Redakcja Periodyku Sieciowego FAHRENHEIT – pod naciskiem opinii światowej oraz kół opiniotwórczych i innych zbliżonych – informuje, że podobnie jak w roku minionym – tym bardziej minionym, bo 2006, tak i w roku bieżącym (bo to, zaraza, jeden rok nam umknął był, ale rok nie wyrok, nie zmarnuje się) postanowiła przyznać
*** Nagrodę FAHRENHEITA ***
dwuroczną tak jakby, bo ktoś nam ukradł kalendarz i dopiero Mikołaj usiłujący wleźć przez komin uświadomił nam, że chyba o czymś zapomnieliśmy.
W związku z powyższym i poniższym Prześwietna Kapituła – nie wiemy co to, ale brzmi dumnie – przypomina, że Nagroda Fahrenheita jest przyznawana przede wszystkim w kategorii Literatura, bez rozbijania na powieść, nowelę, opowiadanie, formy krótkie, zwięzłe, polskie i inne. Jedynym kryterium pozwalającym danemu utworowi wystartować w wyścigu do nagrody jest powstanie tegoż utworu i publikacja na papierze lub w Sieci. Zwrotu „przede wszystkim” użyto powyżej nie bez kozery, bo nigdy nie wiadomo, co nam do głów strzeli.
Nagroda przyznawana jest przez Redakcję Periodyku Sieciowego FAHRENHEIT w składzie jak w stopce redakcyjnej na Dzień Przyznawania. Wszelkie szczegóły i informacje o sposobie nominowania przez Członków Redakcji oraz o samym głosowaniu objęte są, były i będą tajemnicą, a wszelkie ewentualne przecieki należy z góry uważać za mylne, tendencyjne i nieprawdziwe, ponieważ przecieków z łona Redakcji być nie może i nie będzie.
Nagroda zostanie wręczona Laureatowi na pierwszym konwencie, jaki stanie się Jego i Redakcji udziałem. W najgorszym scenariuszu zostanie przesłana/przekazana, a wdzięczny Laureat sam ją sobie wręczy. Nagroda, a raczej jej postać, również jest objęta tajemnicą, ale tylko do czasu, czyli do chwili ogłoszenia wyników lub jej wręczenia. Od tej chwili o samym jądrze Nagrody, czyli o tym, co będzie wręczane, można już będzie mówić.
A teraz:
Panie i Panowie. Madamy i Mesiery.
Orkiestra, tusz! Fanfary, konfetti, mdlejące damy!
Mamy zaszczyt i przyjemność ogłosić, że Redakcja we własnym, jak najbardziej kompetentnym gronie sprawę Nagród Fahrenheita rozstrzygnęła, i to od razu za dwa lata. Promocja, dwa w jednym. Czy ktoś inny może się pochwalić takim osiągnięciem? Wiadomo, tylko my jesteśmy do tego zdolni, ale tylko dlatego, że rozważaliśmy rzecz poważnie i nie działaliśmy na chybcika.
Podtrzymujemy słuszną naszym zdaniem zasadę, by nie rozgrzebywać ran, nie deptać trawników i nie rozpowiadać, jakeśmy to zrobili. Zebraliśmy nominacje i wyłoniliśmy. Jakiekolwiek szczegóły walk, parć, zwodów, obiegu banknotów i śloz buchających są fałszywe i nie miały miejsca.
I oto:
Nagrodę Fahrenheita 2006
w kategorii LITERATURA zdobył
Tomasz Pacyński
za zbiór opowiadań
„Smokobójca”
oraz:
Nagrodę Fahrenheita 2007
w kategorii LITERATURA zdobył
Rafał Dębski
za powieść
„Kiedy Bóg zasypia”
Nagrody zostaną wręczone przy najbliższej z możliwych okazji – na pierwszym konwencie, na którym uda się Laureatów spotkać – jest to możliwe w obu przypadkach, kto powiedział, że TAM nie ma konwentów? Taką opcję jesteśmy zmuszeni odrzucić jako tendencyjną i nieprawdziwą.