Archiwum FiF
fahrenheit  on-line     -     archiwum     -     archiwum szczegółowe     -     forum fahrenheita     -     napisz do nas
 
Tomasz Stypczyński Literatura
<<<strona 50>>>

 

Mała z uszkiem i zielonym koreczkiem

 

 

Trzask!

 

Drzwi do komnaty otworzyły się gwałtownie.

Czarnoksiężnik o mało nie dostał zawału.

Próg dumnym i pewnym krokiem przestąpił książę Malaro. Na jego twarzy kwitł szelmowski uśmiech.

Czarnoksiężnik, zmierzywszy go lodowatym spojrzeniem, warknął złowrogo:

– Mógłbyś zapukać, gruboskórny gburze. Wyjdź...

– Nazywam się...

– ... i zrób to teraz!

Książę nie przywykł do takiego tonu, lecz wiedział, że z czarnoksiężnikami lepiej żyć na przyjacielskiej stopie. Raz jego daleki krewniak ze strony matki zadarł z takim i przez pół roku szczekał na swoich dworzan, że nie wspomnieć o sikaniu na ściany; mówił potem, że znaczył swój teren...

– No, na co jeszcze czekasz?

Książę odwrócił się na pięcie i wyszedł zamykając drzwi. Po chwili rozległo się pukanie.

– Kto tam?

– Książę Malaro. Czy można?

– Nie – czarnoksiężnik wymówił to słowo z błogim uśmiechem na twarzy.

Chwila ciszy.

– Mam szkatułę.

– Tak?

– Pełną czerwonych dukatów...

Czarnoksiężnik był tylko człowiekiem, więc...

– Ile? – zadał rzeczowe pytanie.

– Dwa tysiące...

Minuta, dwie, trzy – magom nie wypada okazywać emocji.

– Wejdź!

Drzwi się otworzyły i Malaro ponownie wkroczył do komnaty.

– Witaj, drogi książę! – zaczął czarnoksiężnik.

Ten zmierzył go podejrzliwym spojrzeniem, nie będąc pewnym, co sądzić o tej nagłej zmianie tonu.

– Usiądź i czuj się jak u siebie.

Malaro usiadł na drewnianym stołku.

– Więc masz do mnie sprawę – zaczął czarnoksiężnik rzeczowo.

– Oto wspomniana szkatuła – równie rzeczowo podjął rozmowę książę.

Po twarzy adepta magii przebiegł cień zadowolenia – ostatnio był zastój w interesie.

– Przejdźmy zatem do sedna – powiedział.

– Mam taki mały interes – zaczął książę.

Czarnoksiężnik, patrząc na szkatułę pełną złota, zaśmiał się w duchu i pomyślał: "Czy aby na pewno mały jest ten interes, kochanieńki?"

– Jak każdy – powiedział na głos. – Więc...?

– Chodzi o to, że przydałby się jeden mały urok, no, może zaklęcie... Cóż, chciałbym cię prosić...

– Jak każdy – przerwał mu mag. – Do rzeczy, mój drogi.

"Na pewno chodzi o jakąś oporną księżniczkę" – pomyślał. – "Jak wszystkim..."

– No, może ten urok powinien być trochę większy, niż przeciętny. Tak, tu jest potrzebny mocny czar.

Złoto złotem, ale czarnoksiężnik zaczynał się powoli irytować.

– Streszczaj się – burknął.

"Nie, to chyba nie księżniczka. Może jakiś smok, albo rywal..."

– Trochę głupio mi o tym mówić, bo w zasadzie..., hmm, to bardzo delikatna sprawa.

– Wiedz, iż mag jest jak lekarz. Możesz powiedzieć mi o wszystkim, co cię trapi.

– Lecz mam wrażenie, że małe zaklęcie nic tu nie pomoże...

– Pozwól, że ja to ocenię.

– Chcę...

– Tak?

