strona główna     -     konkurs     -     archiwum fahrenheita     -     stopka redakcyjna     -     napisz do nas
 
Andrzej Pilipiuk
Początek Poprzednia strona 16 Następna Ostatnia

Piszemy Bestsellera cz. IV

 

 

W dzisiejszym odcinku zajmiemy się problemem psychologii postaci. Obok interesującego życia, bohaterowie naszych dzieł powinni posiadać także ciekawe wnętrze. Zastanówmy się zatem, jak to osiągnąć.

Tym, co determinuje nasze działanie jest doświadczenie. Działania bohatera wynikają z tego, że w przeszłości przytrafiło mu się coś, co zmieniło mu kilka połączeń w mózgu. W "Milczeniu Owiec" naćpany morderca, widząc wykluwanie się ćmy z kokonu, doszedł do wniosku, że jest w stanie przeobrazić się w kobietę. W moich utworach Jakub działa automatycznie, jak człowiek ze wsi. Pojawia się problem, rozwiązuje go przy użyciu dostępnych narzędzi. Czy myśli? Nie ręczyłbym za to. Jednak on też miał w życiu chwile, gdy dokonywał wyborów. I te wybory ukształtowały jego osobowość.

Podobnie działamy my. Rozwiązujemy problemy tak, jak nas tego nauczyło nasze życie. W moim opowiadaniu "Księżniczka" tytułowa bohaterka rozbiera sobie każdy problem po kolei, odnajduje praprzyczynę swoich kłopotów, analizuje ją i zaczyna działać. Jest to zachowanie wyuczone. Musiała dawać sobie radę przez ponad 1000 lat życia... W sytuacji dynamicznego zagrożenia - zaatakowana przez dwu dresiarzy - działa instynktownie, ale też w sposób kontrolowany i wyuczony. Bez skrupułów zadaje im obrażenia, które definitywnie wyłączą ich z walki na dobre.

Nasz bohater w przypadku pojawienia się problemu będzie go rozwiązywał tak, jak my mu każemy. Dlatego musimy zwrócić baczną uwagę na to, by jego działania nie wydały się czytelnikowi niezrozumiałe. Wędrowycz, jeśli pojawia się problem, wypija słoik bimbru, zagryza pasztetem z kota, i z siekierą lub pepeszą w dłoni bierze się do roboty. Gdyby zamiast tego wyciągnął laptopa i połączył się z satelitą - czytelnik może by to nawet i kupił, ale takie rozwiązania sytuacji fabularnej spowodowałoby poważny dysonans. Dlatego, że używanie komputera nie mieści się w konwencji tej postaci. To człowiek ze wsi, ukształtowany bardziej przez instynkt niż rozum. Zachowania postaci wypływają więc z ich przeszłości i z wzorców ich osobowości, które utrzymujemy w mózgu, gdy piszemy.

Wzorzec musi być konsekwentnie utrzymywany w stanie homeostazy. Trwały, niezmienny lub powoli i świadomie ewoluujący. Opisując czyny bohatera, skupiamy się na ułamku jego "życia", ale cała reszta może okazać się potrzebna. Jeśli oglądaliście serial nie-brazylijski "Nieśmiertelny", to widzieliście, że w każdym odcinku bohaterowie przechodzą kilka retrospekcji. Fragmenty ich wspomnień pomagają im się odnaleźć w analogicznej choć odmiennej czasowo sytuacji.

Siłą rzeczy konstruując osobowość bohatera, wcześniej czy później dotkniemy kolejnego problemu. Obcości. Nasz bohater, w chwili gdy czytelnik się z nim poznaje, może robić rzeczy niezrozumiałe. Nasza rola polega na znalezieniu dla nich wyjaśnienia. Czasem może to być trudne dzieciństwo, czasem głęboko skrywana tajemnica z przeszłości. W "Milczeniu owiec" zachowanie bohaterki determinuje śmierć jej ojca policjanta. Wstępując do FBI, powtarza niejako jego drogę, realizuje ambicje, których nie dane mu było wypełnić. Jednocześnie wspomnienie rzezi owiec kładzie się cieniem na jej życiu. W powieści "20000 mil podmorskiej żeglugi" J. Verna Kapitan Nemo topi, nie wiedzieć czemu, statki brytyjskie. Jego historię poznajemy dopiero w zupełnie innej książce - ale ona tam jest ukryta w niedopowiedzeniach... Postępowanie kapitana, zrazu całkowicie niezrozumiałe, wraz z odkrywaniem kolejnych warstw fabularnych, staje się coraz bardziej pełne śmiertelnej logiki.

Jeśli w naszym opowiadaniu pojawiają się elementy naprawdę obce - na przykład ludzie wychowani w zupełnie innej kulturze, między nimi a bohaterami dochodzić może do bardzo poważnych dysonansów. Niekiedy porozumienie okazuje się niemożliwe. Doktor Lecter lubi jeść ludzkie mięso. Jak mu to wyperswadować? Nie da się... Jeśli chcemy stworzyć postać naprawdę oryginalną, musimy naznaczyć ją niezmywalnym piętnem obcości. Musi myśleć inaczej niż czytelnik. Odmienność możemy podbudować, ukazując warunki, które ukształtowały jej psychikę.

Musimy jednak uważać, by nie odsłonić jej do końca. To, co całkowicie zrozumiałe, staje się przewidywalne i naturalne - a tym samym znacznie mniej ciekawe.

