Archiwum FiF
fahrenheit  on-line     -     archiwum     -     archiwum szczegółowe     -     forum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Krzysztof Mandrysz Literatura
<<<strona 24>>>

 

Zemsta ekologiczna

 

 

Robert unosił się w nieskończonej, niczym nie ograniczonej przestrzeni, wypełnionej różnej wielkości bańkami. Wirowały one w wielkich skupiskach, w ramach tych skupisk wirowały w coraz mniejszych grupach, a każda pojedyncza bańka wirowała wokół własnej osi. Robert starał się myśleć, ale mu to nie wychodziło. Myśli pojawiały się i znikały. Czasem słyszał głosy, czasem widział ludzkie postacie ubrane w coś w rodzaju tog. Głosy, Robert nie kojarzył ich z postaciami, rozmawiały o kimś, chyba o nim. Czuł się coraz bardziej spięty zdenerwowany. Wyczuwał, że coś się zdarzy. Wtem bańki zaczęły pękać najpierw pojedynczo, potem dziesiątkami, setkami tysięcy. Robert poczuł, że też pęka.

 

Sala była duża i jasna. Pozbawiona sprzętów i ozdób. Robert miał na sobie białą, jakby lnianą koszulę do kostek. Czuł się może nie młody, ale na pewno młodszy niż wtedy, gdy leżał na szpitalnym łóżku, a z nosa wystawała mu rurka, komplet z kroplówką w ręce. Chciał usiąść na ziemi, gdy się obniżył poczuł opór. Po chwili zrozumiał, że siedzi na powietrzu. Roześmiał się gardłowo.

– Widzę, że humor panu dopisuje- głos należał do młodej dziewczyny. Cienki, czarny kostium uwydatniał jej ponętne ciało. Robert poczuł, że ma na nią ochotę.

– Gdzie jestem ?

– Na ziemi w dawnym New York. Jest rok 2194. Został pan sprowadzony do żywych.

– Umarłem ?

– Tak umarł pan, ale przywróciliśmy cię do żywych

– Czy mogę zobaczyć się z rodziną? Ich chyba też ożywiliście?

– Nie tylko pana, bo tylko pan poniesie karę.

– Karę? Bez żartów.

– Popełnił pan zbrodnie przeciwko ludzkości.

– To absurd- krzyknął gniewnie- Nie byłem politykiem, ani wojskowym. Byłem prezesem przedsiębiorstwa motoryzacyjnego.

– Wiemy o tym. I dlatego pan tu trafił. Pańska firma podczas produkcji samochodów silnie zatruwała środowisko, dodatkowo produkowane przez pana samochody emitowały szkodliwe gazy.

– Działałem według norm prawnych. Nigdy ich nie naginałem.

– Hitler także nie łamał stworzonych przez siebie praw. Mieliśmy problem z wyborem kary dla pana. Zdecydowaliśmy się na losowanie spośród tych, które pojawiły się do tej pory.

Robert próbował się na nią rzucić, ale został sparaliżowany. Dach i ściany budynku znikły. Znajdował się na polanie wśród drzew. Pojawili się mężczyźni z czterema końmi. Przywiązali do każdego konia jedną kończynę Roberta. Za pierwszym razem nie udało się, konie gdy poczuły opór zatrzymały się. Za drugim razem użyto dłuższej liny, aby konie bardziej się rozpędziły, a spłoszono je za pomocą silnego huku. Robert został rozerwany.

 

Robert znów powrócił do żywych. Sala była ta sama. Pamiętał co stało się ostatnio i oczekiwał najgorszego. Nie pomylił się. Tym razem nikt do niego nie przyszedł, usłyszał tylko głos.

– Uznaliśmy, że ostatnim razem popełniliśmy błąd. Wyrządził pan szkodę całej ludzkości, więc przez całą ludzkość zostanie pan ukarany. Wszystkie możliwe kary jakie do tej pory były używane.

– Jak mogłem zaszkodzić ludziom, którzy umarli przed moimi narodzinami ?

– Nie, pozwoliłeś ich potomkom podziwiać piękna przyrody.

– Gdy by nie moja działalność, gdyby nie te wszystkie trujące fabryki, ta wasza nie szkodliwa technologia by nie powstała. Mielibyście wybór truć, albo mieszkać ze szczurami w jaskiniach.

