Mapa Ukrainy
ISSN: 2658-2740

Aleksandra Janusz „Mrówki w Złotych Tarasach” (8)

Opowiadania Aleksandra Janusz - 23 listopada 2023

Przez chwilę nikt nie odpowiadał. Potem drzwi uchyliły się i wyjrzał zza nich wysoki chłopak w kurtce ze sztucznej skóry pomalowanej na czerwono i w czarną kratkę. Nosił też gogle, takie zabawkowe, chwilowo zsunięte na czoło. Oraz czerwone spodnie od dresu.

– Kto tam? – rozejrzał się. Jagoda nadal stała przy ścianie, schowana za skrzydłem drzwi. – Dziwne, nikogo nie ma.

Złomiarka chrząknęła głośno.

– Wydaje mi się, że twój pajęczy zmysł nie działa – schowała pistolet i ujawniła się.

– Co pajęcze?

– Jesteś przebrany za Spider-mana. Człowieka pająka. Pajęczy zmysł?

Zza pleców chłopaka dobiegły stłumione chichoty.

– Że co? Spider-man to taki facet, który należy do Avengersów – powiedział chłopak. – Z przedkryzysowego filmu, no wiesz. Widziałaś kiedyś plakaty? Jesteś tak stara, że chyba je widziałaś, jak były jeszcze nowe? Kurwa, jesteś tak stara, że może nawet obejrzałaś film. To ciebie zapowiedział Pikachu?

– Zgaduję, że to nie ty wymyśliłeś nazwę grupy – mruknęła złomiarka. – Tak. Nazywam się Jagoda Kowalczyk. Uprzedzając pytania: Jagoda to prawdziwe imię, nie ksywa.

Z głębi mieszkania dobiegło cichutkie, pełne grozy „ja pierdolę”, a potem wszyscy umilkli. Chłopak poczerwieniał tak, że jego policzki prawie zrównały się odcieniem z kurtką.

– Pani nie żartuje? Naprawdę? – spytał po chwili wahania, już zupełnie innym tonem. – Może to pani udowodnić?

Tak się składało, że mogła. Z przyzwyczajenia i sentymentu nosiła w kieszeni kurtki dowód osobisty, plastykowy, bezwartościowy obecnie prostokąt. Wylegitymowała się, rozbawiona.

– To ona, Spidey, mieszka niedaleko. – Do drzwi zbliżyła się dziewczyna, ubrana bardzo skąpo, z włosami uczesanymi w dwa kucyki zafarbowane na różne kolory. Harley Quinn. Nie zgadzają wam się uniwersa, pomyślała Jagoda, ale nic nie powiedziała, żeby nie zbić ich z tropu jeszcze bardziej. – Znam ją. Mojej ciotki przyjaciółka sprzedaje jej fasolę na bazarze.

– Słyszeliśmy, że pani już nie pracuje – powiedział Spidey. – A przynajmniej rzadko, bo… e… straciła pani formę.

– Jeden taki próbuje mi popsuć biznes i rozpowiada plotki. Wpuścicie mnie do środka, czy będziemy kwitnąć w drzwiach?

 

*****

 

Jagoda spodziewała się meliny, ale w mieszkaniu panował mniejszy bałagan niż u jej matki. Dobrze, to znaczy, że byli zgraną drużyną, ustalili sobie jakieś reguły współżycia społecznego i się ich trzymali. Tu i ówdzie, na podłodze, materacach i stole w dużym pokoju, leżały części zamienne i narzędzia, a pod ścianą stało trofeum – obrany do czysta szkielet T-800. Tuż przy drzwiach zgromadzono puste butelki po piwie w celu wymiany na świeżo napełnione – jeden z ekologicznych nawyków, który przyjął się w populacji, prawda, że z konieczności. Pewnie mieszkali tu na stałe. Wodę mieli, ciśnienia w miejskiej sieci wystarczyło na zwykłe bloki mieszkalne, choćby i do dziesiątego piętra. Nawet chyba sobie gotowali, bo pachniało przypalonym sorgo. Że też im się chciało codziennie popylać po tych schodach. Ale taki trening rzeczywiście dobrze robił na formę. A zasięg radia i Internetu mieli znacznie lepszy.