Bardzo dobrą lekturą, którą zaleciłbym dla zbadania psychiki diametralnie innej niż nasza, jest książka Douglasa Lockwoda "Ja, Australijczyk". Jest to pamiętnik australijskiego Aborygena, pisany beż żadnych właściwie wyjaśnień. Żonę bohatera zapładnia tęczowy wąż, uprawianie seksu nie ma z tym nic wspólnego. Magia istnieje realnie, czarownik jest stanie dosięgnąć swojego wroga, nawet gdy ten przed laty uciekł do miasta... Polecam. Jednocześnie jest to książka, która pozwala podejrzewać, że jakiekolwiek porozumienie z przedstawicielami innych cywilizacji okaże się całkowicie niemożliwe. Aborygeni żyjący na Ziemi są obcy do tego stopnia, że nie da się z nimi dogadać, a co dopiero małe zielone ludziki....

Postępowanie bohaterów, obok ich przeszłości, tworzy także teraźniejszość. Akcja i reakcja są dość proste do zrozumienia. Jednak zachowanie zdeterminowane jest także przez psychikę i otoczenie. Zdajemy sobie sprawę z presji, jaką na nasze życie wywierają inni ludzie. Poruszamy się w gąszczu stosunków międzyludzkich, przepisów, etc. Pisząc, zróbmy bohaterowi to samo. Przeszłość i charakter postaci, zdeterminowany przez wcześniejsze upadki, zderzmy ze skałą teraźniejszości. Za każdym razem gdy Harry Potter łamie regulamin, obawia się jednego - odesłania do świata mugoli. Wyrzucenie z Hogwartu to dla niego koniec wszystkiego. W dodatku cały czas grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony Lorda Voldemorta. Jego zachowanie determinować będą strach i konieczność nieustannego udowadniania sobie własnej odwagi. To popchnie go w stronę zachowań ryzykownych (oraz sportów ekstremalnych z użyciem mioteł) Jego wróg dla odmiany dyszy żądzą zemsty za swoje urojone krzywdy. Harry, ukształtowany przez stosunki panujące w mugolskiej rodzinie, trafia do zupełnie obcego świata - musi uczyć się go na nowo, musi dojrzeć, otworzyć się na nowe. Żył pod potężną presją, więc będzie to okres rozwoju. Książka ta opiera się na bardzo starych, instynktownych zachowaniach. Dlatego została bardzo dobrze przyjęta. Strach, nienawiść, ambicja... Ludzie lubią o tym czytać.

Miłość, pieniądz, żądza władzy - w tym utworze prawie nie występują, ale warto o nich wspomnieć. Na nich opierają się relacje między ludźmi. Oraz wszelkie knowania, które popychają nam akcję do przodu. Planując bohatera, musimy wiedzieć, które z jego cech behawioralnych, ukształtowanych przez przeszłość, wywołają reakcje w teraźniejszości.

Jeśli sięgniemy do dramatów Szekspira, znajdziemy tam to wszystko w pięknej, czystej, klasycznej postaci. Jego utwory usystematyzowały mapę ludzkich instynktów. Z drugiej strony, istnienie tych dzieł rzuciło długi cień na całą współczesną literaturę. Niezależnie od tego, co piszemy, jeśli tylko będzie to odrobinę bardziej skomplikowane, oprze się na którymś z Szekspirowskich rozwiązań fabularnych. W zasadzie nie ma sensu z tym walczyć. Trzeba tylko zastanowić się dobrze, jak ten szkielet wypchać nowym mięchem.

Sięgnijmy do jeszcze innego przykładu. Książki z serii Harlekina. De facto, mamy w nich trzy schematy fabularne: ona chce, a on nie; on chce, a ona nie; chcą oboje, ale okoliczności im to utrudniają (aż się "Romeo i Julia" przypomina...). A zatem instynkt i spełnienie. Oczywiście od nas zależy, co z tym zrobimy. Schematy są bardzo pojemne. Samotna wyspa, na niej zamczysko i blondynka, która nie lubi facetów, o skalisty brzeg rozbija się jacht przystojnego milionera. Blondynka zmienia zdanie... Jakub Wędrowycz umizguje się do bibliotekarki, ta go nie chce, ale odkrywa, że Wędrowycz umie czytać i... To oczywiście tylko przykłady.

A zatem, podsumowując. Musimy mieć kompletnego bohatera - z psychiką, przeszłością i teraźniejszością. Nie musimy pokazywać tego wszystkiego, a nawet nie powinniśmy tego robić. Sięgamy po pokłady jego duszy w miarę potrzeb. Ale powinniśmy mieć po co sięgnąć.

Czytelnikowi najpierw pokazujemy czyny niezrozumiałe lub nawet szalone, potem wyjaśniamy - najlepiej starannie porcjując wyjaśniania, żeby rozpalić jego ciekawość do czerwoności. Im ciekawszą osobowość uda nam się stworzyć, tym lepiej.

Powodzenia.



 


Spis treści
451 Fahrenheita
Literatura
Konkurs
Bookiet
Recenzje
Komiks
Stopka
Ludzie listy piszą
Paweł Laudański
Andrzej Pilipiuk
Satan
Adam Cebula
Tomasz Pacyński
EuGeniusz Dębski
Adam Cebula
Dawid Brykalski
Radosław Samlik
Arkadiusz Bocheński
Sławomir Mrugowski
Miroslav Žamboch
Andriej Łazarczuk
KRÓTKIE SPODENKI
Ryszard Krauze
Edward Bzdyczek
Czarny
 

Poprzednia 16 Następna