Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

[Recenzja] „Wtem denat” Marta Kisiel

Bookiety Maciej Tomczak - 15 grudnia 2023
Tytuł: "Wtem denat"
Autor: Marta Kisiel,
Grafika: White Doe,
Cykl: Autokorekta
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mięta,
Redakcja: Piotr Chojnacki, Beata Wójcik,
Korekta: Krystian Gaik,
Tłumaczenie: Robert Kręć,
Typ publikacji: papier, mobi, audiobook,
Premiera: 25 października 2023
Wydanie: 1
Liczba stron: 368
Format: 13x20 cm
Oprawa: miękka,
ISBN: 978-83-67690-42-3
Cena: 49.99 PLN
ISBN (mobi): 978-83-67690-43-0
Cena (mobi): 43.99 PLN
ISBN (audiobook): 978-83-67690-44-7
Cena (audiobook): 43.99 PLN
Więcej informacji: Marta Kisiel „Wtem denat”

Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda…

Uwaga na wielce prawdopodobne odwołania i sugestie do historii przedstawionej w książce „Nagle trup”.

Serie kryminalne – zwłaszcza te tworzone w realistycznej konwencji – nierzadko mają tendencję do przeobrażania się w parodię samych siebie. W końcu ilu ludzi może ginąć śmiercią tragiczną acz nieprzypadkową w jednej, najczęściej niewielkiej miejscowości. Albo ile spraw dotyczących zbrodni może rozwiązać jeden samotny detektyw, obojętnie czy zawodowy, czy tylko domorosły. Sytuacja wygląda nieco inaczej w przypadku komedii kryminalnych z założenia rozgrywających się na granicy prawdopodobieństwa, lecz i w tym przypadku – a może właśnie zwłaszcza w tym – jeden niepewny ruch autora może poprowadzić fabułę w stronę absurdu przekraczającego poziom zażenowania.

Na szczęście do tego nie dochodzi w przypadku nowej powieści Marty Kisiel „Wtem denat”, mimo że w samym wydawnictwie JaMas dzieje się źle. Gwałtowna śmierć redaktora Pawła Chojnowskiego okazała się początkiem problemów. Wskazanie jako winnej śmierci tegoż Grażyny „Głaziny” Sławińskiej, sekretary redakcji, jest etapem przejściowym, choć biorąc pod uwagę jej wszechstronną wiedzę o funkcjonowaniu przedsiębiorstwa, zarazem kluczowym. Konsekwencją i zwieńczeniem kłopotów stało się zerwanie umów przez autorów oraz nieprzyjemna fama na rynku wydawniczym. W związku z tym kolegium redakcyjne, szukając rozwiązania i nadziei na przyszłość, wpada na iście szatański plan: warsztaty literackie. Tnąc koszty, miejscem tychże staje się dawny ośrodek wojskowy. Prowadzącymi są Wojciech Szumski, zwany nieprzypadkowo „Sztywnym”, oraz – zaprzyjaźniony po morderczych wydarzeniach, a przebywający na urlopie – starszy posterunkowy Michał Mogiła. Towarzyszy im sekretarka Arkadiusz Krawczyk. Co w przypadku takiego tria może pójść nie tak (oczywiście poza tym, że wszystko)?

„Wtem denat” jest drugim tomem przedstawiającym nie do końca typowe losy pracowników oficyny wydawniczej JaMas oraz zaprzyjaźnionych z nimi policjantów, zarówno tych czynnych, jak i w stanie spoczynku. Autorka bardzo sprytnie ucieka jednak od powtarzania schematu jedności miejsca i czasu akcji. Poprzednią lokalizację, czyli budynek firmy, zastępuje urocza głusza. Opowieść rozciąga się w czasie do czterech dni i trzech nocy, gdy poprzednio było to właściwie kilkanaście godzin. Ograniczona została również liczba występujących tych samych bohaterów. Cały zespół JaMas pojawia się co prawda bezpośrednio na początku powieści, a później niekiedy pośrednio w rozmowach telefonicznych, lecz jest to podyktowane utrzymaniem pewnej spójności serii, zapewne stopniowo rozrastającej się o następne woluminy. Z kolei kurs pisarski pozwala wprowadzić do historii nowych bohaterów – czterech przyszłych autorów poczytnych kryminałów oraz jednego influencera mającego zadbać o odpowiedni algorytm w mediach społecznościowych.