-Wzięliśmy pod uwagę i taki punkt widzenia. Nie muszę chyba panu mówić, że go odrzuciliśmy.

– Na jakiej podstawie.

– Koniec rozmowy.

Robert umierał tysiące razy, połamano mu wszystkie kości, pokrojono, spędził setki lat w więzieniu, ale zbierał też papierki na ulicach (wysypane specjalnie na tą okazję).

 

Tym razem powitała go bezkształtna kupa mięsa, która uważała się za człowieka.

– Nasze dwie poprzednie decyzje były błędne. Ty nie wyrządziłeś krzywdy ludzkości, tylko przyrodzie i to ona cię ukaże.

Został zaprowadzony do lasu wypełnionego jak mu powiedziano roślinami i zwierzętami zabitymi przez człowieka, które ożywiono. Robert przedzierał się przez krzewy. Rośliny były dziwne, ale niektóre pamiętał z wędrówek po lesie. Nagle stanął gwałtownie. Po polanie poruszały się dostojnie ogromne stwory. No tak, pomyślał, dinozaury typowe zwierzęta wytępione przez człowieka. Ruszyłby im się lepiej przyjrzeć, ale nie zdążył. Trzy raptozaury rozdarły go na strzępy.

 

Gdy znów pojawił się wśród żywych, poczuł złość i irytację. Ciągle go tylko mordowali i torturowali. Czekały na niego cztery osoby. Dwie kobiety i dwaj mężczyźni. Mieli normalne ludzkie sylwetki.

– Jest nam bardzo przykro z powodu tego co się panu przydarzyło. Nie mieliśmy prawa tak postąpić. Jeśli moglibyśmy to jakość wynagrodzić.

– Wiecie co ? Odpierdolcie się. Zostawcie mnie w świętym spokoju. Albo nie, zagazujcie się tymi gazami z moich fabryk, które tak was martwiły.

Ludzie ukłonili mu się poczym otoczyli się połyskującą powłoką, która wypełniła się dymem. Po chwili upadli. Martwi.

– Jezu co za idioci- powiedział Robert siadając na mrowisku.

Okładka
Spis Treści
Justyna Kowalska
Andrzej Kozakowski
Andrzej Kozakowski
Andrzej Kozakowski
Andrzej Kozakowski
Andrzej Kozakowski
Ryszard Krauze
K.Kwiecińska
Marcin Lenda
Paweł Leszczyński
Paweł Leszczyński
Paweł Leszczyński
Paweł Leszczyński
Paweł Leszczyński
Paweł Leszczyński
K.Leszczyński
Jakub Lipień
LouSac
Lucy
Krzysztof Mandrysz
Krzysztof Mandrysz
Krzysztof Mandrysz
Krzysztof Mandrysz
A.Mason
Michał Mazański
Rafał Mroczek
Sławomir Mrugowski
Sławomir Mrugowski
Barbara Ogłodzińska
Barbara Ogodzińska
Kamil Olszewski
Pacek
Tomasz Pacyński
Tomasz Pacyński
Tomasz Pacyński
Andrzej Pilipiuk
Eryk Ragus
Eryk Ragus
RaV
Paweł Rogiewicz
Anna Romanowicz
Jacek Rostocki
Jacek Rostocki
Tomasz J. Rybak
Ryh
Andrzej Siedlecki
Agnieszka Śliwiak
Tomasz Stypczyński
Tomasz Stypczyński
Tomasz Stypczyński
Tomasz Stypczyński
Tomasz Stypczyński
Robert J. Szmidt
Robert J. Szmidt
Roman Szuster
W.Świdziniewski
Andrzej Świech
K. i K. Urbańskie
K. i K. Urbańskie
K. i K. Urbańskie
K. i K. Urbańskie
K. i K. Urbańskie
K. i K. Urbańskie
Vanderberg Club
Tomasz Winiecki
Tomasz Winiecki
Marek Wojaczek
Milena Wójtowicz
Milena Wójtowicz
Milena Wójtowicz
Milena Wójtowicz
Robert Zang
Roger Zelazny
Dawid Zieliński
Dawid Zieliński
Zubil
Zubil
Zubil
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Artur Żarczyński
Artur Żarczyński
K.Żmuda-Niemiec
K.Żmuda-Niemiec

Archiwum cz. I
< 24 >