Ślepy by nie zauważył, że rozlana ongiś szeroko rzeka rosyjskojęzycznej fantastyki uległa chyba efektowi cieplarnianemu. Z rzeki stała się rzeczką, potem strumieniem, płynnie przeszła w strumyczek, by ostatecznie stać się okresowym ciekiem wodnym, na mapach zaznaczanym zwyczajowo wątłymi kreseczkami. Ciekawe zjawisko klimatyczne, bo źródło wciąż bije, tłoczy puls między stoki, więc jest nurt, choć ukryty dla oka! I jest to oko polskiego wydawcy.
Na szczęście minęły już czasy, kiedy czytelnik był skazany na ofertę rodzimych oficyn, można udać się do źródeł i zaczerpnąć, co też uczyniliśmy.
Autorzy, których opowiadania chcemy zaprezentować w naszym, nazwijmy to szumnie, dodatku literackim są w Polsce wcale lub prawie wcale nieznani – jedynie Julij Burkin doczekał się dwukrotnej publikacji, dodajmy, że tego samego opowiadania „Motyl i bazyliszek” w Sfinksie i antologii „Wilcza krew”; wspominał również o nim, podobnie jak o Aleksieju Piechowie, niezawodny Paweł Laudański. Natalię Mietielewą i Andrieja Astachowa czytelnicy Fahrenheita mieli okazję już poznać, pozostali po raz pierwszy stawiają stopę na terytorium języka polskiego.
Otwórzcie szerzej drzwi, żeby mogli stanąć na obu nogach i zaproście do środka braci Moskali.
Jako i my zaprosiliśmy.
Miłej lektury.
RedAkcja
Pobierz tekst:

Garry Kilworth „Attyka”
Garry Kilworth wpadł na pomysł napisania książki podczas generalnych porządków przed przeprowadzką. Szperając na strychu…

Jacek Komuda „Wilcze Gniazdo”
Fabryka Słów To już drugie wydanie popularnej książki Jacka Komudy o młodym polskim szlachcicu…

Adam Cebula „O sensie samym w sobie”
Niezbędnym sprzętem każdego poszukiwacza rzeczy istotnych powinno być możliwie gęste sito. Za jego…