Archiwum FiF
fahrenheit on-line - archiwum - archiwum szczegółowe - forum fahrenheita - napisz do nas
 
publicystyka

<|<strona 77>|>

Cierpienia domorosłego krytyka

 

 

Parę dni temu, podczas pracy na komputerze, aby umilić sobie czas i żeby coś przyjemnie brzęczało w tle, wsunąłem do magnetowidu kasetę z filmem "Żołnierze Kosmosu" w reżyserii Paula Verhoevena, będącym ekranizacją klasycznej powieści SF pod tytułem "Kawaleria Kosmosu" Roberta Heinleina (po premierze filmu wydanej ponownie pod tytułem "Żołnierze Kosmosu"). Kiedy tak oglądałem sobie beztrosko biegających po ekranie amerykańskich "wonderboys" i "wondergirls", nasunęło mi się stare jak świat pytanie: "Jakie są granice ingerencji reżysera w wizję pisarza i czy wychodzą one ekranizacji na dobre, czy na złe?". Pytanie to powraca na usta wszystkich podczas przenoszenia na ekran każdej znanej powieści, nie tylko należącej do kanonu fantastyki w ogólnym tego słowa znaczeniu.

Przyznam się szczerze, że początkowo chciałem napisać o kilku różnych filmach, jednakże później zmieniłem zamiar i rzecz będzie dotyczyć obrazu, który ostatnio rozpalił tak wiele serc. Chodzi mianowicie o ekranizację pierwszego tomu "Władcy Pierscieni" J.R.R. Tolkiena. Nie będzie to jednakże wypracowanie na temat wyżej wymieniony, tylko moje osobiste refleksje po czterokrotnym obejrzeniu filmu.

Do pierwszego seansu przymierzałem się z duszą na ramieniu, ciężko mi było bowiem ocenić, czego mogę się spodziewać. Nie zawiodłem się, choć w moim sercu pozostał pewien niedosyt, spowodowany kilkoma odstępstwami od wizji pisarza. Ale po kolei:

– Pierwsze pytanie jakie, sobie zadałem, brzmiało – "Dlaczego ten Frodo jest taki młody?". Z lektury pamiętam, że Frodo w momencie rozpoczęcia wyprawy, miał wiosen 50. Dlaczegóż więc w filmowej fizji wygląda on młodziej od Sama Gamgee? Z kalendarza dołączonego do przypisów książkowych wynika, że Frodo od Sama starszy był o lat conajmniej 13. Doprawdy, nie rozumiem tego znacznego odstępstwa. Nie mam żadnych zarzutów do gry aktorskiej, jednakże tak duża rozbieżność bardzo mnie razi.

– Sprawa druga – jak w wersji DVD, która ma trwać ponad cztery godziny i zawierać sceny wycięte z wersji kinowej (wyczytane gdzieś w sieci i usłyszane od znajomych), m.in. walkę z Upiorami Kurhanów, rozwiązana będzie kwestia mieczy (-ków) posiadanych przez hobbitów? W filmie zostały one im wręczone przez Aragorna tuż przed starciem w ruinach strażnicy Amon Sul na Wichrowym Czubie. W książce znajdowały się one pośród skarbów, pozostawionych przez Upiory Kurhanów i wręczył im je Tom Bombadil.

– Gdzie podział się Glorfindel? Dlaczego tak wcześnie pojawiła się Arwena i to ona właśnie zastąpiła Glorfindela? Dlaczego?

– Doskonale rozumiem konieczność skrótów, jednakże co się stało z zakładem, który zawarli Gimli i Aragorn? Gdzie scena wręczania podarków, m.in. flakonika dla Froda, włosów Galadrieli dla Gimliego i elfich płaszczów dla całej drużyny? Co ze sceną przekuwania Narsila? Niby drobiazgi, jednakże brak tych scen mi było okrutnie.

– Kolejna rzecz – okrojona wędrówka po kopalniach Morii. Okrojona kosztem bezsensownej sceny na walących się schodach, której w ogóle w książce nie było. No i ten Balrog – dla mnie jakby wzięty ze "Spawn’a". Mógł być o wiele lepszy.

– Następna kwestia. Jak wszyscy pamiętamy, Bilbo przed opuszczeniem Rivendell wręczył Frodowi Żądło – mieczyk wykuty przez elfy, w obecności orków jarzący się światłem. Jednakże w filmie nie pada jedno słowo o tym, że miecz Gandalfa – Glamdring, również jest dziełem elfich płatnerzy.

– Z innej beczki – denerwował mnie Gandalf, porozumiewawczo mrużący oczy w trakcie tworzenia sie drużyny. Ta scena była dla mnie najbardziej irytująca w całym filmie. Zupełnie bez sensu.

– Brakowało mi w tym filmie jednej sceny – podczas przeprawy łodziami przez Argonath, Kolumny Królów. Tutaj posłużę się cytatem:

"Frodo obejrzał się i zobaczył Obieżyświata, a zarazem nie Obieżyświata, bo po ogorzałym w wedrówkach Strażniku nie zostało śladu: u rufy siedział Aragorn, syn Arathorna, dumnie wyprostowany, sterujący łodzią wprawnymi uderzeniami wioseł. Odrzucil kaptur, wiatr rozwiał mu ciemne włosy, oczy jaśniały blaskiem: król wracał z wygnania do własnej dziedziny.

