numer XLIV - styczeń-luty 2005
fahrenheit  on-line     -     archiwum     -     archiwum szczegółowe     -     forum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Tomasz Zieliński Publicystyka
<<<strona 16>>>

 

List do mojego dziecka

 

 

Moje drogie dziecko,

Gdy piszę te słowa, nie ma Cię jeszcze na świecie, więc nie mogę napisać "synu" ani "córko". Spojrzawszy na datę publikacji, policzysz sobie łatwo, ile mam obecnie lat. Jestem trochę ciekaw, jak wygląda świat, gdy to czytasz. Tu niedawno fala tsunami zabiła przeszło dwieście tysięcy ludzi na wyspach Pacyfiku i wybrzeżach Azji, międzynarodowe siły zbrojne ugrzęzły w Iraku po obaleniu krwawego dyktatora, Korea Północna szantażuje sąsiadów bronią jądrową a Fidel Castro zakazał swoim obywatelom posiadania dolarów.

Ale do rzeczy.

Wczoraj rozmyślałem sobie o tym, co wiem o młodości swoich rodziców, a co Ty będziesz wiedział(a) o młodości swoich. Wnioski są niepokojące. No więc ja wiem mało – bo oprócz ogólnej wiedzy o latach ’60-’70, wyniesionej z filmu czy literatury, jedynym źródłem są opowieści. Mama i Tato opowiadali różne historie z przeszłości, no ale po pierwsze, wspomnienia zazwyczaj utrwalają się piękniejsze niż były w rzeczywistości, a po drugie, opowiadali tylko to, co chcieli opowiadać. Kilka zabawnych historyjek na ich temat usłyszałem od wujków i cioć oraz od mojej babci. I tyle. Do tego trochę zdjęć, te starsze zrobione jeszcze w atelier miasteczkowego fotografa.

Jeśli chodzi o mnie, to od dziesięciu lat korzystam z Internetu, wcześniej byłem członkiem amatorskiej sieci komputerowej Fidonet. Z przyjaciółmi od lat wymieniamy się mailami na naszej prywatnej liście dyskusyjnej. Z setek albo i tysięcy wysłanych przeze mnie w świat maili będziesz mógł (albo mogła) odtworzyć nie tylko moje poglądy, charakter czy zainteresowania, ale dość precyzyjnie ustalić, gdzie i kiedy wyjeżdżałem, co robiłem, jakiej słuchałem muzyki i które filmy lubiłem najbardziej.

Zdjęć też będziesz mógł (mogła) obejrzeć więcej, choć fotografia cyfrowa trafiła pod strzechy dopiero w XXI. wieku. Mam tu taką małą satysfakcję, że o ile z mojego dzieciństwa znajdziesz w babcinej szufladzie parę setek zdjęć, o tyle Twoje niemowlęce i dziecięce fotografie będą liczone w setkach miesięcznie.

Dlaczego satysfakcję? Ano dlatego, że takie zostawianie śladów w historii może mieć dla mnie dość niewygodne konsekwencje. Gdy piszę te słowa, firma Google utrzymuje najpopularniejszą na świecie wyszukiwarkę internetową, katalogującą lwią część zasobów sieciowych. Niedawno dowiedziałem się, że wszystkie indeksowane informacje są dodatkowo archiwizowane, nie wiadomo po co. Może po to, by kiedyś dało się wyszukiwać zasoby sieciowe z określonego przedziału czasowego. Takie archiwum będzie bardzo cenne i mam pewność, że dotrwa do Twoich czasów. I że będziesz mógł (mogła) sobie w nim pogrzebać, inwigilując przeszłość swojego rodziciela.

Zapewne któregoś dnia naruszysz jakieś domowe zasady, np. z wyjazdu lub imprezy wrócisz nazbyt późno lub w stanie wskazującym na zażycie albo spożycie. I gdy zacznę rozmowę dyscyplinującą, wysłuchasz mnie uprzejmie, a potem, sięgnąwszy po kajecik, odpowiesz: "drogi ojcze, uznaję swoją winę, aczkolwiek podważam twoją moralną legitymację do napominania mnie; wspomnijmy chociażby przemyt alkoholu przez granicę państwową we wrześniu1999 czy nadużycie go w maju 2000".

Ponoć już na babilońskich czy sumeryjskich tabliczkach glinianych wyryto znaną mądrość, że nigdy jeszcze w historii świat nie upadł tak nisko a młodzież nie była tak niewychowana. Moje drogie dziecko, nie raz i nie dwa słyszałem, jak to kiedyś szanowało się starszych a teraz młodzi nie mają żadnego respektu, niebo było w owych czasach bardziej niebieskie a trawa bardziej zielona. Ty też usłyszysz. Aczkolwiek pouczając cię, na tym poziomie abstrakcji będę się musiał zatrzymać, bo stwierdzenie "gdy ja byłem w twoim wieku" może zaowocować morderczą kontrą, spychającą mnie do głębokiej defensywy. I to mi się nie podoba.

Kiedyś pamiętniki i zbiory korespondencji opatrywano hasłem "otworzyć pięćdziesiąt lat po mojej śmierci". W dzisiejszych czasach wstążeczką trzeba będzie przewiązać płyty z backupami.

Ściskam Cię i pozdrawiam, moje dziecko, powierzając ten list Internetowi. Daj znać, gdy do Ciebie dotrze.

Do zobaczenia!

Twój przyszły ojciec

 

Wrocław, styczeń 2005

 

Okładka
Spis Treści
Tomasz Pacyński
Literatura
Bookiet
Recenzje
On Cornish
Permanentny PMS
Galeria
Andrzej Zimniak
W.Świdziniewski
Adam Cebula
A.Mason
Adam Cebula
Tomasz Zieliński
Adam Cebula
M.Kałużyńska
Andrzej Pilipiuk
Grzegorz Musiał
J.Świętochowski
Magdalena Kozak
M.Koczańska
Tomasz Zieliński
Adam Cebula
Adam Cebula
Adam Cebula
Monika Sokół
Magdalena Kozak
Aleksandra Janusz
S.Twardoch
Jewgienij Łukin
Piekara i Kucharski
Andrzej Pilipiuk
S.Twardoch
Miroslav Žamboch
Robin Hobb
Paul Kearney
Christopher Paolini
Michał Orzechowski
 
< 16 >