– Chcę... – twarz Malaro oblał rumieniec. – Chcę zostać poetą – powiedział jednym tchem i wbił wzrok w podłogę.

– ?!

– Chcę zostać poetą – powtórzył nieśmiało.

– Kim?

– Poetą...

Czarnoksiężnik miał do czynienia już z wieloma dziwactwami, ale...

– Po co, na bogów?

Książę w dalszym ciągu świdrował wzrokiem podłogę.

– Jest taka księżniczka... – bąknął.

"No, to jesteśmy w domu" – pomyślał z wyraźną ulgą mag.

– I? – zaczął zachęcająco.

– I chciałbym...

– Tak tak, wiem. Ale co ma do tego poezja?

– Więc tak księżniczka... – Malaro wyraźnie zaczął wpadać w melancholię. – Jakie ona ma...

– Tak, wiem – czarnoksiężnik wszedł mu w słowo. – Włości...

– Taaak, włości – oczy księcia stały się zamglone, rzekłbyś – błędne.

– Cóż więc z tą poezją?

– Księżniczka oświadczyła, że odda, że włości, że się, że się odda tylko temu, kto oczaruje jej serce.

– Tradycyjne sposoby?

– Zawiodły...

– Konkurenci?

– Ich kości bieleją na wszystkich polach królestwa.

– Smoki?

– Wyrżnąłem wszystkie gadziny w promieniu wielu mil od jej zamku. Lud mnie miłuje, a ona nic...

– Hmm... – czarnoksiężnik zamyślił się głęboko.

– Pomożesz mi? – spytał książę z nadzieją w głosie.

– Myślę, że wiem, jak ci pomóc – odparł mag, drapiąc się po brodzie. Następnie wstał i podszedł do regału, na którym roiły się różne butelki, buteleczki i fiolki.

– Zostanę poetą?

– Co?

– Poetą...

– Aaaaaa, tak tak – powiedział czarnoksiężnik, nie odwracając głowy i uważnie czytając etykietki na butelkach, buteleczkach i fiolkach.

Mijające minuty przeciągały się w nieskończoność. Malaro w napięciu obserwował maga.

– Jest! – wykrzyknął ten triumfalnie po dłuższej chwili.

Książę obejrzał uważnie buteleczkę z zielonego szkła.

– Co mam zrobić z zawartością? – spytał, podnosząc ją na wysokość oczu. – Wypić?

– Aaaaaaa, nie, dać do wypicia swej wybrance. Dolać jej do wina, nie wiem. To już zależy od twojej wyobraźni.

– Poskutkuje?

– Ręczę głową.

– Będę poetą?

– Żaden bard królestwa nie będzie godzien zawiązać rzemienia u twego sandała.

Twarz księcia rozpromienił szeroki uśmiech.

– Dziękuję!!!

– Polecam się – czarnoksiężnik skłonił się skromnie. – A teraz, drogi książę – do dzieła!

– Tak! Każda chwila jest cenna!

Malaro wybiegł z komnaty.

Gdy kroki księcia ucichły w oddali, długa zasłona tuż przy oknie poruszyła się i wyszedł zza niej młodzieniec z płową czupryną.

– Słyszałeś wszystko, mój chłopcze? – spytał mag swego asystenta.

– Tak panie, każde słowo.

– Nie ma rzeczy niemożliwych, mój drogi. To podstawowa zasada.

– Nie wiedziałem panie, że znasz zaklęcie, pozwalające...

– W rzeczy samej, nie znam – przerwał mu czarnoksiężnik. – Dostał po prostu lubczyk. Najmocniejszą miłosną miksturę, jaką posiadałem. Gdy księżniczka to wypije, wnet pojmie, że Malaro jest jej przeznaczeniem, jej bohaterem, jej największym skarbem, jej...- Poetą?- Też. Poza tym będzie jej misiaczkiem, żabcią, myszką i robaczkiem. Gdy tylko zawartość zielonej buteleczki znajdzie się w jej kielichu...

