Archiwum FiF
fahrenheit  on-line     -     archiwum     -     archiwum szczegółowe     -     forum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Justyna Kowalska Literatura
<<<strona 96>>>

 

Subkultura konsumencka

 

 

Agnieszka siedziała w gniazdku fotela, zaczytana w kolorowym magazynie "Klaudyna". Ewa marszczyła czoło nad krzyżówką panoramiczną "Leniwy Relaks". Z radia natomiast sączyła się rozluźniająca ballada Ricky Martina. Kot, leżący na największym w pokoju fotelu, obserwował dziewczyny jednym, diabolicznie żółtym okiem.

Agnieszka zamknęła czasopismo i przeciągnęła się.

– Muszę nastawić pranie.

– Nie mamy proszku – poinformowała jej przyjaciółka, nie przestając marszczyć czoła.

– Skończył się?

– Aha – przygryzła ołówek.

– Cholera – zdenerwowała się Agnieszka – potrzebuję na jutro tę białą bluzkę.

– To skocz do sklepu – doradziła błyskotliwie Ewa.

Kot ziewnął. Agnieszka westchnęła i ponownie przekartkowała periodyk.

– Tu piszą, że najlepszy do białego jest "Cypis Powder".

– Moja matka mówi, że to syf. Wiesz czego oni używają do produkcji?

– Czego? – zaciekawiła się.

Kot podniósł drugą powiekę.

– Jeleniego łoju – oświadczyła Ewa, obśliniając trzymany w ustach ołówek .

Kot wzdrygnął się.

– Czego ?!

– Jeleniego łoju – powtórzyła ze stoickim spokojem.

– O mój Boże. Niewiarygodne. A czego używa?

– Nie wiem. Chyba "Polenty" – odpowiedziała bez przekonania Ewa.

Kot odwrócił się tyłem, wygiął ciało w chińskie osiem i różowym języczkiem przygładził futerko na grzbiecie. Agnieszka podniosła się i leniwie powłócząc nogami, wyszła do przedpokoju. Na ścianie, między drzwiami a szafą, zawieszony był aparat telefoniczny. Dziewczyna podniosła słuchawkę i wykręciła numer.

– Halo? Cześć mamusiu, tu Aga. Słuchaj, powiedz mi jakiego proszku używasz? A tak, tak, wszystko dobrze. Zdałam... Algebra? Jutro. No właśnie, dlatego potrzebuję białej bluzki. Muszę kupić proszek. Tak, skończył się – rozmawiała ze słuchawką.

– Ewa! – krzyknęła, zwracając głowę w kierunku salonu. – Jaki miałyśmy proszek?

– "Diament – odkrzyknęła koleżanka z sąsiedniego pokoju.

– "Diament" – powtórzyła Agnieszka do słuchawki. – Kiepski? "Polonia" do kolorowego. A do białego?

– "Rumun 4956" – wykrzyknęła Ewa. – Tego używa moja stara.

– Mama Ewy pierze "Rumunem". Dobra, dobra, nie będę tego używać. Co z białym? Dziękuję ci, mamusiu. Pozdrów Olkę. Pa, tak, całuski. Pa. Pa.

– "Białasek" – odłożyła słuchawkę i zakomunikowała koleżance.

 

* * *

 

Agnieszka przemierzała zatłoczone korytarze supermarketu. Mijała stoiska kolorowe, piękne, kuszące swą różnorodnością. Mijała ludzi szybkich, zachłannych i zabieganych pomiędzy jednym działem a drugim, nawołującym z przeciwnego końca sklepu. Wózek wciąż skręcał w lewo, a ona z nim walczyła, siłą prostując mu drogę. Wreszcie dostrzegła regały z proszkami do prania.

– Może pani wypróbuje? – zaczepiła ją uśmiechnięta blondyneczka. – Jest specjalna promocja.

Agnieszka przystanęła i z zaciekawieniem przyglądała się dziewczynie.

– Jeśli kupi pani 1kg proszku "Blue Velvet", dostanie pani 20% gratis. To czysty zysk.

– "Blue Velvet"? – skierowała gałki oczne ku górze. – Nie słyszałam.

– To jest bardzo znana firma w Ameryce. U nas właśnie wchodzi na rynek.

– Nie znam, ale zastanowię się – odeszła w stronę półek.

– Będę czekać – usłyszała jeszcze za sobą.

Agnieszka przyglądała się regałom, zastawionym środkami piorącymi. Plastikowe torby, kapsułki, butelki i kartoniki. Małe i duże, i ogromne. Kolorowe i szare. Zachodni "Bombardier", "ZigZac", "Soft Boat", "Ranger", "Mikrob", polski "Rumcajsik", czeski "Netoperek"...

