dlatego, że około 90% ludzkiej kultury to jedno wielkie szambo, które smrodzi od początków naszego istnienia. Gdyby ten stan traktować jako symptom spsienia świata, trzeba by założyć, że świat schodzi na psy nieustannie i permanentnie. W rzeczy samej, w takich okolicznościach schodzenie na psy byłoby immanentną cechą rzeczywistości. Lament nad upadkiem obyczajów tym bardziej nie miałby sensu (równie dobrze można by biadolić nad tym, że niebo jest niebieskie).

Tymczasem jednak zakłada Pani, że kiedyś było lepiej i na tym założeniu buduje wizję degeneracji świata w ogóle, a NF w szczególe. Otóż, przykra prawda wygląda tak: kiepskie recenzje były, są i będą. Nie dlatego, że zidiocenie recenzentów jest jakimś usprawiedliwieniem i z tego powodu nie powinniśmy się sprawą przejmować. Bynajmniej. Kiepskie recenzje są wieczne, bo – oprócz recenzentów – 90% czytelników i 90% wydawców to skończeni kretyni. A swój ciągnie do swego.

Ma Pani święte prawo zrażać się do NF z dowolnego powodu. Proszę tylko nie wieszczyć zagłady na widok byle spieprzonej recenzji – to naprawdę nie jest nowe zjawisko.

 

 

Szanowny Panie (?)

 

Zacznę może od takiej uwagi, wśród nas fantastów, szczególnie tych, którzy rozplenili się byli w Internecie, obowiązuje miły zwyczaj zwracania się do siebie w sposób nieformalny. Mając za sobą jeszcze i reguły savoir vivre’u, zmienię więc Szanownego Pana na Szanownego Ciebie.

A odpowiem tak, człowiek przyzwyczaja się do dobrego. Radośnie i spontanicznie zakłada, że dobre należnym jest i będzie już zawsze. Stąd też moje, jak to określasz "lamenty". Bo mi ktoś dobre zabrał. Już wyjaśniam, w jaki sposób się zabór dokonał.

Oczywiście, że fatalne recenzje były i będą. Sama wskazałabym kilka takich, których czytanie grozi trwałym uszczerbkiem w zakresie władz mentalnych. I choć po czymś takim długo się dochodzi do siebie, nie są one oznaką spsienia czegokolwiek. Oznaką mogą być najwyżej łamy, na jakich takie recenzje zamieszczono.

Nie zdziwiłabym się widząc takowe curiosum w wielu miejscach, są nawet miejsca takie, w których popisy owe są zwyczajem i uświęconą tradycją – tam raczej pojawienie się dobrej recenzji winno wywołać szok. Ale takim miejscem nie są łamy NF. Bo tam dotąd było dobre. Zdarzały się recenzje w moim odczuciu całkiem "niepoprawne politycznie". Bywały recenzje hm... słabe, ale takich wpadek, jakie się w dziale przytrafiały ostatnio, nie było. I to było właśnie owo "dobre". Zabrane podstępnie.

Wycieczki personalne pod adresem autora, opisywanie zakończeń to nie są błędy nawet, nie wpadki, to... to upadek obyczajów i powód do lamentów!

Jest taki jeden recenzent, przez litość nie wspomnę nazwiska, przez złośliwość nie powiem, gdzie publikuje, który jak recenzje napisze, to oczopląsu można dostać, szczękościsku i innych podobnych wrażeń. Tygodniami człowieka trzęsie na samo wspomnienie, ale nawet jemu takie rzeczy się nie zdradzają. Nie napisał chłopina, że sienkiewiczowska trylogia to chłam, bo sam Sienkiewicz problemów emocjonalnych doświadczał, względem kobiet ponoć w szczególności. Nie napisał, że wiecie państwo, ale główny bohater ginie, zapewne dlatego, żeby autorowi nikt kolejnego tomu dopisać nie polecił. A w NF napisali. Nie dosłownie tak, ale w równie złym guście i na równie podłym poziomie. Tymczasem NF szczyciła się przez lata poziomem, to pismo z dwudziestoletnią tradycją, skoro takie kwiatki się tam pojawiają znaczy tradycje, poziomy w koszu wylądowały, zamiast wspomnianych recenzji. Ergo obyczaje nam upadły, a świat na psy zeszedł był :).

I jeszcze jedna uwaga na koniec, lamenta moje nie dla samych lamentów były głoszone, ale też ku napiętnowaniu praktyk niecnych, paskudnych, których poważne pismo się wstydzić powinno. Przejaskrawione? Za głośnom ubolewała? Być może, ale tylko w nadziei, że słychać mnie będzie gdzie trzeba.

 

Z poważaniem

 

Ika

 

 




 
Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Bookiet
Recenzje
Zatańczysz pan...?
Spam(ientnika)
Ludzie listy piszą
HOR-MONO-SKOP
Romuald Pawlak
Andrzej Pilipiuk
W. Świdziniewski
Piotr K. Schmidtke
Adam Cebula
Łukasz Małecki
Łukasz Orbitowski
Konrad Bańkowski
Paweł Laudański
Adam Cebula
T. Zbigniew Dworak
Łukasz Orbitowski
Magdalena Kozak
Krzysztof Kochański
Tomasz Duszyński
Konrad Bańkowski
Bartuss
XXX
Tomasz Pacyński
Robert J. Szmidt
Agnieszka Hałas
Jacek Piekara
Alexander Brajdak
 
< 10 >