Postacie te są jeszcze bardziej przerysowane niż miało to miejsce w przypadku samego składu redakcji. Marta Kisiel wyraźnie bawi się różnymi stereotypowymi wyobrażeniami na temat charakterów pisarzy, ich (nie)codziennych zachowań czy podejścia do samego aktu tworzenia. Ktoś czeka, aż przyjdzie do niego wena, ktoś innych woli cierpieć i z tego czerpać inspirację, ktoś szuka wolnej chwili na ucieczkę od codzienności, a ktoś myśli po prostu o popularności, a nie o samym pisaniu. A przecież ostatecznie do tego właśnie sprowadza się rola pisarza: do pisania. Co okazuje się zaskakujące dla uczestników warsztatów – zderzenie z tym bolesnym faktem jest jedną z zabawniejszych scen powieści – ale zapewne może być także dość odkrywcze dla części czytelników zakładających, że tworzenie beletrystyki jest czymś wyłącznie prostym, łatwym i przyjemnym.

W każdym razie to właśnie grupowe czy pojedyncze konfrontacje bohaterów, w tym przede wszystkim wymiana między nimi uwag i komentarzy, a czasami wręcz przeciwnie, brak komunikacji i wynikające z tego nieporozumienia, są największą zaletą powieści. Marta Kisiel już niejednokrotnie udowodniła, że potrafi w sposób bardzo twórczy bawić się językiem polskim, wywołując spektrum najróżniejszych reakcji – od delikatnego chichotu po niekontrolowany wybuch śmiechu. Ale w końcu taka jest idea komedii kryminalnej.

Gdyby pokusić się o wskazanie jakiegoś mankamentu książki, to należałoby stwierdzić, być może nieco paradoksalnie, że jej największą wadą jest pojawienie się tytułowego denata. Fabuła dużo więcej zyskałaby, gdyby do samej zbrodni nie doszło. Czy raczej nie doszło do niej w takiej konkretnej formie, ponieważ takie czy inne przestępstwo na pewno miałoby miejsce. Co więcej, motywy, jakimi kieruje się morderca, są nieco naiwne, a właściwie zupełnie nieprawdopodobne. Nie jest to ani afekt, ani zaplanowane wydarzenie, taki trochę przypadek, a trochę nie do końca. Może zaskakujący, ale zarazem zdecydowanie rozczarowujący.

O ile też zrozumiałe są przytyki w kierunku środowiska i rynku literackiego, zwłaszcza w stosunku do wydawnictw typu vanity press, żerujących na osobach chcących za wszelką cenę upublicznić swoje utwory, o tyle już złośliwe komentarze względem nowych tłumaczeń dzieł uznawanych za klasyczne są co najmniej niespodziewane i najzupełniej niepotrzebne.

Niezależnie jednak od tych mniejszych czy większych wad, „Wtem denat” jest powieścią godną polecenia. Bez wątpienia tym cyklem, podobnie jak serią o rodzince Tereski Trawnej, autorka ma szansę z powodzeniem dotrzeć do szerszego grona czytelników, którzy dotychczas nie znali jej utworów, zwłaszcza tworzonych w fantastycznej konwencji.

A dzieje się tak, ponieważ nieustannie kryminały, właściwie w każdej postaci, cieszą się niesłabnącą popularnością. Obcowanie ze złem zawsze było i jest intrygujące. Poczucie to nie jest wbrew pozorom niezdrowe, gdyż odbywa się w kontrolowanych warunkach. Wprowadzenie do zbrodni akcentów humorystycznych jedynie zwiększa jej atrakcyjność i zainteresowanie u odbiorców. Nie pozostaje zatem nic innego, jak cieszyć się z możliwości kolejnej lektury.

 

Maciej Tomczak

Mogą Cię zainteresować

[Recenzja] „Dziwny Zachód” Jarosława Dobrowolskiego

„Dziwny Zachód” łączy elementy przygodowe z grozą, a nawet horrorem, i to…

[Recenzja] Antologia „Dzień po najczarniejszej nocy”

Jeśli ktoś nie pamięta, podczas tegorocznego Kapitularza miała miejsce premiera antologii „Dzień…

[Recenzja] „Małe Licho i lato z diabłem” Marta Kisiel

Literatura dziecięca nierzadko traktowana jest z przymrużeniem oka. Wiele osób – w…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Fahrenheit