– Co tu wybrać? – westchnęła, patrząc na te wszystkie "cudeńka".

– Pracownik działu dziecięcego proszony jest do Biura Obsługi Klienta – zarzęził głos spikerki w głośniku nad głową Agnieszki.

Chwyciła opakowanie jednego proszku, dokładnie je obejrzała, przeczytała wszystkie, wydrukowane większym drukiem napisy i odłożyła. Chwyciła następne, następne i następne. Mina jej zrzedła. Wzrok miała coraz bardziej zamglony.

– Jak stoisz? – warknęła na nią poirytowana klientka z przepełnionym zakupami wózkiem. Chwyciła pierwszy lepszy, większy proszek i ruszyła dalej, przed siebie, wzywana zewem maniakalnego wkładania niepotrzebnych przedmiotów do jeżdżącego koszyka.

Zdegustowana Agnieszka wykrzywiła się. Podeszła do niej dziewczyna w różowej czapeczce z daszkiem i w bluzie tego samego koloru.

– Może w czymś pomóc? – uśmiechnęła się słodko, odsłaniając rządek równiutkich perełek.

– Tak, dziękuję. Szukam jakiegoś dobrego proszku do białego.

– Do białego? – dziewczyna zmarszczyła brwi i podrapała się ospale za uchem. – To zależy od materiału. Jedwab, bawełna?

– Nie mam pojęcia. Są może uniwersalne?

– Tak, oczywiście. Niezbyt rewelacyjne, ale właściwie nadają się niemalże do wszystkiego. Ja bym pani proponowała...

– Pracownik działu dziecięcego proszony jest do Biura Obsługi Klienta.

– Słucham? – Agnieszka nie dosłyszała.

– Niech pani kupi...

– Pracownik działu dziecięcego proszony jest do Biura Obsługi Klienta.

– Co takiego?

– "Gejzer" – powtórzyła dziewczyna, wciskając klientce do ręki jakieś opakowanie.

Agnieszka uśmiechnęła się, potaknęła głową i włożyła proszek do wózka. Ruszyła w drogę powrotną.

– Niech pani tego nie kupuje – zaczepiła ją blondynka. – To jest chłam. Wypalił mi dziury w ulubionej sukience. Naprawdę. Mówię pani. "Blue Velvet" jest lepszy. I tańszy. 20% gratis.

– Nasz jest lepszy do białego. I przy zakupie dwóch opakowań, można wygrać wycieczkę w Alpy lub na Hawaje. Niech pani kupi "Syberię XVP" – przed Agnieszką wyrosła piegowata nastolatka.

– Tak. Chyba widziałam reklamę w telewizji.

– No pewnie. Nasza firma ma najlepszą kampanię reklamową – pochwaliła się z dumą pieguska.

– Bo jest tak beznadziejna, że potrzebuje reklamy – zaszydziła blondyna.

– Sama jesteś beznadziejna, krowo, z tym waszym "Blue". Firma – krzak – zapluła się z oburzenia.

– Ty, mała, nie podskakuj – blondyna spojrzała z góry na rywalkę. – Pewno dupę sprzedałaś, aby reklamować to ścierwo.

Agnieszka stała oszołomiona, przyglądając się zacietrzewionym samicom.
- Pracownik działu tekstylnego proszony jest do Biura Obsługi Klienta – zaryczało jej nad głową.

– Ty stara kurwo! – piegowata małolata rzuciła się z paznokciami do twarzy blondynki.

– A może kupi pani "Pierno"? – Agnieszkę rozbudził erotyczny szum męskiego szeptu, zadrżała. – Dostanie pani wejściówkę do klubu "Disco Night".

Odwróciła się i ujrzała niewysokiego szatyna, ubranego w skąpe slipy i krawat. Uśmiechnęła się, spuszczając "wstydliwie" powieki.

– Jest nagi, bo mu ten cały "Pierno" wyżarł całe ubranie – zgryźliwie skomentował stojący obok niedźwiadek.

– Nieprawda – odparł płaczliwie nudysta.

– Pranie w "Wizjerze" pozostawia śnieżną biel. Gwarantowane. Niech pani patrzy na mnie – misiek obrócił się, chcąc zaprezentować Agnieszce swe nieskazitelnie czyste futerko.

– Nawet czarne zmienia w białe – zachichotała przejeżdżająca na wrotkach baletnica – Wczoraj był jeszcze brunatny – dodała. – Unikalną biel bieli zachowa tylko "Śnieżka" – wrzuciła Agnieszce plastikową torbę do wózka i szybciutko odjechała z opakowaniem "Gejzera".

