Fahrenheit XLVIII - październik-listopad 2oo5
fahrenheit on-line - archiwum - archiwum szczegółowe - forum fahrenheita - napisz do nas
 
Publicystyka

<<<strona 19>>>

Flirt zaczepno-obronny. Płeć seksu

 

 

Zaczepnie flirtuje: Paulina, Grzegorz

Broni się i moderuje: Andrzej Zimniak

 

Paulina: Was jest dwóch, ja jedna. Jak zwykle, macie przewagę, wy, mężczyźni. Czy zawsze tak musi być?

AZ: Zależy, co masz na myśli. Liczebnej przewagi w społeczeństwie nie mamy, a na nasze spotkanie mogłaś przyprowadzić koleżankę albo i dwie. Zaś co do siły fizycznej, to ani nasza wina, ani zasługa.

Paulina: Dobrze wiesz, co mam na myśli. Zawsze musicie rządzić, przewodzić, rozkazywać. W pracy, w domu, w łóżku. Dlaczego? Kiedy to się wreszcie skończy?

AZ: Czekaj, zwolnij. Postawiłaś tezę i zadałaś dwa zupełnie różne pytania, oba ważne. Zacznę od drugiego: wszystko już było, matriarchat także. Istnieją społeczności, np. na Dalekim Wschodzie, w których mężczyźni są tolerowani na zasadzie nieszkodliwych trutniów, a rządzą i pracują kobiety.

Paulina: Właśnie! Chłop cały dzień pije i się wałkoni, a kobieta musi nie tylko pracować, ale wszystkie sprawy są na jej głowie. Nie wiem, co gorsze: męski szowinizm czy samcza gnuśność.

Grzegorz: Zaraz, pozwólcie się wtrącić. Coś mi tu nie gra: w końcu chcesz, żeby rządziły kobiety, czy wolisz, aby nie zaprzątały sobie tym głowy?

Paulina: Chcę dla nas sprawiedliwości i równych praw. Koniec z męską dominacją! Dlaczego mężczyzna może zdradzać żonę, a kobieta męża nie?

AZ: Chwileczkę, znałem niejedną kobietę, która zdradzała męża, wielokrotnie, z przyjemnością i premedytacją.

Paulina: Patrzcie, jak się odsłonił! Musiałeś dobrze poznawać te kobiety, cal po calu, i systematycznie je deprawować. Pokutuje opinia, że artyście wszystko wolno, bo w końcu musi wiedzieć, o czym pisze, śpiewa, kogo gra. Uważam, że to wierutna bzdura – twórca powinien być autorytetem moralnym, drogowskazem dla innych.

AZ: Paulino, przypominasz mi pewnego radzieckiego boksera, który był ciągle w ataku, a każdy jego cios nokautował. Mówili, że miał w ramię wszczepioną sprężynę, którą należało przed walką nakręcić. Zdradź nam, co ciebie nakręca?

Paulina: Ssss... denerwujesz mnie, człowieku. Nie brzmisz przekonująco, unikasz odpowiedzi. Może byś powiedział coś rozsądnego?

AZ: Znana to sprawa, że styl pytania w pewien sposób narzuca styl odpowiedzi. Chciałbym...

Grzegorz: Zaraz, tematy sygnalizujecie ciekawe, ale żadnego nie omawiacie. Chciałbym nawiązać do męskiego zdradzania albo przynajmniej ciągłego zainteresowania mężczyzn płcią piękną. To socjobiologiczna wiedza książkowa: biologiczną i genetycznie zakodowaną rolą większości samców jest maksymalnie rozprzestrzeniać swoje geny, czyli zapładniać jak najwięcej samic. Natomiast rolą samicy...

Paulina: Może byś przestał cytować podręczniki? O tych bzdetach ze świata owadów każdy uczył się w szkole.

AZ: Poczekaj, daj mu skończyć zdanie.

Grzegorz: A więc rolą samicy jest dopuszczenie zdrowego, odpowiedzialnego partnera, który dopomoże jej w długotrwałym wychowywaniu potomstwa.

Paulina: Zdrowi się jeszcze trafiają, ale odpowiedzialni...?

Grzegorz: Mamy więc między kobietą i mężczyzną zasadniczą sprzeczność na podstawowym poziomie, stąd nieporozumienia.

Paulina: Piękna łopatologia, ale nie truj, koleś, o biologii, przecież żyjemy w cywilizacji i ponoć mamy kulturę. Nic ci to nie mówi?

AZ: Masz rację, dziewczyno, mamy pewien model zachodnioeuropejskiej kultury, który obowiązuje także w Ameryce. Ów model sankcjonuje naturalną postawę kobiety, więcej: ta postawa stała się wzorcem etycznym, wyznacznikiem zachowań moralnych. Kobieta i oddany, monogamiczny partner – tak powinno wyglądać stadło rodzinne, a męski atawistyczny promiskuityzm jest godny potępienia, i chłop, który jest nim naznaczony, musi stłumić w sobie zwierzęce popędy. Jednak nie w każdej kulturze tak jest – niektóre, jak powszechnie wiadomo, dopuszczają wielożeństwo (choć znane jest też wielomęstwo, tzw. poliandria), a w pewnych pierwotnych plemionach istnieje promiskuityzm jako wzorzec zachowań, zaś dzieci wychowuje się wspólnie.

Paulina: Nie wierzę własnym uszom! Pan pisarz chce wprowadzić do Europy zwyczaje stada małp bonobo prosto z afrykańskiej dżungli?

AZ: Daleki jestem od tego, koleżanko, możesz spać spokojnie. Uważam, że nasz europejski model zachowań sprawdził się, dlatego zdecydowanie dominuje w cywilizowanym świecie. I nie jest to zasługą kobiet, lecz większej efektywności stabilnej rodziny w procesie wychowywania dzieci. Kobiety są w obecnych czasach lepiej społecznie przystosowane, tej prawdy nie da się ukryć. Zaś co do mężczyzn... muszą się zmienić, dostosować, zresztą to już się dzieje. Ponieważ w cywilizacji przyszłości męska agresja i seksualny ekspansjonizm nie będą miały racji bytu, te cechy stopniowo zanikną na drodze ewolucyjnej. Wydaje mi się, że mężczyźni wkrótce zniewieścieją, ich psychiczny profil stanie się bardziej kobiecy, a to ułatwi paniom zajęcie równorzędnych pozycji. Nie tylko w łóżku.

 

Październik 2005

 

 

_______________

Wiodące pytania zostały tematycznie wyselekcjonowane z kolekcji. Imiona, ksywy i etykiety są zmienione lub nadane przez AZ.

 


< 19 >