Bomba atomowa nie opowie nam historii; ona dzieli czasy na te pogrzebane pod gruzami i te, które naznacza całunem promieniowania. Ale fantastyka, czerpiąc z radioaktywnego gruntu, zaszczepia w nas pewne historie na dobre. Pozwala nam na pogłębioną i uwolnioną spod sztywnych ram realności analizę. Na namysł podczas przeżywania niezwykłej symulacji, gdy wywodzi się z faktów, lecz je mutuje, metaforyzuje i kreuje na ich podstawie nowe wymiary rzeczywistości. Na ujrzenie lęku, odseparowanie go od nas, nazwanie i terapeutyczne zniszczenie.
Felietony
Relacja z pokazu filmu „Fantastyczny Matt Parey”
Przyznam szczerze, że powody, dla których znalazłem się na pokazie filmu Fantastyczny Matt Parey nie były zbyt szlachetne. Miał wystąpić tam Jacek Inglot i niezależnie od organizacji spotkania chciałem się ewentualnie z nim pokłócić. Nieoczekiwanie ewentualnym adwersarzem okazał się Łukasz Śmigiel, który usiłował Jacka przepytywać. Niestety, na kasę w literaturze widoków nie ma. Tak samo to widzę….
Andrzej Zimniak „Gawędy fandomowe” cz. 12 – Bal wizjonerów
Czy fandom był (jest) dla mnie ważny? Oczywiście, tak! Dlaczego? Na to pytanie trochę trudniej odpowiedzieć. Po wystukaniu słowa „tak” od razu zacząłem się zastanawiać, co takiego dla mnie, outsidera i indywidualisty, mogło być aż tak ważne w rozbawionej, poprzebieranej i lekko podchmielonej społeczności?
Andrzej Zimniak „Gawędy fandomowe” cz. 11 – Żuławski u Kopernika
Zawsze miałem zamiar oprzeć Nagrodę na dwóch filarach: akademickim i fandomowym. Akademickim – bo Jury rekrutowało się spośród literaturoznawców, zajmujących się naukowo fantastyką; fandomowym – bo Nagroda wyrosła z fandomu i organizacyjnie zawsze była przez fandom mocno wspierana. Uczeni nadawali odpowiednią wagę i powagę, zaś fandomowy lud zapewniał inicjatywie zainteresowanie, ruch i życie.
Andrzej Zimniak „Gawędy fandomowe” cz. 10 – Fantastyczne Festiwale Nauki
Wydawać by się mogło, że pożenienie takiej imprezy popularyzacyjnej ze Stowarzyszeniem Pisarzy Polskich, do którego należałem, i jeszcze z fantastyką, której wszak duszę zaprzedałem – jest przedsięwzięciem na tyle karkołomnym, że całkiem niemożliwym do realizacji. Ale dla fantastów nie ma rzeczy niemożliwych
Andrzej Zimniak „Gawędy fandomowe” cz. 9 – Wszystkie moje nagrody
Nagrodą, która sprawiła mi masę radości i satysfakcji, była Śląkfa za 2015 rok, przyznana i wręczona w 2016 roku podczas Seminarium Literackiego ŚKF-u. Co ciekawe, w kategorii Fana Roku! Wciąż uważam, że najwartościowszą moją spuścizną są teksty literackie, ale dostrzeżenie innych pól działalności też jest naprawdę satysfakcjonujące.
Andrzej Zimniak „Gawędy fandomowe” cz. 8 – Konwentów sto – i co?
Uczestnicząc w konwentach, zawsze wygłaszałem referaty. Dla mnie za każdym razem był to główny punkt programu i największa przyjemność, jeśli mogłem stanąć przed grupą słuchaczy i nawiązać kontakt między mną – prowadzącym, a nimi – aktywnymi uczestnikami. Byłem wodzirejem z powierzoną mi rolą, a oni pozwalali mi mówić, ba, nawet tego wymagali
Andrzej Zimniak „Gawędy fandomowe” cz. 7 – Fantastyka z Nidzicy
Nie widziałem go naście lat, aż tu niespodziewanie na ostatnim „moim” konwencie wyłonił się z biesiadnego tłumku. Bez zastanowienia wykrzyknąłem „młody!”, tak jak to onegdaj czyniłem, na co on równie szybko odkrzyknął „Zimniak, ty jeszcze żyjesz?!”.