– Zielonej? – spytał asystent, rzucając spłoszone spojrzenie na regał, gdzie stały butelki, buteleczki i fiolki.

– Zielonej.

– Z zielonym koreczkiem?

– Tak.

– I małym uszkiem?

– Tak, a co?

– Nic...

– Nic?

– Nic...

Czarnoksiężnik zmierzył go badawczym spojrzeniem.

– Dziwny jakiś jesteś...

– No bo, bo ja, ja się, no bo ja się, no..., hmm, chyba nie jestem do końca sobą; to pewnie przez te grzyby z wczorajszej kolacji.

– Ech... – mag machnął ręką. – Idź lepiej zajmij się czymś pożytecznym.

– Tak, mistrzu.

Trzasnęły drzwi. W komnacie zaległa cisza. Czarnoksiężnik wyjrzał przez okno. Chyba zanosiło się na burzę.

 

*

 

Asystent pędził po schodach jak wicher. Płowa czupryna podskakiwała z każdym krokiem.

Lubczyk, o którym mówił czarnoksiężnik, hmm, tak po prawdzie, to już dawno nie było żadnego lubczyku. Córka młynarza, taaaak, córka młynarza miała wiele zalet...

W zielonej buteleczce, z zielonym koreczkiem i małym uszkiem znalazł się efekt ostatniego eksperymentu. Mistrz kazał ćwiczyć, nie? Co to było?

Chłopak wpadł do swojej komnaty i zaczął gorączkowo pakować podróżny worek.

– Jak sprawić, żeby kurze wyrosły błoniaste, nietoperze skrzydła – mruczał pod nosem. – Jak sprawić, żeby kurze...

Okładka
Spis Treści
Justyna Kowalska
Andrzej Kozakowski
Andrzej Kozakowski
Andrzej Kozakowski
Andrzej Kozakowski
Andrzej Kozakowski
Ryszard Krauze
K.Kwiecińska
Marcin Lenda
Paweł Leszczyński
Paweł Leszczyński
Paweł Leszczyński
Paweł Leszczyński
Paweł Leszczyński
Paweł Leszczyński
K.Leszczyński
Jakub Lipień
LouSac
Lucy
Krzysztof Mandrysz
Krzysztof Mandrysz
Krzysztof Mandrysz
Krzysztof Mandrysz
A.Mason
Michał Mazański
Rafał Mroczek
Sławomir Mrugowski
Sławomir Mrugowski
Barbara Ogłodzińska
Barbara Ogodzińska
Kamil Olszewski
Pacek
Tomasz Pacyński
Tomasz Pacyński
Tomasz Pacyński
Andrzej Pilipiuk
Eryk Ragus
Eryk Ragus
RaV
Paweł Rogiewicz
Anna Romanowicz
Jacek Rostocki
Jacek Rostocki
Tomasz J. Rybak
Ryh
Andrzej Siedlecki
Agnieszka Śliwiak
Tomasz Stypczyński
Tomasz Stypczyński
Tomasz Stypczyński
Tomasz Stypczyński
Tomasz Stypczyński
Robert J. Szmidt
Robert J. Szmidt
Roman Szuster
W.Świdziniewski
Andrzej Świech
K. i K. Urbańskie
K. i K. Urbańskie
K. i K. Urbańskie
K. i K. Urbańskie
K. i K. Urbańskie
K. i K. Urbańskie
Vanderberg Club
Tomasz Winiecki
Tomasz Winiecki
Marek Wojaczek
Milena Wójtowicz
Milena Wójtowicz
Milena Wójtowicz
Milena Wójtowicz
Robert Zang
Roger Zelazny
Dawid Zieliński
Dawid Zieliński
Zubil
Zubil
Zubil
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Grzegorz Żak
Artur Żarczyński
Artur Żarczyński
K.Żmuda-Niemiec
K.Żmuda-Niemiec

Archiwum cz. I
< 50 >