Władimir Wasiljew oznajmił światu, że oto już jest, głośnym krzykiem rankiem, około jedenastej, 8 sierpnia 1967 roku, od tej pory jeszcze nie umierał, choć – jak sam twierdzi – kilka szans było.
W wieku trzech i pół roku za poduszczeniem ojca opanował umiejętność czytania, i w tym momencie cała postępowa część ludzkości straciła go na zawsze, albowiem od tej pory czyta fantastykę, tylko fantastykę i nic, poza fantastyką.
Gdzieś się uczył, czegoś się uczył, ale nie obciąża swojej pamięci tymi detalami. Uczelnia wyższa nie poddała się jego wiedzy na egzaminie wstępnym, jakimś cudownym sposobem wylądował więc w szkole pomaturalnej, gdzie zgłębił tajniki sterowania aparaturą obliczeniową.
Potem dwa i pół roku spędził w Turkmenii – bawił w wojsku. Po demobilizacji ruszył w ZSRR i zwiedził: Nikołajew, Kijów, Moskwę, Piotrogród, Rygę, Eupatorię, Jałtę, Winnicę, Charków, Magnitogorsk, Wołgograd, Swierdłowsk, Jużno-Sachalinsk, Nowosybirsk, Iwanowo, Tiraspol, Odessę, Kercz, Mińsk...
Pracował przy transporcie cukru z Moskwy do Magnitogorska, ładował książki w Kijowie i Moskwie, handlował też nimi na moskiewskim bazarze. Od 1996 roku żyje z honorariów. Pisze (oczywiście fantastykę) od ósmej klasy. Pierwsza publikacja miała miejsce bez udziału autora – Władimir zabawiał się w wojsku, a koledzy zdołali zamieścić w gazecie jego tekst. Pierwszą książkę opublikował w 1991 roku, i sprzedała się nieźle. Rok później debiutował w przekładzie na bułgarski. Aktualnie ma na koncie około tuzina powieści, i nie zamierza na tym poprzestać, w sumie wydał czterdzieści z hakiem książek, ponieważ każda niemal pozycja była opublikowana po kilka razy.
W oficjalnym związku małżeńskim się nie znajduje, ale ma córkę, już dziewięcioletnią.
Pasje – standardowe: muzyka, futbol, jachting. Piwo i większość napojów alkoholowych lubi i spożywa. Zwłaszcza markowe wina. Poza książkami jest autorem kilku CD z muzyką. Jakoś tam gra na gitarze, na basowej, na perkusji. Podobają mu się kobiety rude i zielonookie. Kibicuje moskiewskiemu „Dynamo” i „Manchesterowi United”.
Uwielbia smażone ziemniaki.
Ulubieni autorzy: Siergiej Łukjanienko i Aleksander Gromow, Tim Powers i Andrzej Sapkowski.
Kiepski wzrok – minus dwa.
W Polsce znany z opowiadań o wiedźminie Geralcie, pogromcy szalonych i zwyrodniałych maszyn, oraz z powieści „Oblicze Czarnej Palmiry” i „Dzienna straż” (w duecie z Siergiejem Łukjanienką). W najbliższym czasie w „Antologii rosyjskiej fantastyki 2” kolejne przygody Geralta.
EuGeniusz Dębski