Rozsiedli się na materacach wszyscy sześcioro – późne naście, wczesne dwadzieścia, chociaż Jagoda nie umiała zbyt dobrze ocenić ich wieku. Podobnie jak osiedlowi gangsterzy, typowe dzieci czasów ocieplenia: ten z krzywicą, tamten z brakami w uzębieniu. Harley maskowała pod pudrem ślady po nadkażonej wiatrówce i chociaż Jagoda nie czuła się szczególnie inteligentna przy ludziach z pokolenia swojej matki, w tym pokoju pewnie była geniuszem. Przebrania zrobili sobie z byle czego, widziała już lepsze: sugerowały pseudonim głównie barwą stroju i drobnymi gadżetami. Oprócz dwójki, która powitała ją w drzwiach, rozpoznała Tony’ego Starka z odblaskiem rowerowym przymocowanym do kurtki, Hulka – największego chłopaka w drużynie ubranego w zielony podkoszulek bez rękawów, Czarną Wdowę w czarnych skórach i Storm, Afropolkę z tlenionym irokezem. Postanowiła im nie mówić, że ta bohaterka Marvela jest w ich zestawie równie obca, co Harley Quinn. Może zresztą o tym wiedzieli, tylko im nie wystarczyło ciekawych babek.




Pobierz tekst:
Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17

Mogą Cię zainteresować

Daniel Hermanowicz „Idolatria”
Opowiadania Daniel Hermanowicz - 11 listopada 2020

Długo by opowiadać. Dla pana najistotniejsze jest to, że jesteśmy jedynymi bóstwami,…

Dziewięć miliardów imion dyskusji

Bardziej uważni czytelnicy mogli zauważyć wzmożoną aktywność Juliusza „Q” Mroza na łamach…

Aleksandra Janusz „Kroniki Rozdartego Świata 3. Cień Gildii”

Kroniki Rozdartego Świata 3. Cień Gildii Aleksandra Janusz Liczba stron: 592 Seria:…

Komentarze: 7

  1. Q'__ pisze:

    Fajnie zobaczyć „Mrówki…” na naszych łamach.

    Tylko do dziś zdumiewa mnie, że nie zdobyły Zajdla, ani nawet nominacji…

    • Ina pisze:

      Wiesz, jest pełno dobrych opowiadań bez nominacji. Zajdel wymaga też (prócz dobrego tekstu) pracy nad rozpoznawalnością, a ja cały czas w labie siedzę :)

      • Q__ pisze:

        Chyba „trochę” się nie doceniasz ;).

        Ale po namyśle mam pewną hipotezę – Zajdle, tak jak i Hugo zresztą (bo w obu wypadkach są to nagrody publiczności) zdobywają często (i to nawet nie jest zarzut, bardziej konstatacja) teksty popowo fajne (choćby i kosztem głębi), z bohaterami skrojonymi tak, by dali się lubić (w sensie, w jakim lubi się np. postacie z komiksów Marvela), tymczasem Twoja Jagoda, jest postacią ponuro-realistyczną, sympatyczną na swój sposób (mimo wszystko), ale motywowaną (adekwatnym do okoliczności) bezwzględnym instynktem przetrwania. Może to to zdecydowało? Co – broń Borgu – nie oznacza bym namawiał Cię do poświęcenia naturalizmu, na rzecz umizgów do (powiedzmy) masowego czytelnika.

        • Ina pisze:

          E, nie sądzę, żeby to tak głęboko szło i żeby miało cokolwiek wspólnego z samym tekstem. Raczej chodzi o to, gdzie się coś ukazuje, w jakim momencie, pewnie jeszcze milion innych spraw.

          • Q__ pisze:

            Gdzie… Przecież „Fenix” to kiedyś była część SF-owej Wielkiej Dwójki obok „Fantastyki”/”NF”. Potem Wielkiej Czwórki, bo doszły „Esensja” i – nieco wcześniej – nasz „F.”.
            No ale zamykam się już ;), bo chciałem Cię (zasłużenie) pochwalić, a nie spierać się z Tobą :).

    • Ina pisze:

      (no i takie pytanie pozostaje, czy jednak nie jest to wrażenie bardzo subiektywne i jednak większość nominujących/głosujących po prostu uważa inaczej, jakkolwiek by się części czyających nie podobało i jak bardzo nie byłabym z tekstu dumna XD)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Fahrenheit