Andrzej Zimniak „Gawędy fandomowe” cz. 6 – Zawiany Lublin
Kiedyś pewna młoda internautka napisała, że „Zimniak to taki starszy pan, który na konwentach opowiada ciekawe rzeczy”. Nie da się ukryć, że swoje konwentowanie zaczynałem w wieku bliskim pięćdziesiątki, bratając się z fandomitami (i -tkami) często trzykrotnie młodszymi. Jednak zazwyczaj w ogóle nie czułem tej różnicy
Andrzej Zimniak „Gawędy fandomowe” cz. 5 – Jak Pyrkon ocalił mi życie
Pod koniec któregoś z Pyrkonów wpadłem tuż przed wyjazdem do siedziby konwentu, żeby się pożegnać. Przypadkiem napotkany na korytarzu kumpel wyciągnął na to piersiówkę i nalał mi solidnego strzemiennego. Poczułem się lekki i taki poszybowałem do green-roomu, gdzie procentowo podkręcona nostalgia przedwyjazdowa dała efekt chwilowej euforii. „Kocham was wszystkich, moi fandomici!”
Andrzej Zimniak „Gawędy fandomowe” cz. 4 – Dobry duch fantastyki
Macieja Parowskiego poznałem przez telefon. Typuję, że to było w pierwszym kwartale 1982 roku. Ktoś zadzwonił w nocy (wtedy dla mnie noc zaczynała się już przed 23-cią) i natychmiast rozpoczął strzelankę niezrozumiałymi słowami z szybkością karabinu maszynowego.
Andrzej Zimniak „Gawędy fandomowe” cz. 3 – Staszów i okolice
Przedstawiamy trzecią część „Gawęd Fandomowych” Andzeja Zimniaka. Są to „migawki z dawnych okresów” związane z fandomem fantastycznym […] Mam taką cechę, chyba wrodzoną, że do nowości podchodzę ostrożnie, długo się z nimi oswajam, badam i myślę, zanim zaakceptuję lub odrzucę. Do idei konwentów przyzwyczajałem się trzynaście lat, bo właśnie tyle czasu upłynęło od wejścia w fantastyczny świat do samodzielnego wyboru pierwszego celu.
Andrzej Zimniak „Gawędy fandomowe” cz. 2
Zabrałem się za pisanie między innymi cyklu tekstów „Gawędy fandomowe”. Dlaczego fandom? Dla mnie osobiście okres życia fandomowego był (i mam nadzieję, że jeszcze będzie) niesłychanie ważny. Bo fandom to nie tylko wyjazdy dla relaksu, ale także poznawanie wielu ciekawych ludzi, interesujące dyskusje, a nade wszystko powszechna atmosfera życzliwości i akceptacji. Dla mnie jako autora ważny był także aspekt literacki takich spotkań.
Będą więc odcinki, uporządkowane z grubsza chronologicznie i tematycznie
„Sapkowski i cała reszta” Łukasz Marek Fiema
W tych dziedzinach, które niegdysiejsi twórcy science fiction traktowali z mniejszym zainteresowaniem, bądź dopiero zaczynali twórczo eksplorować, dokonał się znaczny postęp. Ogrom nowych zagadnień związanych z rozwojem internetu, pracami nad sztuczną inteligencją i dokonaniami fizyki kwantowej stał się trudny do syntetycznego ujęcia przez pojedyncza osobę o humanistycznym zacięciu.
Adam Cebula „Demon w jednym bucie”
Putin zrobił kuku pisarzom literatury sensacyjnej. Pewnie minie jeszcze trochę czasu nim autorzy połapią się, jak wielkie kuku. Chciałem napisać, że obraz Rosji funkcjonujący w czytelniczej świadomości to Konrad Korzeniowski. Ależ nie! Przynajmniej „Dziady” Mickiewicza. Kto jeszcze wcześniej, to już kwestia do dyskusji. Na wszelki wypadek, by mnie poloniści nie obili, chodzi o to co siedzi w głowach czytelników, zwłaszcza miłośników tak zwanej taniej literatury sensacyjnej, a nie o historię literatury. Można […]
Adam Cebula „A jednak wojna”
Gdyby napisać political-fiction opisujące to, co się właśnie dzieje, nikt by tego nie chciał czytać. Bo to się by wydało kompletnie bezsensowne. Czemu Rosjanie sami mieliby niszczyć swój kraj?! Puenta jest taka, że głównym motorem prawie wszystkich tragicznych wydarzeń jest głupota. A głupota, to chyba najtrudniejsza dla pisarza cecha człowieka.