– Nie lękajcie się! – powtórzył. – Od lat marzyłem, by ujrzeć podobizny Isildura i Anariona."

Koniec cytatu – no comments – jak mawiają Anglicy.

– Na sam koniec zostawiłem największą – moim skromnym zdaniem – rozbieżność. Chodzi mi mianowicie o przedstawienie sylwetki Sarumana. W wizji Petera Jacksona Saruman pozostaje pod rządami Saurona, jednakże książka przedstawia zupełnie inne motywy, kierujące jednym z trzech czarodziei – pragnie on mianowicie zdobyć Jedyny Pierscień dla siebie. Tej rozbieżności również kompletnie nie rozumiem.

 

A teraz to, co zaskoczyło mnie pozytywnie:

– Przedstawienie Gandalfa w normalnym świetle: jego tańce podczas przyjęcia urodzinowego Bilba, a zwłaszcza kapitalna scena, gdzie uderza głową o żyrandol w norce Bagginsa. Niby mała rzecz, a cieszy bardzo.

– Rewelacyjnie zrobione sceny, kiedy Frodo zakłada pierścień. Szczerze przyznaję, że wizja reżysera przerosła moje największe fantazje w tej kwestii.

– Po raz pierwszy chyba w historii kina walka czarodziei przedstawiona została bez "niezbędnych" atrybutów – kiedy Gandalf walczy w Isengradzie z Sarumanem nie towarzyszą temu żadne zjawiska atmosferyczne w postaci piorunów zwykłych czy też kulistych, nie tryska zewsząd błękitne lub lila światło, nie walą się mury. Dla mnie REWELACJA.

– Kiedy po wyjściu z Morii drużyna spotyka w lasach Lorien Haldira i jego towarzyszy, jest takie jdeno ujęcie: twarz Haldira w zblizeniu i w tle głowy innych dwóch elfów. W tym momencie NAPRAWDĘ widać, że elfy to zupełnie inna rasa, a nie ludzie z długimi włosami i dorobionymi spiczastymi uszami.

– Po pierwszym obejrzeniu filmu niezbyt byłem zadowolony z aktorki wybranej do roli Galadrieli, jednakże później całkowicie zmieniłem zdanie. Kate Blanchett idealnie się do tego nadawała. Zrozumiałem mianowicie, że ma ona właśnie taki nieziemski, elfi typ urody, zupełnie inny od kanonu kobiecej (i ludzkiej ;) urody.

– Koleja genialna scena – Frodo chce wręczyć Galadrieli Pierścień Władzy, a ona zmienia się w Królową. Niby grafika komputerowa, ale wrażenie kolosalne.

– Mimo postawionego wcześniej zarzutu, przeprawa koło Kolumn Królów równiez jest urzekająca, a zwłaszcza ujęcie łodzi na tle stopy.

– Udało się reżyserowi nie popaść w banał podczas sceny śmierci Boromira. Trudne było to wyzwanie, jednakże aktorzy spisali się na medal. Nie jednej osobie zaszkliła się wtedy łza w oku, oj, nie jednej...

– I na sam koniec – paskudy-orki są w porządku.

Celowo ominąłem w tym w wywodzie kwestię Nazguli, gdyż moim zdaniem ten temat nadaje się na zupełnie osobną dyskusję.

Zostawiłem aczkolwiek jeszcze jedną drażliwą dla niektórych kwestię – obsadę postaci Elronda. Wiele osób narzeka na różnego rodzaju grupach dyskusyjnych, że "agent Smith" do tego się nie nadawał zupełnie. Otóż nie, moi kochani. Hugo Weaver nadawał się do zagrania postaci Elronda. Czy dlatego, że wszystkim kojarzy się on z "Matrixem", ma być kojarzony z tą jedną rolą do końca swej aktorskiej kariery? Czy ktoś z was potrafi wymienić jakiś film – poza "Matrixem" oczywiście – w którym ona zagrał? Poszperajcie w zakamarkach pamięci, a nie w zasobach internetu po wrzuceniu na pierwszą lepszą wyszukiwarkę nazwiska aktora. Jestem w 99% pewien, że nikt z Was nie wymieni żadnego tutułu. Przypatrzcie się dobrze, co stało się z Markiem "Lukiem Skywalkerem" Hamillem. Czy ktoś z Was wymieni inne filmy, w których grał? Zapewniam Was, że mało kto. Z rodzimego podwórka dobry będzie przykład Stanisława Mikulskiego. Wszyscy pamiętają go jako Hansa Klossa, a mało kto jako np. Pana Samochodzika. Wbrew pozorom ma on na swoim koncie wiele znaczących ról. Po prostu został zaszufladkowanym, podobnie jak Mark Hamill, a wy to samo chcecie uczynić z filmowym Elrondem. Tak nie można.

To chyba tyle. Pamiętajcie, że są to moje osobiste odczucia i nie było moim zamiarem narzucanie komukolwiek swojej woli. Każdy bowiem odbiera wrażenia na swój unikalny sposób. A w temacie ekranizacji "Władcy Pierścieni" wiele pozytywnych emocji jeszcze przed nami.

 

W    N U M E R Z E
Valid HTML 4.01 Transitional Valid CSS!

< 77 >