Blondynie krew ciekła z nosa, pieguska leżała na ziemi, chwytając się za brzuch, niedźwiedź ryczał na roznegliżowanego mężczyznę, ten płakał, Śnieżka wpadła na ochronę, pracownik działu tekstylnego wciąż nie mógł dotrzeć do Biura Obsługi Klienta, a do Agnieszki podbiegła grupka promotorów. Otoczyli ją, jak dzikie kruki, wygłodniałe sępy.

– "Czoper", "Bielik", "Arielka", "Jasnowidz", "Pomywacz"... – krzyczeli, usiłując Agnieszce wcisnąć swój towar do rąk..

Agnieszka upuściła te wszystkie opakowania, jakie wylądowały jej w ramionach. Otworzyła torebkę i nerwowo, z drżącymi dłońmi, przetrząsała jej zawartość. A ich było coraz więcej i więcej. Pot spływał jej z czoła. Oddychała wciąż szybciej i szybciej.

– Niech pani kupi "Cosmic Powder", "Super Power", "Fast Anihilator", "Wenus", "Bajer" ... – było ich wciąż więcej i więcej.

Chciała coś krzyknąć, ale chyba głos utknął jej w gardle. Wygrzebała z torebki inhalator, podniosła go do twarzy. Nie zdążyła. Upadła. A sklep wirował wokół niej.
- Pracownik działu tekstylnego proszony jest do Biura Obsługi Klienta.

 

* * *

 

Agnieszka miała zamknięte powieki. Jej gładziutką, przypudrowaną na biało twarz okalały pierścienie loków. Drobne dłonie złożono do modlitwy. Otaczająca ją czerwień rozrzuconych dookoła jej ciała róż, kontrastowała z bielą sukni.

– Jak pięknie jej w tej bieli – westchnęła wzruszona dama w czerni.

Prawdziwą Biel uzyskać można tylko za pomocą farby "Karo" – Ewa uśmiechnęła się perłowo, zanurzyła pędzel w dzierżonej w dłoni puszce farby "Karo" i przejechała nim po falbankach sukienki Agnieszki.

 

Okładka
Spis Treści
Tomasz Agurkiewicz
Tomasz Agurkiewicz
Jacek Andrzejczak
Jacek Andrzejczak
Jacek Andrzejczak
Jacek Andrzejczak
Tomasz Bąkowski
Shigor Birdman
Ryszard Bochynek
Dawid Brykalski
Dawid Brykalski
Charms
Sebastian Chosiński
Paweł Ciemniewski
Paweł Ciemniewski
Gregorio Cortez
Gregorio Cortez
EuGeniusz Dębski
EuGeniusz Dębski
EuGeniusz Dębski
EuGeniusz Dębski
Andrzej Drzewiński
Andrzej Drzewiński
Andrzej Drzewiński
Andrzej Drzewiński
Andrzej Drzewiński
Tomasz Duszyński
Tomasz Duszyński
Tomasz Duszyński
Tomasz Duszyński
Łukasz Dylewski
Mateusz Dymek
Ryszard Dziewulski
Ryszard Dziewulski
Piotr Ferens
Michał Fijał
Michał Fijał
Aleksander Fiłonow
Aleksander Fiłonow
Aleksander Fiłonow
Aleksander Fiłonow
Aleksander Fiłonow
Aleksander Fiłonow
Jurij Gawriuczenkow
Grzegorz Gortat
Grzegorz Gortat
Grzegorz Gortat
Grzegorz Gortat
Grzegorz Gortat
Jakub Gruszczyński
W.Grygorowicz
Agnieszka Hałas
Agata Hołuj
Agata Hołuj
Agata Hołuj
I.Ilf i J.Pietrow
I.Ilf i J.Pietrow
Jacek Inglot
Jacek Inglot
Dariusz S. Jasiński
Dariusz S. Jasiński
Dariusz S. Jasiński
Maciej Jesionowski
Marcin Jeżewski
Marcin Jeżewski
Marcin Jeżewski
Marcin Jeżewski
Marcin Jeżewski
Daniel 'Beesqp' Jurak
Daniel 'Beesqp' Jurak
Maciej Jurgielewicz
Maciej Jurgielewicz
Maciej Jurgielewicz
Maciej Jurgielewicz
Irena Juriewa
Irena Juriewa
KAiN
Hubert Kolano
Hubert Kolano
Hubert Kolano
Hubert Kolano
Hubert Kolano
Tomasz Kolasa
Mariusz Koprowski
Mariusz Koprowski
Mariusz Koprowski
Marcin Korzeniecki
Rafał Kosik
Kot
Kot
Kot
Kot
Justyna Kowalska
Justyna Kowalska
Justyna Kowalska

Archiwum cz. II
< 96 >