Maciej Anczyk „Raport z mniejszości”
Rodzimy się czystą kartą. Niewinni, podatni na kształtowanie niczym rozgrzana plastelina. To kolejne przeżyte lata i paliwo umysłowe, budują w nas granice, bariery, obszary, na których nie postawimy stopy albo z istnienia których nawet nie zdajemy sobie sprawy. Ze strachu, z niewiedzy, z lenistwa. Spoiwem tych murów jest stereotyp, drogowskaz w gąszczu rzeczywistości, ale jeszcze częściej krzywe zwierciadło, które deformuje obraz sytuacji i sprawia, że nie chcemy zaglądnąć za kurtynę bądź zastanowić się, po jakiej krainie stąpamy. Prawidła te dotyczą nas także jako czytelników.
Gwiezdne wojny powieściowe
4 maja to ważny dzień dla wszystkich fanów Gwiezdnych wojen. Star Wars Day jest obchodzony na całym świecie. W tym roku w Polsce jest wyjątkowy – tego dnia będą miały premierę dwie pozycje powieściowe: Światło Jedi oraz The Mandalorian, a na rynku książkowej części franczyzny zadebiutuje Wydawnictwo Olesiejuk. Z tej okazji warto wspomnieć o powieściowej części uniwersum.
Juliusz „Q” Mróz „Space Movies. Ewolucja gatunku kinowego”
Tytułowe „kino kosmiczne” jest gatunkiem o tyle specyficznym, że nie sposób analizować go w oderwaniu od realnych planów kolonizacji Kosmosu (i tychże planów realizacji).
Historia w/w gatunku zaczyna się w roku 1902 wraz z czarno-białym filmem „Le Voyage dans la Lune” Georges’a Meliesa, luźno inspirowanym powieściami „Z Ziemi na Księżyc” i „Wokół Księżyca” J. Verne’a. Po nim nadeszły
Adam Cebula „Koło, czyli ersatz muła”
Nie za wesoła prawda: koło (czy wóz na kołach) zastąpiło niezbyt udatnie zwierzęta juczne, których ktoś miał za mało. Inna sprawa, że temu, jak działa koło i dlaczego na przykład skutecznie oszczędza pracę rozumianą w sensie fizycznym, energię wydatkowaną na transport, trzeba by poświęcić pewnie osobny tekst, ale to, że nasze genialne koło można potraktować jak środek zastępujący coś, ersatz, nie jest jedynie efektownym bon motem. To prawda.
- 1
- 2
- 3
- …
- 6
- Następna »
Znajdź na stronie
Najnowsze artykuły
[Recenzja] „Za kamień i za ciemność” Sonia Korta, Piotr T. Dudek
Ciężka, wręcz duszna atmosfera, wszechobecny brud, oblepiający nie tylko wszystkich uczestników zdarzeń,…
Wrocławskie Spotkania z Fantastyką – „Bill, bohater galaktyki” Harry’ego Harrisona
W środę 27 marca odbędą się LXXIX Wrocławskie Spotkania z Fantastyką. Tym…
Polecane artykuły
[Recenzja] „LandsbergOn” nr 12
Jak być może pamiętają czytelnicy Fahrenheita – a należy mieć nadzieję, że…
Bohdan Waszkiewicz „Przerwany krąg”
Na dobry początek miesiąca zapraszamy Was, drodzy Czytelnicy, do lektury opowiadania Bohdana…
Janusz Stankiewicz „Paskudna sprawa”
W oczekiwaniu na trzecią część przygód Goratha, zapraszamy do lektury opowiadania Janusza…
Michał Cholewa „Sabotaż funkcji celu”
Od pierwszego do dwudziestego czwartego grudnia trwał Whamageddon – czyli adwentowa gra…
13 Krakowski Festiwal Komiksu
Kraków22.03.2024 - 24.03.2024
Od piątku 22 do niedzieli 24 marca 2024 roku potrwa 13 Krakowski Festiwal Komiksu.
Keczupkon 2024
Włocławek23.03.2024 - 24.03.2024
W sobotę 23 marca 2024 roku o godzinie 10:00 rozpocznie się pierwszy włocławski konwent fantastyki…
Katowice Y&NA Festival i Targi Książki Nie Tylko Młodzieżowej
Katowice23.03.2024 - 24.03.2024
W dniach 23-24 marca 2024 roku odbędzie się festiwal literatury young & new adult: „Katowice…